• Najnowsze pytania
  • Bez odpowiedzi
  • Zadaj pytanie
  • Kategorie
  • Tagi
  • Zdobyte punkty
  • Ekipa ninja
  • IRC
  • FAQ
  • Regulamin
  • Książki warte uwagi

Strajk nauczycieli - wasze zdanie

VPS Starter Arubacloud
+8 głosów
921 wizyt
pytanie zadane 29 marca 2019 w Offtop przez DarthMazut Bywalec (2,990 p.)
Cześć,

Jako że temat ostatnio na czasie to chciałbym poznać opinie tutejszych forumowiczów odnośnie zbliżającego się strajku nauczycieli. Każdy z nas miał zapewne styczność z systemem edukacji, więc uważam, że nie jest to temat zbyt odległy i można go tu poruszyć. Zachęcam do dłuższych wypowiedzi i podzielenia się swoimi przemyśleniami. Mam nadzieję, że jak to zwykle bywa na forum, każda opinia będzie uzasadniona pewnymi spostrzeżeniami tudzież merytoryczną wiedzą.

Zapraszam do dyskusji ☺
8
komentarz 29 marca 2019 przez lateM Pasjonat (17,660 p.)
Nauczyciele za których uczniowie prowadzą lekcje informatyki też zamierzają strajkować, czy akurat nadrabiają wiedzę z obecnego wieku? :D
4
komentarz 29 marca 2019 przez Milesq Nałogowiec (32,020 p.)
U mnie w szkole ostatnio widziałem nauczyciela przy książce "React i Redux" więc nie jest źle ;)
1
komentarz 29 marca 2019 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)

nauczyciela przy książce "React i Redux"

szkoda tylko, że większość nauczycieli inf. ogranicza się tylko do prostej wiedzy teoretycznej z książek, a brak im wiedzy praktycznej... ja zawsze powtarzam, że programowanie to dość specyficzna działka i wg mnie powinni go uczyć ludzie, którzy mają faktycznie doświadczenie komercyjne, bo obecnie to w wielu technikach poziom nauczania to jakaś kpina... :(

3
komentarz 29 marca 2019 przez gagyn Stary wyjadacz (11,050 p.)
Tylko kto z doświadczeniem komercyjnym pójdzie uczyć w szkole za dużo mniejszą kwotę oraz na gorszych warunkach niż ma aktualnie?
komentarz 30 marca 2019 przez Hiskiel Pasjonat (22,830 p.)
Mi tam nic nie przeszkadza, ja sobie posiedzę w domu z kakałkiem przy komputerze, albo pod kołdrą, a nauczyciele niech se robią co chcą. Szkoda mi tylko mojego nauczyciela z polskiego, bo to jeden z nauczycieli, którego nie zapomina się do końca życia.
1
komentarz 30 marca 2019 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)

a nauczyciele niech se robią co chcą.

i moim zdaniem to jest wlaśnie godzenie się na to, że w szkołach mogą pracować ludzie, którzy nie dość że nie znają się na tym czego mają uczyć to jeszcze nie mają podejścia do uczniów... znam osobiście kilku nauczycieli z technikum o profilu (czy kierunku już nie pamiętam jak to się nazywa) informatycznym... 2 z nich uczy przedmiotów z programowania i naprawdę żal d ściska jak mam okazję czasami widzieć co wyrabiają... jakiś czas temu jeden z nich (po już ładnych paru latach uczenia) zapytał mnie, czy wiem jak minifikować kod JS na stronę... no sorry... ale serio... tacy ludzie mają uczyć? i w obu przypadkach moich znajomych są to typowi ludzie co mają wiedzę sctricte teoretyczną na podstawowym poziomie... zero doświadczenia jako programiści ani w firmie komercyjnej ani nawet nie rozwijają żadnych swoich projektów itp.... to jak ktoś taki ma uczyć? 

ja sobie posiedzę w domu z kakałkiem przy komputerze

i to się ceni, tak powinno być niezależnie od poziomu nauczania w szkole... szkoda tylko, że dzisiaj aby faktycznie się nauczyć programowania to po prostu MUSISZ sam to robić, bo w szkole nikt Cie nie nauczy... co więcej, moją opinię podziela wiele osób z którymi pracuję, a mieli epizod w postaci technikum... nikt nie powiedział mi nigdy "słuchaj, miałem fajnego gościa od infy, od programowania itp." Raczej każdy potwierdza, że byli to ludzie kompletnie bez doświadczenia w IT.

Szkoda mi tylko mojego nauczyciela z polskiego, bo to jeden z nauczycieli, którego nie zapomina się do końca życia.

