Mniej więcej tak to jest, że liczy się jeden przedmiot do punktacji i możesz wybrać zarówno matematykę rozszerzoną jak i informatykę rozszerzoną (bo liczą się tak samo). Więc jeżeli ktoś czuje się lepszy z matematyki to pisze matmę, a jeżeli ktoś się nie czuje na siłach i bardziej woli infę, to pisze infę. 80% z matmy jest wyżej na liście przyjętych od 79% z informatyki. *
* Chyba, że jakaś uczelnia ma jakiś specyficzny przelicznik, to mój wywód nie miał sensu.