Temat znam z autopsji (2 lata fizyki podstawowej, mocno podstawowej w technikum + studia na mechatronice).
Primo: Do matury masz sporo czasu, więc studiować temat samemu. Z naciskiem na słowo "studiować", jak to jeden z wykładowców na moje uczelni mawiał: "uczą" to się dzieci w szkole, nauczyciel każde zrobić to i tamto. Uczeń robi to co nauczyciel każde (albo i nie;)). A studiowanie tym się różni od uczenia, że się samemu siada nad tematem, znajduje źródła, analizuje,etc. Materiałów w necie jest cała masa, na różnym poziomie (szkoła średnia, studia). Czasu jeszcze sporo, więc można iść na jakość zrozumienie, a nie na "wpasowywanie" się w arkusze egzaminacyjne.Ewentualnie jakiegoś korepetytora poszukać. Ja to przygotowania do matury z fizyki rozszerzonej zaczynałem dopiero w maturalnej klasie i to też dosyć późno. Człowiek młody to i głupi, teraz to by inaczej zrobił.
Secundo: Z fizyką na studiach to różnie jest. Zależy od uczelni, zależy od wykładowcy, ćwiczeniowców. Różnie wymagają. Trafisz na "przystępnego" to pójdzie łatwo, trafisz na wymagającego to mimo, że będziesz wiedziała, potrafiła więcej od tych z grupy "przystępnego", to będziesz się długo z tematem wozić. Fizyka jako tak to jedno, a druga to "królowa nauk", która liczbami fizykę opisuje. Na pierwszych ćwiczeniach z fizyki u mnie, całki i pochodne na ostro i już człowiek nie wie gdzie jest.;) Tak więc rozumienie fizyki to jedno, a rzemiosło matematyczne to drugie.
Tertio: Fizyka jako oddzielny przedmiot swoją drogą. Potem dochodzi do tego "specjalistyczne" wykorzystanie fizyki. Przedmioty typu: mechanika, wytrzymałość materiałów, podstawy automatyki. W większym bądź mniejszym stopniu fizyki się używa.
Tak więc, działać w temacie i nie będzie źle.;)