Miałem takich kilku w życiu... np. gość z fizyki w podstawówce w pierwszych latach robił na maxa doświadczeń... miał w dupie program, sprawdziany były w formie eksperymentów... po latach się dowiedziałem, że miał nawet podobno parę razy pogadanki z dyrektorem o tym ale nikt go jakoś nie wywalił bo faktycznie potrafił nauczyć... Niech ludzie powiedzą szczerze, ile pamiętają ze szkoły np. z elektryczności? Ja do dziś mam w głowie obrazy jak robiliśmy doświadczenia, jak podpinaliśmy bateryjki, jeszcze wtedy te duże płaskie... Mógłbym wymienić jeszcze 2 innych podobnych nauczycieli, z pasją, z zaangażowaniem i uwierz mi, im bym dał podwyżkę nawet 500% bo byli dobrzy, uczyli, a nie pierdzieli w stołek jak 99% obecnych nauczycieli.

komentarz 30 marca 2019 przez Hiskiel Pasjonat (22,830 p.)
Nie godzę się z tym, ale co ja, mały uczeń mogę zrobić, żeby nauczyciele byli kompetentni?
1
komentarz 30 marca 2019 przez lateM Pasjonat (17,660 p.)
@Hiskiel, Strajk :D
komentarz 30 marca 2019 przez Hiskiel Pasjonat (22,830 p.)
Jakoś nie wierzę, że gdy wyjdę na ulicę i wydrę se gardło, to nagle nauczyciele zaczną uczyć lepiej.

8 odpowiedzi

+4 głosów
odpowiedź 30 marca 2019 przez Ehlert Ekspert (212,630 p.)

Widzę, że kształtuje się tu ogólna opinia powinni dostać tylko dobrzy nauczyciele. Ciekaw jestem jak dobrymi wy bylibyście nauczycielami, kiedy po kilkudziesięciu latach ciężkiej pracy miesięcznie dostawalibyście około 3.5 kafla.

Chciałbym zauważyć, że część z tych nauczających ludzi nie ma daru trafiania w ucho. Mimo to oni również muszą się przygotowywać do lekcji, sprawdzać stosy wypracowań.

Jeśli ktoś oczekuje na lekcjach informatyki es6, c++20, Javy springa i innych cudów, to powinien wziąć tą książkę i sieknąć się w łeb. Pierwsze wymagania przy uczeniu się programowania powinniśmy stawiać sami sobie. A przez lekcje informatyki trzeba po prostu przejść i tyle w temacie. 

2
komentarz 30 marca 2019 przez DarthMazut Bywalec (2,990 p.)

Pierwsze wymagania przy uczeniu się programowania powinniśmy stawiać sami sobie. A przez lekcje informatyki trzeba po prostu przejść i tyle w temacie. 

Cieszę się, że moi nauczyciele w liceum nie podchodzili do tego w ten sposób. Dzięki temu będąc na zajęciach rzeczywiście czegoś się uczyłem, a nie traciłem czasu żeby przez lekcje po prostu przejść. To, że lekcje informatyki wyglądają jak wyglądają wynika z kilku czynników: po pierwsze z małej liczby godzin tego przedmiotu – nawet jeżeli ktoś idzie do technikum na informatyka to kurs zaczyna się nijako od podstaw. Z matematyką czy językiem polskim tak nie ma. Po drugie to ministerstwo określa jakie treści nauczyciel ma przekazywać uczniowi, a mam wrażenie, że temu nie zależy zbytnio na tym, aby treści te były aktualne i na odpowiednim poziomie. Po trzecie wreszcie należy zadać sobie pytanie o genezę nauczycieli informatyki. Otóż gdzieś w okolicach przełomu mileniów do polskich szkół trafił taki przedmiot jak ‘informatyka’. Jakie to były czasy? No więc nie wszyscy mieli wtedy komputer w domu, głównym źródłem rozrywki była telewizja bądź radio (wtedy jeszcze w radio emitowano muzykę z przerwą na reklamy a nie tak jak dziś odwrotnie), a styczność z Internetem można było mieć jedynie w szkole/kafejce lub oglądając amerykański film, przy czym ilość wiarygodnych informacji była znikoma w stosunku do tego co jest dziś. Informatykę traktowano wtedy jako pewną ciekawostkę, abstrakcyjną dziedzinę wiedzy, która była zarezerwowana jedynie dla wybranych bądź przysłowiowych amerykańskich naukowców. Nikt nie uważał, że uczeń po lekcjach informatyki może zająć się tworzeniem aplikacji. Uważano, że informatykę do szkół wprowadza się nie jako pełnoprawną dziedzinę wiedzy, ale jako symbol pójścia z duchem czasu, symbol tego, że Polska nie odstaje na tle państw Europy zachodniej. Po szkołach zaczęła się roznosić wieść, że za jakiś czas pojawi się kilka godzin lekcyjnych właśnie z wtedy jeszcze tajemniczej ‘informatyki’.  Żaden fachowiec, których wtedy było naprawdę  niewielu nie przyjdzie uczyć do szkoły na 3-4 godziny. Stąd też najczęściej nauczyciele przedmiotów ścisłych tudzież nauczyciele–pasjonaci powędrowali na kursy, które dały im uprawnienia do nauczania tegoż przedmiotu. Godziny ponadwymiarowe są lepiej płatne. Kursy jak to kursy – wiadomo – czy rzeczywiście można nauczyć się czegoś od podstaw przez 2 – 3 semestry co 2 tyg. W soboty po 4-5h? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi – chociaż pewnie zależy to od osoby, prawda? Byli tacy których to zainteresowało, ale także i tacy, których interesował tylko ”papierek „.  Po zakończeniu kursów nauczyciele zaczęli uczyć informatyki na takim poziomie na jakim umieli. Mało kto się do tego przedmiotu w ogóle przykładał, bo traktowano go bardziej jako taką ciekawostkę typu plastyka/muzyka i raczej żaden z uczniów nie wiązał wtedy swojej przyszłości właśnie z informatyką. Po pewnym czasie pojawiła się pewna niespodzianka. Informatyka to młoda nauka więc ciągle się rozwija! Co teraz? No nauczyciel musiałby się jej ciągle dokształcać, ale zaraz, przecież matematyki/fizyki/chemii/biologii wystarczyło się nauczyć tylko raz! Poza tym tej informatyki to jest tylko parę godzin, ten przedmiot nie ma znaczenia, a żeby ciągle siedzieć w nowych książkach to za mało płacą. Oprócz tego trzeba się skupić na ważniejszym przedmiocie – tzn. na tym, którego nauczyciel uczy od początku pracy, jeszcze przed kursem. W tamtych czas w ogóle ciężko było znaleźć nauczyciela (o ile w ogóle gdziekolwiek taki był), który uczyłby wyłącznie informatyki a nie przy okazji. Takie właśnie nastawienie w większym lub mniejszym stopniu przetrwało do dziś. Moim zdaniem to są właśnie problemy, które dotyczą lekcji informatyki w polskiej szkole. Pewnie nikt nie doczyta do tego momentu, ale na zakończenie chciałbym odnieść się jeszcze do przytoczonego fragmentu wypowiedzi: parafrazując autora chodzi o to, żeby zacisnąć zęby i uczyć się samemu. Prawdopodobnie tak wypada zrobić, ale nie możemy traktować tego jako normę. Jeżeli poziom nauczania informatyki jest nierównomiernie niski w stosunku do innych przedmiotów to należy o tym jawnie mówić i dążyć do zmiany tego stanu, nie zaś próbować przyzwyczajać się do tego.

