Większość rodziny mówi mi: "Masz złe oceny, bo nie wiadomo po co programujesz te swoje pierdoły i tak bez wykształcenia zostaniesz fizolem, idź lepiej do zawodowej elektrycznej jak tak to lubisz."
Pytanie podstawowe - ile z tych osób faktycznie ma dobrą pracę, którą lubi i za którą ma dobre pieniądze? Nie odpowiadaj tutaj, odpowiedz sam sobie. Wiele razy spotykałem różne opinie ludzi ale bardzo często najwięcej do powiedzenia mają Ci, którzy niewiele w życiu osiągnęli.
Mi kiedyś też parę osób mówiło "po co idziesz w programowanie skoro studiowałeś budownictwo i tu masz pracę...". Ale ja miałem ich w d... i po prostu robiłem swoje - wieczorami uczyłem się programowania, robiłem własne apki i dziś pracuję zawodowo jako programista JS :)
Także generalnie nie słuchaj takich opinii jeśli nie są one poparte żadnymi konkretami.
A co do tej szkoły to powiem Ci z moich obserwacji, że technikum, ba nawet studia informatyczne wcale nie zrobią z Ciebie dobrego programisty... neistety ale jakość nauczania w technikach w Polsce to po prostu żenada... ja zawsze powtarzam i zdania nie zmienię - wg mnie uczyć programowania powinien ktoś, kto przynajmniej te 3-4 lata faktycznie pracował przy tworzeniu oprogramowania, jeśli znasz to tylko z książek to nie znasz wcale, taka jest prawda.
Także jeśli interesuje Cię faktycznie też elektronika to może warto iść w tę stronę? Jak najbardziej łączy się to z programowaniem, możesz w domu bawić się robotyką, programowaniem jakiś własnych układów itp. itd. W praktyce w programowaniu język nie ma żadnego znaczenia, ważne aby nauczyć się rozwiązywać problemy i myśleć logicznie. Jeśli nauczysz się drobić jakieś własne apki np. w Javie to gdy przyjdzie potrzeba szybko przestawisz się na inny język. Wybierz więc sobie jakiś jeden na start i zacznij się w nim bawić. Dzisiaj możliwości połączenia elektroniki i programowaia jest mnóstwo.. mamy drony, roboty itp. itd.
I najważniejsze... jeśli chcesz być programistą to postaw na naukę własną - zapomnij, że polska szkoła Cię tego nauczy (niestety... tacy już są polscy nauczyciele... w 99% przypadków zero praktyki komercyjnej a jedynie wiedza wykuta z paru książek...).