• Najnowsze pytania
  • Bez odpowiedzi
  • Zadaj pytanie
  • Kategorie
  • Tagi
  • Zdobyte punkty
  • Ekipa ninja
  • IRC
  • FAQ
  • Regulamin
  • Książki warte uwagi

Na techniku informatyku faktycznie są jakieś specjalizacje czy to plotka?

Object Storage Arubacloud
0 głosów
569 wizyt
pytanie zadane 27 lipca 2018 w Rozwój zawodowy, nauka, praca przez Deriquest Użytkownik (550 p.)
Jeśli tak to jakie?

3 odpowiedzi

+1 głos
odpowiedź 27 lipca 2018 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)
Może wypowiem się nie do końca na temat, ale powiem Ci coś na temat jakości informatyki...

Sam kończyłem co prawda LO ale znam kilka osób, które uczyły w technikum informatycznym i niestety z przykrością muszę stwiedzić, że wszystkie (dokładniej mówiąc 4) są na prawde słabe z tego... A trzy z nich to w ogóle porażka... są to koledzy mojej mamy, wieloletniej nauczycielki informatyki, którzy z pewnych względów ustawowych dorobili sobie drugie studia podyplomowe z informatyki i skończyły w technikum... do dziś pamiętam rozmowy z nimi i na prawdę żenująco niski poziom wiedzy praktycznie w każdym zakresie... budowa kompa, obsługa systemów, aplikacji, o programowaniu nawet nie wspominając...

Także nie patrz za bardzo na te różne specjalizacje itp. w technikum, ba nawet znam osobiście 2 osoby, wykładowców na polibudzie poznańskiej, których wiedza z baz danych i programowania (a tego uczyli przez długi czas, obecnie emeryci) jest tragiczna... wyuczone hasła z paru książek i chyba zero realnej aplikacji komercyjnej na swoim koncie...

Wybierz więc w zasadzie cokolwiek i po prostu sam poświęć czas na douczenie się w interesującej Cię dziedzinie, np. sprzęt, programowanie itp.

Może inni wypowiedzą się pozytywnie o jakości nauczania w technikach i ogólniakach jeśli chodzi o informatykę... ale ja z własnego doświadczenia i na podstawie znajomości osób tam uczących z całą świadomością twierdzę, że szkoły zatrudniają po prostu idiotów, którzy zamiast nauczać to sami ledwo ogarniają... I nie jest tu problemem program nauczania tylko brak wiedzy i chęci do nauki ze strony wykładowców...

Tak na prawdę to wg mnie np. programowania powinien uczyć ktoś, kto chociaż z 2-3 lata pracował faktycznie jako programista i wie co i jak, a nie osoba, która przeczytała jedną ksiązkę o C++ czy JS sprzed 10 lat i na hurra uczymy z niej młodych ludzi...
komentarz 27 lipca 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Niestety, ale żyjemy w takich czasach, że nauczyciel, np. programowania zarabia jakieś 2500 zł na rękę (zresztą nie tylko programowania). Jaki programista będzie chciał być nauczycielem?

Z drugiej strony mając dużą wiedzę i doświadczenie zawodowe to jedno, a przekazać to młodym umysłom to drugie i wbrew pozorom trzeba to umieć robić. Nie zawsze ma się całą klasę orłów.

I pamiętajcie, że mimo wszystko technikum to technikum a nie studia, wiedza jest przekazywana na poziomie podstawowym i ogólna po to, aby młody człowiek mógł sobie wybrać konkretną gałąź informatyki. Oczywiście nikt nie zabrania zdolnemu uczniowi robić coś więcej.
1
komentarz 29 lipca 2018 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)
Ja mimo wszystko nadal będę trzymał się swojego zdania, że nauczyciele i wykładowcy to powinni być ludzie, którzy mają jakieś pojęcie o faktycznych komercyjnych aplikacjach,a nie tylko wiedzę czysto książkową i teoretyczną... ale to moje prywatne zdanie.