Kto wytrwał do końca, temu dziękuję za uwagę ☺

 

komentarz 30 marca 2019 przez marcin99b Szeryf (81,480 p.)

Pierwsze wymagania przy uczeniu się programowania powinniśmy stawiać sami sobie. A przez lekcje informatyki trzeba po prostu przejść i tyle w temacie. 

Jeśli tak, to po co nauczyciel? 
Gdyby tak podsumować ile czasu zajmują lekcje gdzie "i tak trzeba nauczyć się samemu", to tracimy masę godzin swojego życia, gdzie jedynym wytłumaczeniem jest "każdy przez to przechodził" i "bo tak"

Dobry nauczyciel to taki, który potrafi pomóc nawet uczniowi, który spędził trochę czasu na samodzielnym rozwoju (w informatyce to taki tydzień)
Dobrze to widać w przypadku niektórych nauczycieli języków obcych, którzy nawet u uczniów mówiących bardzo dobrze, potrafią wyłapać błędy => i tacy nauczyciele powinni być wzorem do naśladowania 

Dlaczego w przypadku innych przedmiotów to taka rzadkość? 

Nauczyciele matematyki potrafią tylko tyle, ile muszą umieć aby zrealizować materiał, reszta wiedzy to "coś tam było na studiach"
Nauczyciele historii podobnie, czasami rzucą jakieś powszechne ciekawostki typu "Edison nie wynalazł żarówki"
Nauczyciele informatyki potrafią tylko tyle ile wymusza na nich szkoła, kojarzą że coś tam było na studiach 10 lat temu i wydaje im się, że rzeczy które są standardem od lat, są nowymi technologiami o których opowiadają jak o czymś, co zrewolucjonizuje przyszłość... mimo że według wielu osób, już robią się przestarzałe

Coś mi się wydaje, że powinno to wyglądać delikatnie inaczej... no ale z drugiej strony, stawka proporcjonalna do umiejętności

nie chodzi tu o to, że "ciekawe jak ty byś uczył na jego miejscu", chodzi o to, że nauczycielem powinna być osoba, która potrafi uczyć, a nie osoba, której nie wyszło w życiu

jeśli ktoś zostaje nauczycielem informatyki to powinien mieć świadomość tego, że ta branża się rozwija i trzeba włożyć w to proporcjonalny wysiłek
(pamiętajmy że nie każdy nauczyciel to osoba w wieku +40 lat)
no ale też nagroda (wypłata) powinna być taka, aby ten zawód mógł być traktowany na równi z pójściem do pierwszej lepszej firmy 

2
komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@Ehlert,
Bardzo ładnie powiedziane. Nic dodać, nic ująć.
To ja tylko delikatnie poprawię, że te 3 500 zł to brutto.

+4 głosów
odpowiedź 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
No cóż, tak czytam Wasze wypowiedzi i komentarze i postanowiłem coś od siebie napisać (choć wcześniej nie chciałem), jak osoba, która zna temat od podszewki bo jest nauczycielem od ponad 10 lat.

Chciałbym wyjaśnić kilka poruszanych tutaj kwestii.

Jak już napisałem w jednym z komentarzy, jestem przekonany, że za wyższymi pensjami przyszła by lepsza jakość nauczania. Proszę mi wierzyć, że dzisiaj znaleźć osobę - specjalistę, do nauczania przedmiotów zawodowych, np. informatycznych jest bardzo ciężko. Żaden informatyk po studiach nie pójdzie do szkoły uczyć. Ktoś jednak musi prowadzić zajęcia w szkole, więc... sami sobie dopowiedzcie resztę... niestety taka prawda.
I niestety stąd też bierze się ta Wasza niechęć to nauczycieli, bo trafiliście na taką osobę, która "udawała" że uczy... przykro mi z tego powodu. Niestety to nie my, nauczyciele, jesteśmy tego winni, tylko system.

