Na początku chciałam poinformować, że na komputerach w ogóle się nie znam. Jestem dziewczyną dla której obsługa komputera ogranicza się do serfowania po Internecie i włączenia Worda na którym pracuję.
Jakiś czas temu mój laptop zatrzymał się na stronie Uruchamianie systemu (tam gdzie pulsuje flaga Windowsa) i nie chciał ruszyć dalej. W Internecie znalazłam, że najlepiej w takiej sytuacji przeinstalować Windowsa, a ponieważ nie mam pojęcia jak to zrobić, udałam się do serwisu prosząc o przeinstalowanie Windowsa 7.
W serwisie zaznaczyłam, że chodzi mi głównie by komputer był cichy i nie przeszkadzał mi w pracy. Wieczorem pan z serwisu do mnie oddzwonił i powiedział, że dysku głównego nawet nie da się uruchomić, więc muszę zapłacić 400 zł za nowy. Poinformowałam go, że mnie na to nie stać. Pan powiedział, że oddzwoni. Następnego dnia zadzwonił i zapytał, czy na pewno nie chcę nowego dysku za 300 zł (tak, inna cena). Powiedziałam, że nie. Poinformował mnie, że w takim razie może mi zainstalować używany dysk za 60 zł. I jak się uda zainstaluje mi Windows 10. Zgodziłam się. Myślałam, że ten pan wie co robi.
Po odebraniu laptopa okazało się że wentylator zwariował. Po pierwszym włączeniu, wyglądało to tak jakby system kończył się konfigurować. Wywaliło mi w lewym dolnym rogu znak wodny Windowsa. Pan z serwisu nawet mi go nie aktywował. Dysk cichutko szura, chrobocze, jakby mi go myszy jadły (ale cichutko). Najgorszy jest ten wentylator, który cały czas pracuje, ale z różnym natężeniem. Muszę pracować przy laptopie zakładając korki do uszu. Przez większość czasu nawet nie jest taki głośny. Ale strasznie rozprasza. Wcześniej laptop był cichutki.
Po przejrzeniu Internetu, wyłączyłam większość aplikacji, spróbowałam też zoptymalizować Windowsa po obejrzeniu filmików na YT. Wentylator dalej pracuje. Gdy poszłam do serwisu pan, który mi reperował laptop, nawet nie chciał na niego spojrzeć, powiedział, że on się nasłuchał jak pracują laptopy i po prostu musze się do głośnej pracy komputera przyzwyczaić.
Na mój chłopski rozum ten pan mi zamontował nie używany, ale uszkodzony dysk, oraz Windows 10, przy którym mój laptop nie wyrabia. Zwłaszcza, gdy jest włączona przeglądarka internetowa. Dodam, że wentylator był czyszczony przez ten sam serwis, gdzieś w sierpniu.
Na rachunku mam napisane, że dysk ma gwarancję 1 miesiąca.
Moje pytanie, czy w takiej sytuacji, mogę iść tam ponownie, zażądać wymiany dysku i przeinstalowania Windowsa na 7? Ja od początku chciałam właśnie tą 7 wersję, a zgodziłam się na 10 tylko dlatego, że myślałam, że ten pan wie, co robi i że ten system będzie lepszy. No i nie jest. To znaczy system chodzi bez zarzutu. Tylko ten wentylator.
Bardzo proszę o poradę.