Cześć! Mam pytanie odnośnie dysków twardych. Bardzo proszę o wypowiedź, jeśli naprawdę znasz się na tym temacie, bo sprawa nie jest tak oczywista i szukam informacji bardziej specjalistycznych i pewnej teorii za tym stojącej.
Kupiłem nowego laptopa, na którym dysk miał jedną partycję. Wszystko robiłem przy pomocy narzędzia "Zarządzanie Dyskami" w Windows 10. Zmniejszyłem partycję C do 100 GB i z pozostałej części utworzyłem nową. Stwierdziłem, że jednak chcę zmniejszyć C do 90 GB, więc usunąłem D i zmniejszyłem C o 10 GB. Następnie postanowiłem jednak powiększyć C do 100 GB, więc zrobiłem zwiększenie woluminu o 10 GB i z pozostałej części stworzyłem nową partycję.
Przy tej czynności powstało mi w głowie pytanie o co chodzi z tym formatowaniem dysków tak naprawdę. No bo jak tworzę nową partycję z nieprzydzielonej przestrzeni, to formatowanie (nie szybkie, zwyczajne) trwa - powiedzmy - godzinę, a jak z tej samej nieprzydzielonej przestrzeni biorę miejsce do zwiększenia woluminu istniejącego C, to robi się to w sekundę. Wtedy tej powierzchni nie formatuje i od razu się przydziela, a jakbym tworzył nową partycję, to tworzyłby dość długo (przy zwykłym - nie szybkim - formatowaniu). Stąd moje pytanie: Czy takie zwiększenie woluminu partycji może wpłynąć na zmniejszenie wydajności dysku pod kątem prędkości? Czy ma jakikolwiek negatywny wpływ?