Zastanawia mnie no i po co to wszystko, idąc do pracy i tak zaczynasz z pustą kartą, tak jakby od nowa. To, że masz 4 czy 5 nikogo nie będzie interesować - dostaniesz zadanie i masz się douczyć na tyle by go wykonać i koniec. Wątpię, że ktoś będzie patrzył jakie oceny miałeś w szkole - powiem więcej każdy będzie miał to w głębokim poważaniu.
Obecnie liczą się dwie rzeczy:
1. Umiejętności (rzeczy które jesteś w stanie ogarnąć na już) które masz
2. Plecy (inaczej tzw. kontakty)
Te programy (nauczania) i tak są zrobione tak żeby nawet największy głąb (bez urazy) przeszedł - podam Ci przykład z mojego podwórka gość nie chodzi kompletnie do szkoły a co roku zdaje (jak to jest możliwe?), ba nawet lepiej on zdaje z dobrymi ocenami bo każdą (nkl) poprawia na 3, 4 a nawet 5 - i gdzie tu jest sprawiedliwość?
Ty chodzisz dzień w dzień, codziennie widzisz te same twarze (do obrzydzenia), test czy nie - zima, lato, jesień a taki robi sobie wakacje cały rok i jest na równi z tobą - tylko kombinatorzy i cwaniaki się jakoś trzymają taka prawda.