Ja dostałem się z polecenia znajomego (student z mojej grupy) na staż jako front-end developer. Właściwie tylko dlatego, że musiałem takowy staż odbyć na zaliczenie. Moje umiejętności ograniczały się tylko do JS'a, HTML'a i CSS'a, i wg mnie był to poziom marny.. tak czy siak miałem dużo szczęścia. No i z polecenia jest łatwiej, bo 0 rozmów kwalifikacyjnych, CV tylko dla formalności dosyłałem, bo wiedzieli, że nie mam doświadczenia i na wstępie wesprę ich w drobnych poprawkach.
Ogólnie czasami mam wrażenie, że status studenta jest ważny dla pracodawcy przez to, że dużo mniej za nas płaci, a jednak z czasem się "wyrobi" jeśli ma motywację i odpowiednie wsparcie od doświadczonych kolegów. Do tego płacą "grosze" jak za branżę IT. Poza tym, myślę, że pracodawcy są świadomi o słabym nauczaniu programowania na studiach. Przykład - moja znajoma z pracy ma męża na dyrektorskim stanowisku i mówił jej, że studenci po infie nawet podstaw SQL'a nie znają kompletnie, a jeśli ktoś coś potrafi to pokazuje portfolio/projekty na githubie.