Witam,
Za parę dni bronię swój tytuł licencjata na kierunku jazz i muzyka estradowa o specjalności perkusja :) Jak pewnie się domyślacie taka ścieżka zawodowa wymaga wielu kompromisów. Uprawianie niszowej zachodniej muzyki na naszej szerokości geograficznej nie cieszy się szerokim zainteresowaniem. "Jazzu nie ma grać dla kogo ani z kim" i inne podobne, ponure hasła prześladują mnie ilekroć pomyślę o przyszłości w związku z obraną przeze mnie ścieżką zawodową/życiową. Konkretnie - nie chcę wystawiać na pogwałcenie wypracowanej przez lata wrażliwości artystycznej w celach zarobkowych. Tutaj pojawił się pomysł na pracę w IT - być może naiwny - postuje poniższe pytania w celach rozwiania tychże wątpliwości i poznania zdania użytkowników tego forum.
Tak samo jak w dziedzinach IT, aby utrzymać "formę", realizować projekty i po prostu rozwijać się jako muzyk, niezbędny jest kilkugodzinny, codzienny kontakt z instrumentem. Stąd pytanie: Czy możliwym jest utrzymanie się na półetatowej pracy jako programista? Mam na myśli podzielenie dnia/tygodnia na pół w kontekście pracy zdalnej - czy 4-6h czasu spędzonego przy pracy programisty pozwala na utrzymanie się. Pytanie dotyczy stanowiska junior. Jeśli odpowiedź brzmi nie - to jakie doświadczenie trzeba mieć (lata/kompetencje) aby taka sytuacja mogła zaistnieć?
Czy kursy za 10k mają sens? Szczególnie ciekawi mnie reklamowany jako przystępny dla początkujących i najszybciej wdrażający w branżę kurs JAVA. Z wstępnego researchu (np. na kanale Pasja Informatyki) dowiedziałem się, że taki język jest raczej polecany na dalszych etapach rozwoju back-endowca, a nie na początek. Czy kilkumiesięczny prework naprawdę wystarczy żeby zabrać się za JAVA?
Za odpowiedź/wypowiedź na podjęte tematy będe bardzo wdzięczny. Jakiekolwiek powiązane z powyższymi wątpliwościami uwagi również chętnie przeczytam. Proszę wziąć pod uwagę, że moim kwiatem jest muzyka i zależy mi na trochę chamskim rozwiązaniu ukierunkowanym na zarobkowanie - domyślam się jednak, że cały świat informatyki i programowania jest równie piękny jak dźwięków i nie chciałbym powyższym postem urazić grona wnikliwych i pełnych pasji ludzi. Chcę tylko wiedzieć co jest możliwe, a co nie. Nieskromnie dodam, że lata obcowania z trudną materią muzyczną wykształciły we mnie umiejętności miękkie, poskromienie prokrastynacji, techniki uczenia się efektywnie, myślenie analityczne/przyczynowo-skutkowe. Testy predyspozycji prognozują sensowne owoce przy podjęciu się tematu.
Możliwe odpowiedzi:
nie ma szans (1 głos, 50%)