Nauczyciel ma dobrze bo krótko pracuje... najnowsze badania pokazują, że przeciętny nauczyciel pracuje ponad 40 godzin tygodniowo. A zdecydowana większość jest za tym, aby zmienić system i pracować 8 godzin dziennie tylko dajcie mi miejsce w szkole, gdzie mogę pracować, poprawiać prace, przygotowywać się do lekcji. Teraz te czynności robię w domu. Wszelkie wycieczki, wywiadówki, rady pedagogiczne, szkolenia, itp. byłyby dodatkowo płatne bo byłyby to praca w nadgodzinach. A teraz jak jadę na wycieczkę dwu dniową to mam zapłacone tylko tyle ile mam lekcji, czyli np. w jeden dzień 5, a w drugi 6. Pozostałe godziny (w tym cała noc) wyrabiam społecznie. Jaki zawód tak ma? Do tego dochodzi odpowiedzialność za dzieci!

Praca nauczyciele jest łatwa, miła i przyjemna... jest takie powiedzenie - obyś cudze dzieci uczył...
Znam osoby, które pracują w zawodzie i dodatkowo mają kilka godzin w szkole. Każda z tych osób twierdzi, że woli 8 godzin być w pracy niż 1 godzinę spędzić w szkole na lekcji. Choć ja nie narzekam bo naprawdę lubię uczyć!

I właśnie są osoby, które chcą pracować w tym zawodzie, bo to ważna i odpowiedzialna praca. To nauczyciel jest tą osobą, która kształtuje młodego człowieka. Ale nauczyciel też ma swoje życie, dom, rodzinę na utrzymaniu i nie chodzi tu, aby szukał jakiegoś zarobku w czymś innym. Ja chcę pracować w szkole i zarabiać tyle, abym właśnie nie musiał szukać innych zajęć, tylko skupić się na pracy w szkole. Z tym też przyjdzie lepsza jakość nauczania.

Nauczyciel raz przygotuje lekcje i ma spokój... a nie przyszło Wam do głowy, że np. taka informatyka bardzo szybko się rozwija. Co wymusza od nauczyciela ciągłego dokształcania i modyfikowania treści nauczania! To wcale nie jest takie proste i zajmuje dużo czasu.

A co do strajku... my nauczyciele mamy pełne prawo strajkować i walczyć o godny zarobek i szacunek do zawodu. A forma jest taka, aby zwrócić uwagę społeczeństwa, że źle się dzieje w polskiej oświacie.
Zwróćcie uwagę, że strajk ma się zacząć 8 kwietnia, czyli dwa dni przez rozpoczęciem egzaminów. Rząd ma czas, aby usiąść do rozmów i sensownie porozmawiać o konkretach. Nie strajkujemy w dniu egzaminów, no chyba, że rząd nas oleje... Lekarze strajkując pozamykali przychodnie i co? A jak nauczyciel mówi, że strajkuje to już się go nazywa terrorystą bo bierze na zakładników uczniów.

Dziś nikt się nie liczy z nauczycielem i pora to w końcu zmienić!
komentarz 30 marca 2019 przez Aisekai Nałogowiec (42,190 p.)

Nauczyciel raz przygotuje lekcje i ma spokój... a nie przyszło Wam do głowy, że np. taka informatyka bardzo szybko się rozwija.

No rozwija i cóż z tego, skoro wymagania do matury nie. Chwała nauczycielowi, który chce czegoś nauczyć spoza programu, ale to raczej jest jego wolna wola. Polski, matematyka czy angielski też szybko się rozwija? 

Żaden informatyk po studiach nie pójdzie do szkoły uczyć.

Zabrakło słowa dobry. Poza tym, informatyk (czy to BA, programista, grafik itp) ma takie kompetencje które pozwalają mu zarabiać tyle ile zarabia - taki rynek. 

 A teraz jak jadę na wycieczkę dwu dniową to mam zapłacone tylko tyle ile mam lekcji, czyli np. w jeden dzień 5, a w drugi 6.

Nikt Ci nie karze jeździć na wycieczki, nikt nie karze Ci być wychowawcą klasy. 

Pozostałe godziny (w tym cała noc) wyrabiam społecznie. Jaki zawód tak ma?

No każdy, którego praca może wymagać tego żeby gdzieś pojechał - np programista do klienta za granicą.

Jak już napisałem w jednym z komentarzy, jestem przekonany, że za wyższymi pensjami przyszła by lepsza jakość nauczania.

Możliwe, że tak. Tylko tak jak mówiłem, dobry nauczyciel zawsze może dawać korki - brat za korepetycje z biologii/chemii płaci 100zł/h. 

Ja chcę pracować w szkole i zarabiać tyle, abym właśnie nie musiał szukać innych zajęć, tylko skupić się na pracy w szkole.

Każdy chce robić to co lubi i dobrze zarabiać, tylko problem jest taki że nie każda praca spełnia oba te kryteria. 

miejsce w szkole, gdzie mogę pracować, poprawiać prace, przygotowywać się do lekcji

Jakie prace? Prace domowe, możesz sprawdzać na lekcjach. Natomiast kartkówki/sprawdziany możesz robić abcd, tylko z dużą ilością odpowiedzi. Wiem, że nie we wszystkich przedmiotach tak się da (np język polski) ale w większości - jak najbardziej. 

