Jeśli chodzi o język angielski, to ja go znam bardzo dobrze. Nie mam żadnych problemów by na czacie, komunikatorze lub anglojęzycznym forum rozmawiać z ludźmi na jakikolwiek temat. W formie tekstowej rozmawiam swobodnie i nie ma dla mnie różnicy czy rozmawiam po polsku czy angielsku. Jeśli chodzi o mówienie, to mówię też dość swobodnie, chociaż czasem zdarzają się niewielkie problemy ze zrozumieniem co ktoś mówi. Ja zaś mam lekkie problemy z wymową oraz beznadziejny mikrofon (bo w inny sposób niż przez TS3 z ludźmi po angielsku nie rozmawiałem jeszcze, nie licząc rozmów z nauczycielką na lekcjach angielskiego w szkole), więc ludzie czasem mają problemy ze zrozumieniem mnie i muszę po kilka razy powtarzać. W formie pisemnej zaś wszystko perfect.
Jeśli zaś o czytanie jakichś dłuższych tekstów po angielsku chodzi, takich jak na przykład artykuły w gazecie, to również daję radę bez problemów, ale jest do dla mnie wysiłek umysłowy i często mi się po prostu odechciewa. Kiedyś próbowałem przeczytać książkę po angielsku, jej tytuł brzmiał Our Man in Havana. Dałem sobie jednak spokój w połowie książki.
A co do innych języków, to nic nie umiem xD Znam bardzo poprawnie polski, a jeśli chodzi o zasady ortografii, składni oraz ogólnie o poprawne poslugiwanie się tym językiem, to radzę sobie z tym lepiej niż niejeden przeciętny Polak. Ale poza tym? Cóż... Niemiecki mam jako drugi język w szkole, ale w ogóle go olewam i "byle na dwa". Co umiem powiedzieć po niemiecku? Sieg Heil, Hande Hoch, Heil Hitler, Jude oraz Volkswagen i Marlboro :D Nie no, naprawdę to nieco więcej. Jeszcze ich bin odmienię i umiem się przedstawić, chociaż bardzo biednie. Może jeszcze trochę innych słów i wyrażeń znam ale bardzo mało. Tak więc nie umiem niemieckiego.
Kiedyś się zacząłem uczyć chińskiego. Uczyłem się niesystematycznie przez jakiś miesiąc, może dłużej. Totalnie olalem uczenie się tych wszystkich znaczków, więc tylko coś bym może powiedział, chociaż wątpię by jakikolwiek Chińczyk zrozumiał co mówię. I tak wszystkiego zapomniałem, bo umiejętność nieużywana odchodzi w zapomnienie. Ale muszę przyznać, że Chińczycy mają wspaniałą odmianę. Co jest najlepsze w ich odmianie? Ano to, że nie mają jej wcale :D
Odmiana "to be" po chińsku wygląda tak. Oczywiście wszystko piszę w transkrypcji, bo tych znaczków za nic nie ogarniam.
Wo shi - ja jestem
Ni shi - ty jesteś
Ta shi - on/ona/ono jest
Women shi - my jesteśmy
Nimen shi - wy jesteście
Tamen shi - oni/one są
Prawda, że fajna odmiana? Być się w ogóle nie odmienia, a liczbę mnogą dodajemy dodając słowo men. Bardzo fajne.
No, ale umiem powiedzieć jak się nazywam. Wode mingzi shi Oskar - Moje imię to Oskar. Wode znaczy moje. Do słowa wo (ja) dodaliśmy cząstkę de i tak powstało słowo wode, czyli moje. Tak samo jest nide oraz tade. Chyba, nie pamiętam, ale chyba tak. W liczbie mnogiej też to chyba tak wygląda, ale nie pamiętam :P
Ni ziao shenma mingzi? - jakie jest twoje imię? Ni znaczy ty, więc wiadomo od razu do kogo kierujemy dane pytanie. Mingzi znaczy imię. Ziao chyba znaczy "nazywać się", ale nie jestem pewny na sto procent. Na pewno któreś z dwóch słów "ziao" oraz "shenme" oznaczało "nazywać się" i raczej to jest "ziao", ale nie wiem. Nie wiem natomiast, co znaczyło słowo "shenma".
"ma" znaczy "czy" i w przeciwieństwie do większości języków, mówimy/piszemy to na końcu pytania.
I na tym się moja przygoda z językiem chińskim zakończyła. Muszę przyznać, że słowka i składnia język chiński ma bardzo fajne i mnie to urzekło, ale za to alfabetu nawet nie ruszałem. Poza tym tony to masakra. Wyobraźcie sobie, że rozmawiacie z kobietą, ale wam to nieco nie wychodzi i sami nie zdając sobie z tego sprawy mówicie jakieś sprośne rzeczy. Nie, nie chcę tonów... brrr... No i alfabetu nawet nie ruszyłem.
Ale tak ogólnie to łapcie piosenkę chińskiej popowej piosenkarki Jolin Tsai. Haishishenlou, czyli miraż.
https://www.youtube.com/watch?v=0cu2Ufqn2H0
Posłuchajcie sobie :D
W przyszłości chciałbym wyemigrować, ale nie na zachód tylko do jakiegoś małego, egzotycznego raju podatkowego jak Dubaj albo Hongkong. Arabski zaś pięknie brzmi, jest taki bardzo melodyjny :) Ale tego z kolei to nigdy się nie próbowałem uczyć. No, umiem tylko Salam Alejkum, Allah Akbar oraz lā ʾilāha ʾillā-llāh, muḥammadun rasūlu-llāh.
Z brzmienia podoba mi się również język hindi, ale tu już powiedzieć potrafię tylko Om Namah Śiwaja oraz Hare Krishna. Powiem jeszcze namaste (takie bardzo uprzejme powitanie, z oddaniem szacunku drugiej osobie) oraz jai (oddanie czci, coś jak angielskie słowo hail). Wątpię, żeby język hindi był dzisiaj bardzo przydatny w karierze zawodowej, ale jego brzmienie mi się bardzo podoba.