Co do tych egzaminów, to tutaj ponownie wina leży w samych nauczycielach, tylko i wyłącznie. Ja studiowałem budownictwo dziennie, 5-letnie. Na pierwszym roku było nas ponad 200 (coś ok. 230)... pierwszy rok pamiętam jak odsiał ponad 30%, a tytuł mgr inż. zdobyło ok. 30-40 osób.

Do dziś pamiętam słowa jednego z wykładoców (którego bardzo cenię), który powiedział, że NIE KAŻDY MUSI BYĆ INŻYNIEREM... a studia skończą Ci, co faktycznie będą się uczyć. I tak też były robione kolokwia, egzaminy itp. A nie po to, by nauczyciel wykazał się "słuchajcie wszem i wobec, 100% moich uczniów zdało egzaminy na min. 90%... jestem zajebisty...", a potem tacy ludzie idą na rozmowę o pracę i nawet niektórzy potrafią nie wiedzieć na prawdę podstawowych rzeczy...

Musi się więc zmienić nastawienie nauczycieli. Gdyby myśleli w kategoriach "o super, 5 moich uczniów dostało się na polibudę a 3 kolejnych ma już pracę juniora... super... a te 20 pozostałych jak nie chcieli się nic uczyć to ich sprawa, niech teraz sami się martwią" to dużo by się zmieniło na lepsze... Ale nie... lepiej na siłę prowadzić za rączkę jak malutkie dzieci... kurde, technikum to są już praktycznie dorośli ludzie... :(

 

A co do mojego porównania ze studiami... obie placówki finansowane są ze środków publicznych, w obu placówkach finansowanie zależy m.in. od ilości uczniów, w obu placówkach pensje są z kasy publicznej itp. itd.... tylko po prostu zmienić nastawienie nauczycieli i zatrudnić takich, którzy faktycznie znają się na tym czego uczą, a nie tylko poczytali co nie co... Szczerze to nie wyobrażam sobie jakbym miał uczyć kogoś np. o JavaScript, nie robiąc nigdy żadnej prawdziwej apki i nie znająć faktycznych realiów tworzenia oprogramowania...

 

Ale jak pisałem, to moja prywatna opinia, której nikt nigdy nie zmieni więc ze swojej strony na tym postawię kropkę... a jak będzie to wszyscy wiedzą... jest ogólne przyzwolenie na niski poziom nauczania w szkołach więc chyba nikt po za mną nie widzi potrzeby zmian :)
komentarz 29 lipca 2018 przez marcin99b Szeryf (82,180 p.)
Tak teraz jakby się nad tym zastanowić...

Mamy przedmioty takie jak polski, matematyka i angielski
Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby uczeń nie wiadomo jak bardzo zainteresowany przedmiotem miał problem bo przerasta nauczyciela

Mam kolege który pasjonuje się angielskim od lat, a mimo to nauczyciel angielskiego wytyka mu błędy
Niby technikum to tylko taki wstęp, ale dlaczego na profilu "technik informatyk" osoba która mocno przewyższa poziomem w angielski, ma co robić na lekcji, a osoba która przejrzała kilka poradników programowania i zrobiła jakiś projekt, ma się nudzić?

Osobom które są na równi z nauczycielem można dać zadanka z SPOJ i niech sie bawią
Ale co jeśli uczeń zamiast w strone algorytmiki, chce sie rozwijać pod kątem architektury oprogramowania, dobrych praktyk, wzorców projektowych, nowości w języku? Pod tym kątem nauczyciele odpadają na samym starcie

A też nie chodze do jakiejś patologicznej szkoły gdzie nauczyciele są zatrudniani żeby ktokolwiek tam pracował
Szkoła ma dobrą opinie w regionie, uczniowie potrafią jeździć do niej nawet po 20-30km, dodatkowo szkołe stać na utrzymanie kilku budynków, wątpie żeby przeciętna szkoła w polsce była w stanie utrzymać 2 trzypiętrowe budynki o rozmiarach przeciętnej polskiej szkoły, do tego dwie sale od wf, sporą aule i basen z ratownikiem

Wierze że są nauczyciele którzy serio się interesują tematem a jako nauczyciel pracują tylko i wyłącznie dlatego, że lubią nauczać

