Dzień dobry wszystkim!
Na co dzień używam Windowsa, ale na studiach będziemy korzystać z Linuxa.
Moje pytanie brzmi: lepszym rozwiązaniem będzie odpalać Linuxa z pendrive'a czy może kupić używany, nieduży laptop, na którym zastąpię Windowsa Linuxem i to jego będę używać w szkole?
Moja wątpliwość wynika z obawy przed namieszaniem sobie w komputerze, no i chyba wygodniej byłoby mieć już tego Linuxa "na stałe" i nie bawić się w żadne bootowanie. Co myślicie?