To nauczyciel jest tą osobą, która kształtuje młodego człowieka

O jakim młodym człowieku tutaj mówisz, bo trochę się gryzie z tym co mówisz o przygotowaniach. Wątpię, że się przygotowujecie w podstawówce, tak samo w gimnazjum. Liceum? Na licealistów nauczyciel ma mały wpływ, bardziej środowisko.

Jeżeli mówisz o przekazaniu wiedzy, to osobie której rzeczywiście zależy żeby się dokształcać, będzie to robić nawet w domu. 

Każdy musi się dokształcać. Każda praca umysłowa pociąga za sobą to, że chcąc czy nie chcąc zaczniesz "przynosić" ją do domu. Programista będzie myślał w domu nad tym, jak rozwiązać jakiś problem w pracy. Lekarz będzie myślał o pacjentach itp.

Jeszcze odnośnie tego, że uczniowie są coraz głupsi. Ja rozumiem wszystko, ale to że nauczyciel "wchodzi w dupę" uczniowi i prosi się go żeby coś zdał bo jest zagrożony to jest pomyłka. Komu tutaj powinno zależeć na tym żeby uczeń zdał? Czego czymś takim uczycie? Ostatnio czytałem, że NiK rozważa zawieszenie podstawy z matury z matematyki. To jest dramat. Gdybyście byli bardziej wymagający, do czegoś takiego by pewnie nie doszło. 

 

komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
edycja 30 marca 2019 przez shotokan

nikt nie karze Ci być wychowawcą klasy

Tak się składa, że każe. Dostajesz przydział czynności na każdy rok i koniec. Choć faktem jest, że na wycieczki nie musisz jechać, ale jak nie jechać skoro jest się wychowawcą...:)

Prace domowe, możesz sprawdzać na lekcjach

Nie rozumiem, narzekasz, że nauczyciele kiepsko uczą, a mówisz żeby na lekcjach zajmowali się czymś innym niż uczeniem?

Ja to naprawdę proponuję każdemu, kto narzeka na nauczycieli jak to mają dobrze, przyjść na kilka dni i popracować jako nauczyciel.
I wiem, że działa to w drugą stronę, bo jak nie pasuje praca nauczyciela to zawsze można zmienić. Owszem, ale powiedz, czy każdy może sobie pozwolić na taką zmianę? Bo mi się wydaje, że nie każdy i nie w każdym miejscu, gdzie mieszka.

Dla przykładu, moja koleżanka, nauczycielka, aplikowała do pracy jako sprzedawca/kasjer. Nie przyjęli ją, twierdząc, że ma za wysokie kwalifikacje. A szuka pracy bo gimnazjum zlikwidowane i ... brak etatu. No cóż... życie...

A i jeszcze dopiszę na Twój ostatni akapit.
Tak, najlepiej w ogóle do szkoły nie chodzić, skoro i tak się uczę w domu. Z takim myśleniem właśnie rośnie pokolenie idealistów samolubów, którzy myślą tylko o sobie a innych mają gdzieś. Po co słuchać nauczyciela, człowieka z doświadczeniem, skoro ja młodociany wiem lepiej?

A co do matury to nie zależy od nauczycieli i szkół. To właśnie taka osoba, o której wyżej pisze siedzi sobie gdzieś za biurkiem i z nudów wymyśla takie bzdury!

komentarz 30 marca 2019 przez Aisekai Nałogowiec (42,190 p.)

Tak się składa, że każe. Dostajesz przydział czynności na każdy rok i koniec. Choć faktem jest, że na wycieczki nie musisz jechać, ale jak nie jechać skoro jest się wychowawcą...:)

Tego nie wiedziałem, raz nauczyciel nie dostał u nas żadnej klasy to myślałem, że nie ma takiego obowiązku.

Ja nie mówię, że masz sprawdzać każdej osobie prace domowe - bo według mnie, praca domowa jest dla ucznia. Możesz wyrywkowo sprawdzać dotąd aż dwie czy trzy osoby nie będą mieć zrobionych. A zwłaszcza tym, którzy już któryś raz nie przynieśli. 

Możesz nawet nie zadawać zadań domowych - wystarczy robić wejściówki z tego co było na ostatnich zajęciach.

Nie narzekam na to, że nauczyciel za słabo uczy - sam to nawet napisałem w swojej wiadomości, że coś takiego może wyjść na dobre,  bo osoba będzie musiała też samemu szukać informacji. Narzekam na to, że mało kto po pierwsze zachęca do nauki, a po drugie kontroluje czyjąś naukę. Gdyby nauczyciel wymagał od ucznia tego, żeby się uczył to nie byłoby problemu. Kulturę też moglibyście oceniać na zajęciach.

Jeszcze raz powtórzę, nie każdy nauczyciel zasługuje na podwyżkę. Są nauczyciele, którzy powinni takową dostać.   

2
komentarz 30 marca 2019 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)
ja odniosę się tylko do jednego... piszesz że nauczyciel pracuje ponad 40h tyogdniowo i wyrabia godziny społecznie, tego nie neguje, nie wiem jak jest ale zakładam, że masz racje. Co wiecej, slyszalem już podobne opinie ale... nie jestescie jedyni. Ja tez czasami siadam wieczorem do kompa bo np.. wpadł mi nagle pomysl na rozwiązanie jakiegoś problemu i mam chwile aby to przeanalizować.

