W twoim przypadku polecam kupić jakiś samouczek języka angielskiego, np. z wydawnictwa Edgard.
Nigdy nie ucz się na sztywno i na pamięć słówek - taka nauka skończy się zapominaniem większości słów oraz bierną znajomością tych słów. Do nauki słówek używaj np. programu typu ANKI, który opiera się na algorytmie krzywej zapominania - zapamiętujesz wtedy natychmiast nowe słowa, nie zapomnisz ich już, eliminujesz bierne zapamiętywanie oraz pozwala ci to na naukę dużej ilości słów.
Nie ucz się gramatyki. Poznaj tylko podstawy podstaw gramatyki, ale się w nią nie zagłębiaj, bo po pierwsze, się zniechęcisz do nauki języka myśląc sobie, że nigdy tego nie opanujesz bo za dużo tych reguł, po drugie, dzieci się tak też nie uczą, tylko dużo słuchają i po czasie zaczynają wychwytywać wzorce i potrafią je potem poprawnie użyć gdy sami mówią. Sam się tak uczę języków - co nieco tylko poczytam o jakichś podstawowych regułach gramatycznych aby znać podstawy podstaw, a potem dużo słucham i czytam.
Popieram gościa A.J. Hoge, bo np. nigdy nie potrafiłem zrozumieć różnicy czasów gramatycznych w języku angielskim, czytałem różne wytłumaczenia i opisy różnic, ale nadal nic nie rozumiałem, bo było to dla mnie abstrakcją, ale gdy zacząłem dużo czytać w tym języku to zacząłem rozumieć różnice i niuanse gdy trafiałem na różne użyte formy użytych czasów, i dzisiaj potrafię używać poprawnie wszystkie czasy. Prawie, że w ogóle nie uczyłem się gramatyki, i nie robię prawie żadnych błędów gramatycznych - wszystkie wzorce wyłapywałem czytając dużo. Ok, a skąd wiem, że nie robię błędów gramatycznych? Używając na codzień języków to się po prostu wie (samoświadomość), do tego miałem kontakt z native speakerami i jeden się nawet mnie zapytał czy nie przyjechałem do Polski mieszkać z USA i że posługuję się lepiej językiem niż niejeden amerykanin. Inny z kolei, się obraził i już nigdy więcej się na Skypie nie odezwał, bo według niego nie byłem polakiem (mówiłem za dobrze po angielsku, z amerykańskim akcentem), a on chciał ćwiczyć swój język polskim tylko z native. Kiedyś się bawiłem w wymiany językowe - ktoś chce ćwiczyć/uczyć się polskiego, a ja ćwiczyć swój angielski. Zawsze wybierałem native'ów z USA.
Czy gdybym uczył się gramatyki to mówiłbym tak dobrze i płynnie? Nie sądzę... byłoby wtedy w mojej mowie słychać bardziej lub mniej jak szukam w głowie jakiej konstrukcji kiedy użyć. A tak, mówię płynnie, automatycznie bez zastanawiania się, i co najważniejsze, myślę wtedy w języku którym się posługuję.