Dopiero od 2 roku mogłem gdzie nie musiałem tak często być na uczelni, najpierw pół etat + uczelnia.
Potem 4/5 etatu, tam gdzie się dało EKSTERNISTYCZNIE robiłem przedmiot, tutaj i tam dogadałem się z prowadzącymi żeby zaliczać tlyko kolosy a tak to niestety, zajob, praca po pracy nauka, weekend nadrabiamy studia.
Dziennie ciezko, ale mam za sobą. Czy bym to powtórzył? Raczej nie, wybrałbym zaoczne