Hej.
W moim własnym odczuciu... - śpij spokojnie ;)
Ani to nowe, ani wyjątkowe. Każdy prowadzi jakieś prywatne rozmowy w pracy ze współpracownikami, bywają one prowadzone (jak w Twoim przypadku) również kanałem cyfrowym.
Mimo ostrzeżeń jakie piszą inni użytkownicy, sądzę że nie ma potrzeby abyś obawiała się o to że ktoś wyciągnie jakiekolwiek konsekwencje z Twojej rozmowy. Jednak należy pamiętać, że tak - zakładaj zawsze że pracodawca/administrator/informatyk w firmie tudzież Twój ewentualny następca, będą mogli uzyskać dostęp do wiadomości wysyłanych kanałami służbowymi. Dlatego, na przyszłość staraj się powstrzymać od takich ploteczek ;)
Niemniej jednak, nie zagroziłaś pozycji ani funkcjonowaniu firmy, były to zwykłe damskie ploteczki. Nie mówię, że nikt nie przeczyta tych rozmów, ale że nikt nie odważy się nawet o tym wspomnieć. Trochę wstyd, kimkolwiek by ta osoba nie była, przyznawać się że "zapobiegająco" co jakiś czas czytasz rozmowy pracowników, lub byłeś ciekaw z czego śmieszkowali dani pracownicy i przewaliłeś ich calą konwersację.
W sytuacji gdy w firmie nastąpi sytuacja insynuująca działanie na szkodę firmy, a takowy winowajca by się nie znalazł, jak najbardziej można się spodziewać szczegółowego wertowania wszystkich (także usuniętych, oh tych szczególnie) wiadomości prowadzonych kanałami służbowymi.
Tak czy inaczej, ani policja (hahahahaha, jeszcze może CBA), ani szef, ani admin - nikt Ci nie burknie słowem odnośnie Twojej rozmowy.
Pozdrawiam,
Rocket.