Mógłbym powiedziec że mam w dupue bo skonczylem swoje dzienne 8h ale ja po prostu lubię to co robie, programowanie to jedna z moich pasji i nie widzę żadnego problemu w tym, że dam w miesiacu parę godzin extra mojego czasu bez dodatkowej kasy... i nie jestem jedyny, wiele osób z ktorymi pracuje czasem zrobią coś extra w domu bo po prostu mają nagle olśnienie, chca sobie cos przetestowac itp. itd. Także ten argument sorry, ale do mnie nie trafia...
komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Różnica jest taka, że Ty pracujesz dodatkowo bo chcesz, a ja bo muszę.
+3 głosów
odpowiedź 29 marca 2019 przez Aisekai Nałogowiec (42,190 p.)
edycja 30 marca 2019 przez Aisekai
Powiem tak. Czy należy się im podwyżka? Na pewno nie wszystkim. Z tego co teraz widzę, to uczniowie są coraz gorsi, jeżeli chodzi o wiedzę jak i zachowanie. Niestety żyjemy w kraju, w którym nauczyciel nauczycielowi jest równy (mówię teraz o np nauczyciel mianowany nauczycielowi mianowanemu). Pytanie tylko czy tak powinno być? Według mnie nie. Są nauczyciele, którzy rzeczywiście dużo umieją, mają podejście do ucznia i potrafią nauczyć. A są tacy, którzy pewnie nie mieli co w życiu robić i zostali nauczycielami.

To mam teraz parę rozwiązań. Jeżeli taki nauczyciel rzeczywiście ma podejście do ucznia, to czemu nie będzie dawać prywatnych korków i brać koło 70zł/h? Albo nie dokształci się w czymś innym i nie wykorzysta swojej wiedzy (np nauczyciel matematyki -> księgowy). Nie oszukujmy się, wolnego też mają bardzo dużo. Nie muszą też co roku uczyć się czegoś nowego - raz przygotują sobie tematy i przez dłuższy czas mogą się na nich opierać.

Fakt, muszą coś przygotować w wakacje, ale można to pewnie przygotować w kilka dni i zostaje 2 miesiące wolnego. Pani kasjerka, jeżeli uzna że zarabia za mało i potrzebowałaby zarobić więcej, nie pójdzie strajkować tylko pewnie zmieni pracę (jeżeli ma jakieś kompetencje).

Kolejna sprawa: jaką odpowiedzialność ponoszą nauczyciele? W najgorszym wypadku, będzie słabo uczył, co paradoksalnie może wyjść na dobre - zmusza uczniów, do uczenia się w domu korzystając z internetu. Podstawy z matur, są proste i można spokojnie się nauczyć samemu. Rozszerzenia - tu już i tak trzeba się samemu pouczyć.

Tl:dr nie każdy nauczyciel powinien dostać podwyżkę, a jak coś się nie podoba - droga wolna, można się zawsze przekwalifikować na np. programistę :D
+2 głosów
odpowiedź 30 marca 2019 przez profesorek96 Szeryf (91,420 p.)
W sumie w Polsce wszyscy by strajkowali. Nauczyciele może i mają rację. Jednak pragnę zwrócić uwagę na następującą sprawę. W latach 70, 80 w ogóle nie było nauczycieli i brali każdego z wykształceniem średnim. Później kazano im dorabiać kursy i studia. Godzin było coraz mniej i nauczyciele robili kursy często na zasadzie byle tylko zdać i mieć papierek l. Jan to jest że nauczyciel wf może uczyć infy?

Dziś mamy niż szkoły często zamykają i do szkół się nie co ciężej dostać.  Jednak nie jest tak źle, problemem są zarobki. Powiem więcej w śród rodziny i znajomych mam osoby które koniecznie chcą iść do szkoły bo jak mówią jest lekka praca i wakacji jest sporo. Po za tym można się przed sąsiadami pochwalić bo jednak nauczyciel jest w społeczeństwie poważany. Jak sami mi mówili idą do szkoły 18 h i wywalone. Przecież jeśli ktoś pracuje z 5 lat to program zna na wylot i absolutnie nie musi się przygotowywać. Jeśli musi się merytorycznie przygotowywać do zajęć to znaczy że w ogóle nie powinien być nauczycielem.

Nauczyciele powinni mieć pensje w zależności od wyników matur i olimpiad.

Trafiają się ambitni nauczyciele jednak mają związane ręce przez podstawe programową. W Polsce jest nauczanie nie dla wiedzy ale do egzaminu.

Jeśli chcą sobie dorobić to niech korków udzielają.

Specjaliści do polskich szkołach nie przyjdą bo wielu z nich ma wiedzę ale nie ma tak zwanych umiejetnosci miękkich, ci zaś co mają nie chcą pracować charytatywnie. Zdążają się pasjonaci ale często to są osoby które mają kilka godzin a resztę to własny biznes.