W sumie miałem takiego nauczyciela od systemów operacyjnych który wiele lat pracował w firmach, m.in sądach i chciał robić więcej niż szkoła mu pozwala, ale trafiał na uczniów gdzie nikt nie interesował sie konkretnie systemami i narzekali jak chciał robić coś ponad egzamin... a on narzekał że za niski poziom... i mamy błędne koło niezadowolenia gdzie ostatecznie uczymy sie pod egzamin i mamy kilka lekcji ponad to (np lekcja z przeglądaniem androida albo alternatywne narzędzie do przywracania systemów, niż to uznane za standard na egzaminie praktycznym)
Ale jest takich osób zdecydowanie za mało
komentarz 29 lipca 2018 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)

Niby technikum to tylko taki wstęp, ale dlaczego na profilu "technik informatyk" osoba która mocno przewyższa poziomem w angielski, ma co robić na lekcji, a osoba która przejrzała kilka poradników programowania i zrobiła jakiś projekt, ma się nudzić?

No i właśnie dochodzimy kolejny raz do mojej tezy...

Taka sytuacja nie miałaby miejsca, gdyby nauczyciel/wykładowca miał na swoim koncie chociaż kilka lat pracy przy profesjonalnym tworzeniu oprogramowania, gdzie miałby okazję faktycznie poznać wzorce, dobre praktyki itp.

To trochę tak jakby w firmie kazać juniorowi tuż po bootcampie kazać wdrożyć do pracy seniora.. :) Chyba nie tak to powinno działać :)

komentarz 29 lipca 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Szanowni koledzy, to co mówicie to prawda i na tym chyba należałoby zakończyć. Niestety, tak jak pisałem, ciężko znaleźć osobę po studiach, nie wspominając już o zawodowcach, którzy za takie marne pieniądze przyszliby do szkoły nauczać.

Tutaj jest jeszcze cały aspekt samego nauczania. Dla przykładu, mam kolegę, który pracuje na kolei, jednego roku skierowali go do nauczania w technikum kolejowym, kilka godzin w tygodniu. Podczas rozmowy stwierdził, że woli 8 godzin pracować na kolei niż na 2 godzinki przyjść do szkoły uczyć. I z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że kto tego nie spróbuje na własnej skórze to się nie przekona, co to jest praca w szkole z klasą 30 osobową.
0 głosów
odpowiedź 27 lipca 2018 przez marcin99b Szeryf (82,180 p.)
Problem z technikum jest taki, że każdy gada jak ta informatyka sie rozwija
A szkoły swój program nie dość że zmieniają bardzo rzadko, to ciągle jest mocno przestarzały
A w dodatku to są przestarzałe podstawy, bo systemem dostosowanym do osób które bardzo nie chcą sie czegoś nauczyć, trudno jest nauczyć dużo, dochodzi do sytuacji gdzie filmy na youtube 10 minutowe (+dodatkowe 10-20min na przećwiczenie) potrafią dużo więcej nauczyć, niż nauczyciel przed 2 miesiące... z którym spędzasz 5 lekcji tygodniowo

Wartościowe jest tylko to, co sie nie starzeje, czyli jak złożyć komputer, jak podpiąć kabel od internetu, jak podpiąć kabel od klawiatury, jak zainstalować albo przywrócić system
Dlatego jeśli nie robisz nic poza szkołą w strone własnego rozwoju, jedyne na co można liczyć to jakiś serwis albo przepinanie klawiatur w firmie

Jeśli robiłeś sporo w swoim wolnym czasie, tutaj żadne papiery nie mają znaczenia, nawet bez matury bezwzględnie wygrywasz z ludźmi po 5 latach politechniki

Mając internet, masz dostęp do ogromnej wiedzy i możesz to wykorzystać, już nie żyjemy w czasach - jak wielu osobom się wydaje, gdzie do zdobycia wiedzy trzeba chodzić do różnych szkół
Wystarczy wpisać odpowiednie słowa w przeglądarke i już te informacje masz, często jedyna cena jaką płacisz za wiedze to koszty internetu

