Ze zdawkowości Twojego pytania wynika, że nie masz za dużego pojęcia, o co w tym może chodzić.
Żeby zostać "hakerem", trzeba najpierw zostać specjalistą. Nie da się "hakować" bez doskonałej znajomości "jak to działa". W każdym razie nie jest to takie proste, jak wybór ścieżki: "haker" albo "informatyk". Pierwsze może wynikać z drugiego, ale nie może bez niego istnieć. ;)
To tak bez zagłębiania się w terminologię, bo semantyka słów "haker" i "informatyk" jest tutaj tak rozległa, że aż ciężka do uchwycenia.
Ze ogólnego tonu wypowiedzi wnioskuję że chodzi Ci z grubsza o omijanie zabezpieczeń i wykorzystywanie w ten sposób dostępnych Ci danych do własnych celów - to jest cracking, nie hacking. ;)
I uwaga! - nie polega to na siedzeniu przed komputerem i patrzenie na pasek postępu "włamywanie się na serwer: 14%". Jak już pisałem kapkę wcześniej, musisz być specjalistą z danej dziedziny - tylko wtedy będziesz rozumiał zabezpieczenia. A jeśli dany mechanizm rozumiesz, możesz pewne cechy tego mechanizmu wykorzystać we własnym celu.
Zagadnienia związane z siecą są bardzo ciekawe... I jednocześnie skomplikowane. Żeby coś w ogóle zacząć działać w tym kierunku, musisz doskonale poznać mechanizmy i protokoły, wykorzystywane w komunikacji sieciowej.
tycj4n napisał, że Python to świetny język do "hakowania"... Nie wiem, do czego miałby być świetny, oprócz może bibliotek sieciowych. Przy "hakowaniu" należy zejść na jak najniższy poziom, żeby móc cokolwiek obejść. Kiedy chcesz się włamać do banku, to raczej nie wchodzisz frontowymi drzwiami, tylko po cichu wchodzisz kanałami, prawda...? ;D