Po za tym w wielu przedmiotach można robić testy wyboru na komputerach gdzie problem mozolnego sprawdzania niwelujemy do minimum. Mamy w końcu 21 wiek. Mój nauczyciel z infy w ogóle nie zajmował się sprawdzaniem prac. Robił za to za niego automatyczna sorawdzaczka, sprawiedliwie i szybko.
komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

koniecznie chcą iść do szkoły bo jak mówią jest lekka praca i wakacji jest sporo

to ja życzę powodzenia tym Twoim znajomym... naprawdę nie wiedzą w co się pakują.
Obstawiam, że z takim nastawieniem to popracują max kilka miesięcy.

Nauczyciele powinni mieć pensje w zależności od wyników matur i olimpiad

a nie wpadło Ci do głowy, że są szkoły, do których trafia zdolna młodzież i są szkoły, gdzie trafia słaba młodzież.
I co ma zrobić nauczyciel z uczniem, który mimo szczerych chęci nie potrafi więcej z siebie wykrzesać z matmy i matury nie zda? O olimpiadach to nawet nie wspomnę.

komentarz 30 marca 2019 przez profesorek96 Szeryf (91,420 p.)
Zgoda nie każdy jest zdolny. No to powiedz mi na jakiej podstawiem można ocenić prace nauczyciela. Czym można ją zmierzyć bo na pewno nie wysługą lat.
komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
A na jakiej zasadzie mierzy się pracę innych zawodów? O ile się w ogóle jakoś mierzy...

Praca nauczyciela jest dość specyficzna, nie pierwszy i nie ostatni raz powstają różne wytyczne, które mają jakoś ocenić pracę nauczyciela. Aktualnie taka ocena nauczyciela zawiera 48 różnych kryteriów. Bada się różne wskaźniki, np. EWD, gdzie bada się jacy uczniowie przychodzą do szkoły a jacy kończą, czyli czy szkoła ich czegoś nauczyła.

Nauczyciel jest to zawód chyba najbardziej oceniany, gdzie do oceny wlicza się chyba wszystko co się da... i naprawdę osiągnąć wysoką ocenę jest niezmiernie trudno.

A moim zdaniem wystarczy zapytać się uczniów, co myślą o danym nauczycielu, jak uczy, czy ma odpowiednią wiedzę, itp. przecież to oni są bezpośrednio na lekcji. Tylko się tego nie robi...
+1 głos
odpowiedź 29 marca 2019 przez marcin99b Szeryf (81,480 p.)
edycja 29 marca 2019 przez marcin99b

Moim zdaniem nauczyciele powinni dużo więcej zarabiać, ale za zarobkami powinna iść też jakość 

Jeśli ktoś ma wybór między pracą jako nauczyciel za 2-3 tysiące, gdzie 3 tysiące to jak jest już doświadczony i się stara od wielu lat. A pracą jako junior, gdzie te 3 tysiące często są stawką startową w większych miastach.
To na nauczyciela pójdą tylko 2 typy osób

  1. Osoby które mają pasję do uczenia młodego pokolenia 
    ale tych osób jest mało, może 10%, może 20%, zależy od szkoły
    a i tak często nawet te osoby są dość zacofane, bo w pracy nie spotykają tylu wyzwań związanych z ich wiedzą (do zaliczenia programu nauczania wystarczy, po co umieć więcej), 
    nawet jeśli uczą dobrze i widać że sprawia im to przyjemność, to bardzo często zatrzymują się jeśli chodzi o wiedzę zawodową. Nie wszyscy, ale u sporej części z tej i tak już małej części, tak to wygląda
    .
  2. Przegrywy życiowe które moim zdaniem nie powinny mieć kontaktu z dziećmi i młodzieżą, bo bardzo często (nawet niecelowo) uczą błędnie tego, jak wygląda życie. Próbują podświadomie usprawiedliwiać to, dlaczego im nie wyszło. Mają kompleksy.
    Widać to m.in w tym jak wielu z nich podchodzi do tematu studiów => w opini większości nauczycieli jak nie masz skończonych studiów to nikt ci na nic nie pozwoli. A wszystkie biznesy, nawet te prywatne patrzą tylko na papiery, umiejętności są już kwestią drugorzędną

Moim zdaniem dobrze, gdyby nauczyciele zarabiali przynajmniej porównywalne stawki z pracownikami w podobnych branżach, ale żeby też wymagania na te stanowiska były zbliżone
Bo czasami mam wrażenie że szkoły biorą każdego na nauczyciela, komu uda się zaliczyć studia. 

A później są takie sytuacje jakie są, że wiele osób ma braki u podstaw... albo skrzywiony światopogląd przez to, że sporo czasu spędzali w szkole z osobami którym nie wyszło w życiu 
O nauczycielach nie powinno się myśleć jak o osobach które przegrały życie zawodowe (własnymi decyzjami), ale o osobach, które mają duży wpływ na społeczeństwo 
Ale wraz z podniesionymi stawkami, powinny iść też podniesione wymagania dotyczące ich wiedzy, wiedzy na temat nauczania, znajomości technik nauczania, sposobu przekazywania wiedzy itd 

Dochodzi nawet do irracjonalnych sytuacji, gdzie senior w pracy 10 razy lepiej tłumaczy, od przeciętnego nauczyciela w jego wieku. Nie osoba robiąca kursy, nie osoba robiąca szkolenia, tylko pracownik który raz na jakiś czas musi komuś coś wytłumaczyć w pracy... jest często lepszy w tłumaczeniu wielu rzeczy, od osoby, której praca jest skupiona na właśnie tłumaczeniu innym (i zarobki proporcjonalne do umiejętności)

Gdybym przez całą swoją edukacje miał wymienić nauczycieli, którzy rzeczywiście nadają się na nauczyciela... byłoby ich może 5-7
Z czego z podstawówki (gdzie nauczyciel odgrywa dość ważną role) było ich najmniej

2
komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

nauczyciele powinni dużo więcej zarabiać, ale za zarobkami powinna iść też jakość

Brawo, jestem takiego samego zdania. Jakość nauczania jak najbardziej się polepszy. Dlaczego?
Teraz do nauczania garną się osoby, które... w sumie to nikt się nie garnie bo za takie pieniądze to nikt nie chce pracować. A jak potrzeba zatrudnić kogoś, to się nawet z "ulicy" bierze, bo ktoś musi uczyć.

