Odwołując się do tego, co ktoś powiedział, że po bardziej znanych uczelniach znajdziesz szybciej pracę, powiem z perspektywy mojego brata, że to jest prawda. Tylko weźmy pod uwagę, że to dotyczy tylko wejścia do branży, bo mając doświadczenie komercyjne - przynajmniej w informatyce - zawsze będziesz wyżej niż osoba z samym papierkiem, a do tych uczelni gdzie dają przewagę na start dochodzi wyżej wspomniany wyścig szczurów, więc w praktyce musisz uczyć się i nie masz czasu na angażującą umysłowo pracę. Więc mamy proste równanie, czy przez 3 - 5 lat naprawdę nie dasz rady "załapać" się do branży, że potrzebujesz skończyć uczelnie, która niejako Ci to zapewni kosztem życia prywatnego? Więc odpowiadając po części na pytanie, to pracodawcy zwracają uwagę na uczelnie, jeżeli ją znają, a wydaję mi się, że nie jest trudno się domyśleć jakie to są i zwracam uwagę na fakt, że zamiast iść na trudną uczelnie IMO lepszym wyjściem jest wybranie tej łatwiejszej, gdzie masz czas na wszystko - przede wszystkim na rozwój w branży - i nie będziesz się martwić czy zdasz. Także jeżeli jesteś w stanie nauczyć się sam, zrobić jakieś spoko portfolio na gh (w sensie app) to wybrałbym tam gdzie jest na tyle trudno by mnie to angażowało oraz na tyle łatwo żeby zdać. Za odbiegnięcie od tematu przepraszam. Przypomnę jeszcze tylko, że ta wypowiedź może być jednym wielkim błędem poznawczym, bo odpowiadam z perspektywy jednej osoby.