Jakby tego było mało, w internecie wszystko często jest lepiej ułożone
Do tego stopnia, że poradniki na youtube oznaczone jako absolutny start po którym prawie nic nie umiesz, dają więcej niż cała edukacja w technikum w jakimś zakresie
Przykładowo pan Mirosław Zelent, nie oszukujmy się, jego poradniki to taki łagodny wstęp, ale po nich prawie nic nie umiesz, poza tą absolutną podstawą, sprawia, że po 2-3 dniach twój poziom jest większy niż 90% osób podchodzących do egzaminu zawodowego

Skoro tak wygląda sytuacja, to chyba nie musze mówić jaką wartość mają te egzaminy
2
komentarz 27 lipca 2018 przez kubaapk Nałogowiec (44,270 p.)

Przeczytałeś w ogóle pytanie OPa? Jak to jest być skrybą? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

komentarz 27 lipca 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@marcin99b,

Co ta szkoła Ci zrobiła, że aż tak jej nie lubisz, a przynajmniej technikum?

komentarz 27 lipca 2018 przez marcin99b Szeryf (82,180 p.)
w sumie to cała masa zmarnowanego czasu

są 2 typy lekcji
-te gdzie siedzisz żeby siedzieć, bo już to wiesz, ale nie możesz sobie pójść, tylko musisz bezczynnie czekać na dzwonek
-te które kompletnie ci sie nie przydadzą, nawet jeśli tego nie wiesz, to po dowiedzeniu się, szybko zapomnisz

przykładowo, jaki sens ma omawianie punktów biznesplanu? jak za te kilka lat - jeśli w ogóle będe, pisał biznesplan, sprawdze w internecie instrukcje
to samo z cv albo listem motywacyjnym, których szkoła nie dość że uczy niepotrzebnie, to jeszcze uczy źle

do momentu kiedy jesteś przeciętnym uczniem który po prostu żyje, wszystko wydaje sie ok, w końcu każdy przez to przechodził
problem zaczyna się pojawiać, kiedy zaczynasz robić coś poza szkołą
jesteś daleko ponad lekcjami
chcesz robić dużo poza szkołą
chcesz sie rozwijać, uczyć nowych rzeczy
ale nie możesz, bo nauczyciel musi ci przez 2 miesiące tłumaczyć że jak wpiszesz "select * from" w sql to wyświetlą sie wszystkie tabele, ale jeśli zamiast * wpiszesz nazwy kolumn, to wyświetli te kolumny
do tego w międzyczasie przewija się najtrudniejszy element w całym nauczaniu - czyli jak w js pobrać dane z formularza, napisanego w html

dla osoby która chodzi do technikum bo w sumie i tak żadnej pracy nie znajdzie to może jest dobra opcja, czasami o czymś posłucha itd
gorzej jeśli szkoła której celem jest uczenie, tak na prawde spowalnia nauke

przykładowa sytuacja
na jednej z lekcji zamiast przepisywać dokumentacje inserta do zeszytu, czytałem sobie jakiś artykuł na temat ddd albo cqrs, już nie pamiętam
reakcja nauczyciela to było "chyba sie pogniewamy"
chwile później dał "he he trudne" zadanie, żeby klasa sie pomęczyła
mimo że wcześniej kontakt z bazami miałem minimalny, zrobiłem od razu

jak sie okazało, mimo że rozumiem to co on mówił, to nie był wystarczający powód do uczenia sie na lekcji czegoś więcej, niż to co on by chciał

coś mi sie wydaje że system nie przewidział sytuacji, gdzie uczeń może coś wiedzieć przed lekcją
lekcje w technikum na których robiłem coś pożytecznego to pewnie mniej niż nawet te 10%
komentarz 27 lipca 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
W sumie się zgadzam i tak jest. Jednak wszystko zależy od szkoły a konkretnie od nauczycieli oraz od klasy. Jak się trafi do słabej klasy to się wiele nie nauczy, bo nauczyciel musi jakoś tych słabych nauczyć czegokolwiek, byle by tylko zdali egzaminy. Z drugiej strony, jak nauczyciel widzi, że ma zdolnych uczniów to powinien coś w tym kierunku też działać, dawać im inne zadania, konkursy itp. Z tej racji mogę tylko powiedzieć, że przykro mi, że trafiłeś do takiej szkoły i na takich nauczycieli.

