Takie rzeczy dają tylko chwilowy efekt, podczas czytania będziesz czuć dodatkową motywacje do robienia produktywnych rzeczy, ale skończysz czytać i już nie będziesz mieć tej motywacji, a sama wiedza z książek tego typu zazwyczaj jest mało wartościowa. Na przykład wspomniane GTD, masz kilka prostych zasad które dałoby się zmieścić na jednej stronie, ale opakowane w mnóstwo szczegółowych opisów, których większość ludzi i tak nie musi używać
Do wyciągania kluczowej wartości z książek fajna jest aplikacja Mentorist, masz książki skrócone do najważniejszych elementów, bez zbędnych historyjek jak to autor 20 lat temu poznał kogoś kto miał jakiś problem blablabla... i zajmują 3/4 książki (w sumie 3/4 to i tak dobry wynik - są takie książki gdzie lanie wody to ponad 90%)
Od siebie moge polecić stawianie sobie celów, które rzeczywiście chcesz zrobić i są możliwe do zrealizowania. Masz z nich określoną wartość. Najlepiej jeśli to są mniejsze, krótsze cele, takie do zrealizowania w tydzień albo dwa. Unikaj wielkich potężnych planów, bo łatwo postawić sobie za wysokie wymagania, które później bardziej zniechęcają niż motywują
Dobrze też działa robienie ciekawych rzeczy, nie ma sensu zmuszać się do nauki czegoś, co już teraz jest dla ciebie mega nudne, bo nauczysz sie tego i będziesz robić rzeczy które cie nudzą. Lepiej robić coś ciekawszego