Nie ma uniwersalnej odpowiedzi na Twoje pytanie, bo są różne przyczyny braku motywacji. Dlatego pierwszą rzeczą jaką musiałbyś zrobić to zdiagnozować dlaczego akurat tej rzeczy, którą robisz niesystematycznie, nie chce ci się czasem robić.
Najcięższa do pokonania, a zarazem najpowszechniejsza moim zdaniem przyczyna, to wyrobiony już wcześniej zły nawyk - odpuszczania. Nawyki wynikają z naszej filozofii i wizji siebie i jednocześnie ją kreują - skoro już nie raz pokazałeś i przekonałeś sam siebie, że jesteś w stanie to czy to olać, to wyrobiłeś sobie przekonanie, że taki już jesteś. Nawet jeśli nie świadomie, to podświadomie nosisz takie przekonanie o sobie. Odpuszczasz, po pierwsze dlatego ze to - easy not to do, a dwa dlatego, że już nie raz tak robiłeś. A po jednym czy kilku dniach odpuszczania, tak samo jak po jednym czy kilku dniach nauki, efekty lub ich brak nie są jeszcze widoczne i nie motywują/demotywują ("ostatnia chwila" jest już jakąś motywacją i na tę ostatnią chwilę już się działa).
Jest na to sposób, ale nie jest łatwy do wykonania, choć akurat w moim przypadku zadziałał. Było to jakieś 2 lata temu - natknęłam się na coś takiego jak Akademia Psychologii Sukcesu P. Łabuz (wtedy wiele materiałów i webinarów było tam za darmo :P) Chodziło tam o to, że potrzebny jest przynajmniej miesiąc zmuszania się do robienia pożądanej przez nas czynności. Podobno miesiąc to optymalny czas, żeby nasz mózg zakumał, że oho teraz to jestem "ja", ten co koduje co wieczór, a nie ten, co leży na kanapie :) Oczywiście wykładów było kilka i każdy trwał godzinę, więc wszystko było biologicznie i psychologicznie wyjaśnione. Niestety już nie pamiętam wszystkich szczegłów, a nie chcę wymyślać.
Zmuszać się trzeba do samej czynności, jak i do pozytywnego nastawienia do niej, warto wtedy wypisac sobie bardzo konkretny cel, bardzo konkretne godziny działania (i godziny awaryjne), napisać sobie po co się to robi itp., trzeba to wziąć bardzo na poważnie, a nie jak zachciankę. Niestety nie ma łatwiejszego sposobu, trzeba sobie samemu obiecać, że się da radę i dać radę. Potem juz na zawsze będziesz pamiętał, że jak chcesz to możesz, bo miesiąc dawałeś radę i będzie dużo łatwiej przysiąć i pracować. No i sama czynność np. wieczornego kodowania, stanie się dla ciebie rutyną. Jest to metoda równie wymagająca jak Slight Edge, ale jednocześnie przyjemniejsza, bo masz achievement pod koniec miesiąca i podstawy do dalszej pracy nad sobą :) Dodam, ze wcale nie trzeba sobie obiecywać, ze codziennie coś robisz, ja miałam postanowienie, że co drugi dzień ćwiczę, a co drugi się uczę programować i jak się rozpędziłam to 2 miesiące tak cisnęłam. Potem były wakacje i mnie wybiły z rytmu, ale z każdym kolejnym razem jest mi teraz łatwiej :)
Oczywiście oprócz złych nawyków mogą być też inne przyczyny. Może nie do końca jesteś przekonany, że to co robisz faktycznie jest twoją potrzebą, pasją, albo nie wiesz czy Ci się to faktycznie w życiu przyda?
Może mieszkasz z osobami, które cię rozpraszają, rozleniwiają i należałoby poprosić o trochę wsparcia? Niektóre typy osobowości mają skłonność do "dostosowywania się" do otoczenia. Wsparcie musiałoby być nie na zasadzie gonienia Ciebie do pracy, ale np. na wspólnie wyznaczonym czasie, w którym każdy zajmuje się czymś kreatywnym, wyłączamy seriale itp. i tworzy się ogólna atmosfera pracy/nauki.
I jeszcze mi przychodzi do głowy przyczyna zdrowotna, również bardzo w naszym klimacie powszechna, ale zarazem powszechnie ignorowana. Niedobór wit. D. Mamy za mało słoneczka, nawet latem i nie jemy morskich ryb, więc w Polsce 90% ludzi ma niedobór, a nic z tym nie robi. Trudności z koncentracją, złe samopoczucie, bycie "marudnym", a nawet depresja to możliwe objawy niedoboru wit. D. I od razu piszę, że suplementy bez recepty są nic nie warte, trzeba pójść do lekarza, zbadać sobie przy okazji tarczycę (bo niedoczynność też bardzo utrudnia aktywne życie) i dostać wit. D na receptę. Powiem Ci, że świat jest od razu piękniejszy. [Mi się raz zdarzyło wziąć za dużo stężonej D i się nie mogłam tego dnia przestać rechotać, a to nie podobne do mnie ;p - od razu po tej mojej witaminowej radości mój chłopak zaczął też uzupełniać i chwali sobie :D].
Podsumowując, przyczyn może być masa, podałam tylko kilka przykłądów. Moga się też nakładać na siebie. Ale dopóki nie poukładasz sobie sam w głowie co i jak, jak to jest akurat z Tobą, to żaden poradnik Ci nie pomoże. Samo czytanie porad jest też fajne, ale do czasu, aż się nie stanie wymówią do nie robienia. Trzeba w pewnym momencie zamknąć zakładkę z poradami i zacząć działać :) Trzymam kciuki i pozdrawiam.