A system przewidział zdolnych uczniów, ba są nawet specjalne wytyczne, tylko pytanie czy nauczycielowi się chce w to bawić i dla jednego ucznia przygotowywać taki materiał, dla drugiego inny, a dla trzeciego jeszcze inny?

I zapewne standardowe pytanie, po co się tego uczę, skoro i tak to mi się nie przyda w życiu? A ja się pytam, skąd wiesz, co będziesz robił za kilka lat. Dla przykładu moja sytuacja, od dziecka (no może trochę później, bo jak dzieckiem byłem to o informatyce mało kto wiedział) chciałem być informatykiem i nie przykładałem się do innych przedmiotów w szkole. Życie napisało inny scenariusz i wylądowałem na studiach na fizyce, którą ukończyłem. A po kilku latach nadarzyła się okazja i jestem informatykiem. I powiem jedno, gdyby nie to, że w szkole średniej nauczyciele naciskali to bym sobie nie poradził na studiach. Nigdy nie wiadomo, co nam życie przyniesie. :)
Przy okazji w szkole nauka jest darmowa i zachęcam z tego korzystać i nabrać wiedzy ile się tylko da. Później za wszystko trzeba płacić i to słono. Sam mam trzy podyplomówki, nie tyle dla wiedzy co dla papierka bo do pracy jest wymagany, a studia...kilka tysięcy i takie tam... miłego
komentarz 27 lipca 2018 przez marcin99b Szeryf (82,180 p.)
Co do tego uczenia sie rzeczy "bo mi sie nie przyda"

Jeśli czegoś uczysz się bo ktoś ci kazał -> bo musisz zaliczyć test, dużo wolniej sie uczysz i bardzo szybko zapominasz

Przykład
W szkole na matematyce mieliśmy liczenie odległości i nie tylko, między punktami na układzie
Nauka szła wolno, bo poza lekcją nie miałem gdzie wtedy to zastosować
Poszło troche godzin na przypominanie, żeby wrzucić do głowy zbędne na tą chwile informacje
Do tego powtórki do sprawdzianu
(temat dość prosty... no chyba że nie potrzebujesz tego wiedzieć)

Po czym to zapomniałem, po po zdaniu testu przez długi czas nie miałem do tego zastosowania, jak czegoś nie używamy nigdzie to o tym zapominamy

Jakiś czas później pisałem prosty program gdzie musiałem wykorzystać właśnie te obliczenia (zabawy z mapą)
Co sie okazało? Nauka poszła bardzo szybko, bo celem nauki nie było "musze sie nauczyć bo ktoś tak powiedział", tylko "chce sie nauczyć, bo tego potrzebuje"

To że sie tego uczyłem nie było złe dlatego, że wiedza była bezużyteczna
Była zła dlatego, że w tym momencie była bezużyteczna

Podałem przykład biznesplanu -> jaki sens ma znajomość każdego z punktów pisania biznesplanu... w wieku 16 lat? Przecież zanim ta osoba zacznie myśleć o biznesplanie, minie pewnie kilka lat, gdzie pewne zasady i tak się zmienią
Co więcej, prawdopodobnie niezależnie kiedy ta osoby by go pisała, korzystałaby z internetu
Można powiedzieć - a co jeśli ktoś nie ma internetu? Wątpie żeby w sytuacji gdzie nie mamy dostępu do internetu, ktoś myślał nad samodzielnym pisaniem prawidłowego biznesplanu

