Ja bym powiedział że to wszystko zależy od zespołu i tego kto organizuje scruma, w jakim celu itd.
Z mojego doświadczenia, zazwyczaj wygląda to tak że ktoś z dyrektorów przeczytał mądrą książke, zrozumiał o co chodzi, stwierdził że to dobry pomysł... a później każe to wprowadzać. Niżsi menadżerowie nie są zainteresowani tematem, nie chcą się uczyć co autor miał na myśli, oni mają swoje sposoby, no ale szef kazał to sie zmuszą do zrobienia "scruma".
Niektórzy starają się modyfikować elementy pod swoją korzyść (bo przecież scruma można dostosowywać hehe) i wychodzą systemy zarządzania, które są dosłownym przeciwieństwem wizji autora.
Także pytając ludzi czy lubią scruma, zazwyczaj dostaniesz odpowiedzi, czy podobała im się ta udziwniona wersja, którą próbował wprowadzić ich menadżer... która pewnie nie miała nic wspólnego ze scrumem, poza nazwami spotkań i tym że było dużo gadania.