Fala elektromagnetyczna kiedy przechodzi przez metal powoduje efekt fotoelektryczny, czyli wybija fotony z powierzchni metalu, wyzwalając napięcie. Jeśli burza słoneczna wystrzeli w Ziemię i będzie wystarczająco mocna żeby przebić się przez nasze pole magnetyczne (tak jak w 1859r) to może doprowadzić do pojawienia się napięcia tam gdzie nie powinno go być i spalić obwody. Jednak falę elektromagnetyczną (czyli promieniowanie gamma) można zablokować, wystarczy schować sprzęt za ścianą ołowiu ;) Sieci 240V nie trzeba jednak przed tym zabezpieczać ponieważ nie pojawi się takie napięcie które spali te obwody. Takie emp jakiego możemy się spodziewać po słońcu może zagroźić procesorom ale nie miedzianym kablom o średnicy 3cm.
Żeby uszkodzić całą elektronikę na Ziemi, fala musiałaby przejść przez pole magnetyczne naszej planety, a potem przez całą Ziemię. Słonće tego nie dokona, jeśli natomiast znajdziemy się w jecie kwazara lub supernowej (kilo, hiper etc.) to faktycznie cała elektronika pójdzie do śmietnika (no może poza tą w ołowianych bunkrach) ale wtedy dużo poważniejszym problemem będzie w ogóle przetrwanie ludzkości.
Pioruny natomiast mogą zniszczyć elektronikę na bardzo małym obszarze. Tylko tam gdzie przechodzą elektrony z których wyładowanie się składa (to nie to samo co piorun, albo błyskawica). Bomba atomowa natomiast większość swojej energi przekształca w promieniowanie alfa, nie gamma. Więc zależy w jakiej odległości od centrum eksplozji byś się znalazł