Główny problem szkoły jest taki, że dopasowuje sie do tempa nauki osób, które nie muszą i nie chcą czegoś wiedzieć
W 3kl najtrudniejszym tematem była obsługa formularza html za pomocą js - chodzi o dodanie onclick()
Czyli coś co osoba chcąca zrozumieć, zrozumie w kilka sekund
Dla osób które chodziły do szkoły dla zaliczania sprawdzianów, to był temat nie do ogarnięcia
Osoby które chciały zrozumieć, miały ogarnięty temat po kilku minutach
Osoby które tego nie potrzebowały, i tak zapomniały -> a to przez te osoby tempo nauki było drastycznie spowolnione

Co do darmowej nauki
Gdyby tak policzyć ile czasu szkoła zabiera, i ile wiedzy daje w zamian...
Mając internet mamy dostęp do dużo większej wiedzy, niż jesteśmy w stanie wynieść od nauczycieli
Koszt internetu to mniej więcej 50zł miesięcznie za coś co już działa dobrze i nie będziemy narzekać
Minimalna krajowa to jak dobrze pamiętam ok 13zł netto

Pracując za minimalną krajową przez jakieś 4 godziny jesteśmy w stanie uzyskać dostęp do dużo większej wiedzy niż robi to szkoła, kosztem kilkudziesięciu godzin miesięcznie - bo nie oszukujmy sie, te wszystkie przymusowe lekcje które i tak niczego nas nie nauczą i te wszystkie powtórki, to zabieranie naszego czasu

Z tą darmową edukacją jest troche jak z socjalem od rządu
Niby super bo darmowe pieniądze... ale zaraz... skąd one sie wzięły?
Przecież żeby dać, musieli wziąć od obywateli
Wyobraź sobie sytuacje gdzie zmuszam cie do dania mi pieniędzy, jakąś część z tego ci oddaje, a później ty sie cieszysz bo dałem ci pieniądze
Brzmi irracjonalnie? Na tym przykładzie na pierwszy rzut oka widać że coś tu jest nie tak, a czy w innych przypadkach działa to inaczej?
0 głosów
odpowiedź 27 lipca 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Witam, ogólnie technikum informatyczne kształci w zawodzie technika informatyka zgodnie z wytycznymi MEN i podstawy programowej. Jest jednak takie coś jak innowacje pedagogiczne (czy jakoś tak) i szkoła może zmodyfikować program nauczania pod kątem jakieś specjalizacji. Ostatnio popularny jest e-sport. Jest też opcja, że szkoła rozszerza jakiś przedmiot i nazywa go jakąś specjalizacją.

Najlepiej dowiedzieć się w szkole konkretnie o tej specjalizacji, ile godzin itp. W większości przypadków to po prostu taki chwyt marketingowy.

Podobne pytania

+2 głosów
2 odpowiedzi 1,183 wizyt
0 głosów
3 odpowiedzi 2,727 wizyt
0 głosów
1 odpowiedź 2,018 wizyt

92,576 zapytań

141,426 odpowiedzi

319,651 komentarzy

61,961 pasjonatów

Motyw:

Akcja Pajacyk

Pajacyk od wielu lat dożywia dzieci. Pomóż klikając w zielony brzuszek na stronie. Dziękujemy! ♡

Oto polecana książka warta uwagi.
Pełną listę książek znajdziesz tutaj.

Akademia Sekuraka

Kolejna edycja największej imprezy hakerskiej w Polsce, czyli Mega Sekurak Hacking Party odbędzie się już 20 maja 2024r. Z tej okazji mamy dla Was kod: pasjamshp - jeżeli wpiszecie go w koszyku, to wówczas otrzymacie 40% zniżki na bilet w wersji standard!

Więcej informacji na temat imprezy znajdziecie tutaj. Dziękujemy ekipie Sekuraka za taką fajną zniżkę dla wszystkich Pasjonatów!

Akademia Sekuraka

Niedawno wystartował dodruk tej świetnej, rozchwytywanej książki (około 940 stron). Mamy dla Was kod: pasja (wpiszcie go w koszyku), dzięki któremu otrzymujemy 10% zniżki - dziękujemy zaprzyjaźnionej ekipie Sekuraka za taki bonus dla Pasjonatów! Książka to pierwszy tom z serii o ITsec, który łagodnie wprowadzi w świat bezpieczeństwa IT każdą osobę - warto, polecamy!

...