Czy studia do czegoś się przydają?
W większości przypadków nie bardzo, zależy co faktycznie chcesz robić.
Chciałabym w przyszłości zostać wykładowczynią na uczelni, a żeby to osiągnąć, muszę mieć tytuł mgr.
No to studia będą Ci potrzebne. Tylko jedna sprawa - czemu tytuł magistra? U siebie na wydziale nie znam ani jednego magistra, który prowadzi ćwiczenia, a co dopiero wykłada cały przedmiot. Jedynie "najniżsi stopniem" ludzie, którzy prowadzili ćwiczenia uczęszczają (lub w tym momencie uczęszczali) na studia doktorskie. I jest to krok dalej, już po magisterce. A tam zapewne rozwija się dalej interesujące Cię przedmioty i w tym konkretnym kierunku się kształcisz.
Czy zakończyć edukację na etapie inżyniera, czy może jednak zmusić się do dowolnego kierunku (jeśli już - to jaki kierunek byłby delikatny na mgr?)
Zakończenie edukacji na tym poziomie będzie równoważne temu, że na pewno nie będziesz pracować na uczelni. Delikatny kierunek na magisterce? Może jakieś filozoficzne? Niestety, ale jak chcesz zostać na uczelni (pracować), to tu nie ma za bardzo drogi na skróty. Jeśli studia Cię męczyły, to najzwyczajniej w świecie nie ma co się dalej męczyć.
Uwielbiam tłumaczyć i przekazywać wiedzę również z matematyki.
Na jakim poziomie ta wiedza? Materiał z głębin matematyki, a może materiał z pierwszego roku studiów? A może liceum? Ma to znaczenie, bo do uprawnień nauczycielskich wystarczy licencjat + magisterka (choć dokładnie się nie orientuję), ale coś "wyżej" to już znowu studia doktorskie.
Na pewno nie czuję informatyki jako tako w programowaniu, ale chętnie mogę wykonać jakąś wizytówkę, logo, baner, stronkę.
To najprędzej coś związanego z grafiką komputerową. Pole do popisu jest duże.
A co, jeśli byłam perfekcjonistką i tylko uczyłam się na pamięć tego wszystkiego?
To zależy. Jeśli uczyłaś się na pamięć programowania, to powodzenia - istnieją tysiące bibliotek, w nich tysiące klas, funkcji i tak dalej. Po prostu nie idzie tego zapamiętać, tu liczy się praktyka. Oczywiście, są też gałęzie, gdzie ważniejsza jest teoria, ale to już nieznane mi wody.
Czy da się mnie w jakiś sposób "uratować" od zguby?
Wszystko zależy od Ciebie. Nikt z nas tego nie stwierdzi, bo nikt Cię nie zna osobiście, Twoich możliwości i faktycznych motywacji. Ja jedynie mogę radzić przemyśleć, czy faktycznie chcesz wykładać na uczelni, bo do tego droga jeszcze trochę daleka.