Tak się zacząłem zastanawiać...
Patrząc na to, ile czasu jestem w stanie zagospodarować w ciągu każdego dnia, na czytanie będąc skupionym
Wychodzi na to, że w ciągu roku byłbym w stanie przeczytać w okolicy 30 a 50 książek (licze że 1 książka to ok 350 stron)
Podczas gdy przez okresy gdzie po prostu nie korzystam z tego czasu, efekt jest taki, że wychodzi coś w okolicy 3-4 książek na pół roku
(mam tu na myśli książki rozwojowe => jak zwiększać produktywność, o czym myśleć przy zakładaniu biznesu itd)
Co (niestety) mimo wszystko na tle większości ludzi których znam i na tle polski, można uznać za dobry wynik
Kurde, troche smutne jest to że coś co kwalifikuje sie na "całkiem dobry wynik", to tak na prawde mniej więcej 5 razy mniej, niż dałoby się osiągnąć, będąc po prostu regularnym
A jak to wygląda u was?
Czytacie dość regularnie? Czy bardziej są okresy gdzie czytacie aż za dużo... a później długa przerwa
Oraz tak jak w pytaniu - ile mniej więcej wypada na rok, albo pół roku?
U siebie podałem pół roku, bo akurat ostatnie pół roku dało taki efekt, który nie wymagał dużo wysiłku, a i tak na tle (znajomi, statystyki) to "całkiem nieźle"