Ja to widzę tak: programowanie gier komputerowych to coś trudnego, wg mnie to etap zaawansowany dla programisty. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zrobił grę bez zrobienia najpierw prostszych aplikacji, czyli jakaś aplikacja internetowa, jakiś program okienkowy na desktop czy telefon. A do tego nikt chyba nie szuka niezbyt doświadczonych programistów do produkcji gier, z powodów finansowych, bo mniejsze gry to ryzyko i tworzą je często pasjonaci, którzy mają inne źródła dochodu.
Brak matury zamyka drogę na studia, ale nie na jakieś technika informatyczne policealne czy zaoczne, być może mógłbyś znaleźć jakieś dobre, gdzie naprawdę czegoś uczą i pochodzić tam. Na pewno istnieją programiści bez studiów, ale czy bez matury, tego nie wiem, ale ogólny pogląd w tej branży jest taki, że liczą się tylko umiejętności, nie papiery.
A jeśli już o umiejętnościach mowa, to liczy się umiejętność programowania obiektowego, najlepiej w kilku językach, zasady projektowania programów (najtrudniejsze wg mnie jeśli chodzi o samodzielną naukę) i obowiązkowo znajomość konkretnych bibliotek, frameworków, bo bez tego tak naprawdę nie zrobisz nic poza "hello world" w danym języku programowania. Do tego dochodzą narzędzia kontroli wersji (np. Git), umiejętność wyszukiwania informacji, czyli najczęściej umiejętność napisania odpowiedniej frazy po angielsku w Google, a potem wyłuskania z tego działającej dla nas odpowiedzi.
Żeby gdziekolwiek chcieli z tobą rozmawiać w sprawie zatrudnienia (i nie ważne że jesteś po zawodówce, podstawówce czy studiach informatycznych) musisz mieć coś do pokazania, jakieś swoje programy, najlepiej pasujące do tego co robi dana firma.