Jeżeli masz jakąś pasję to działasz slight-edgowo by default. Najważniejszym jest przetrwanie "małych kryzysów" na samym początku, które dopadają każdego. Trudno dawać tu jakieś rady, bowiem czasem warto sobie trochę odpuścić, wyjść na świeże powietrze, spotkać się ze znajomymi etc., by trochę odciążyć umysł od monotonii, dostarczyć nowy bodźiec, a czasem trzeba się zamknąć w swojej ciemni i drążyć, dłubać, prowadzić burzę mózgów z samym sobą. Trudno powiedzieć mi kiedy musiałbyś zastosować któryś z tych wariantów, bo to wszystko kwestie tak zamazywalne i rozmywalne, że nie czuję się na siłach. Zawsze powtarzam, że jeżeli czegoś chcesz, to do tego dążysz. Droga czasem bywa bardziej zakręcona, bardziej wyboista, a przez to znacznie dłuższa i znacznie bardziej wymagająca, niż u innych osób, z którymi zapewne się porównujesz. Niemniej osiągnięcie celu daje ogromną satysfakcję. Ja działam slight-edgowo na wielu płażczyznach. Poza tym, że poznaję nowe zagadnienia związane z nauką, to także jestem sportowcem. Pomimo studiów informatycznych, sporo czasu spędzam na samodzielnym pisaniu kodu, a często są to ogromne konstrukcje. Czasem (tak jak dziś) natrafiam na jakiś banalny detal, o którego istnieniu wcześniej nie wiedziałem, który trochę stopuje moją pracę. Zatem pytam, doszukuję się znaczenia, działania etc. W sporcie jest dokładnie to samo. Kiedyś mój trener (bardzo mądra osoba), powiedział, że czas spędzony na treningach koreluje w stosunku 1:1 z późniejszymi osiągami. W programowaniu jest dokładnie tak samo. Jeżeli naprawdę mocno tego chcesz to tak czy inaczej, prędzej czy później skradnie ci sporo czasu i stanie się codziennością. Codziennością, którą uwielbiasz, bez której już później nie da się żyć. ;))