Jeśli zarobki byłyby wyższe to automatycznie byłoby więcej chętnych do pracy i dyrektor miałby w czym wybierać... i mamy wzrost jakości nauczania:)

+1 głos
odpowiedź 29 marca 2019 przez gagyn Stary wyjadacz (11,050 p.)
Uważam, że powinien powstać jakiś system wynajdowania tych nauczycieli, którzy mają podejście do ucznia + chce im się coś więcej, niż tylko zaliczyć program. Tacy nauczyciele stanowczo powinni zarabiać przynajmniej dwa razy tyle co teraz. Myślę, że to byłaby dobra motywacja oraz forma wynagrodzenia za starania.

Jeżeli ktoś jest w jakieś dziedzinie bardzo dobry, to w większości przypadków nawet nie pomyśli o zawodzie nauczyciela, bo po co? Po co ma ktoś użerać się z uczniami (których najczęściej nie obchodzi dany przedmiot), a za to ledwo móc wyżywić rodzinę? Jak ktoś ma pasję do nauczania to również nie wybierze publicznej szkoły. Jak już to prywatną placówkę albo prowadzenie korepetycji lub szkoleń. A to chyba jest właśnie problem, bo potem w publicznej "darmowej" edukacji zostają jedynie Ci, którzy nie dostali się nigdzie indziej. Czego można się spodziewać po poziomie ich nauczania?

Co najgorsze, spotkałem się parę razy z sytuacją, kiedy nauczyciel chciał zrobić coś więcej, a został za to skrytykowany przez inne osoby siedzące w szkolnictwie. To pokazuje, że w Polsce nawet oczekiwane jest od nauczyciela, aby wykonał instrukcje zawarte w programie nauczania, a potem oby tylko nie chciał pokazać czegoś więcej uczniom, bo jeszcze się przypadkiem zbyt wiele nauczą ;)
+1 głos
odpowiedź 30 marca 2019 przez manjaro Nałogowiec (37,390 p.)
1. Na pewno nie popieram strajku który jest szantażem i grozi zablokowaniem egzaminów i matur. Strajkować proszę bardzo ale nie poprzez terroryzowanie uczniów. Np można strajkować w wakacje.

2. Prawda jest taka że nauczyciel zarabia stosunkowo mało względem najniższej czy średniej krajowej.Ludzie bez wykształcenia jeżdżący śmieciarką zarabiają tyle samo co nauczyciele. Trochę to smutne.

3. Podwyżka pensji tak, ale jednocześnie likwidacja karty nauczyciela. 18 godzin pracy tygodniowo to jest  śmiech na sali.  8 godzin dziennie w szkole powinno być tak jak wszyscy. Z tego 6 godzin przy tablicy i 2 godziny w pokoju nauczycielskim na poprawę/układanie  sprawdzianów itp...

4. No i większe zróżnicowanie pensji bo dziś wszyscy mają tak samo bez względu w zaangażowanie. Najgorszy i najlepszy nauczyciel w szkole zarabiają tak samo to jest też nie do pomyślenia w prywatnej firmie.

5 Zmiana formy zatrudnienia. W obecnej chwili nauczyciel jest na ciepłej posadce nie do ruszenia ze stanowiska. Taki który notorycznie jest na zwolnieniu chorobowym albo kompletnie się nie nadaje do tej pracy bo nie radzi sobie jest nie do ruszenia, nie można go zwolnić.
2
komentarz 30 marca 2019 przez DarthMazut Bywalec (2,990 p.)
Ad 1. A czy wg. Ciebie tylko nauczyciele powinni strajkować w wakacje, czy inne grupy społeczne np. policjanci/lekarze/pielęgniarki też powinni strajkować w czasie, w którym nie pracują? No bo w sumie to też byłoby możliwe - pielęgniarka pracuje zwyczajnie, a po pracy zamiast wracać do domu zostaje aby strajkować, albo wykorzystuje na ten cel swój uczciwie wypracowany urlop. Tylko czy taki strajk miałby jakikolwiek sens? Czy ktokolwiek by się tym zainteresował. Myślę, że coraz częstszym podejściem w naszym społeczeństwie jest "każdy sobie rzepkę skrobie" i strajk, który nijak nie wpływa na społeczeństwo nie ma sensu.

Ad. 2 Nauczyciel dyplomowany zarabia trochę więcej niż junior developer - z tym, że dla jednego to początek kariery a dla drugiego maksymalny pułap.

Ad. 3 Dwie godziny w pokoju nauczycielskim? I rozumiem, że w tych dwóch godzinach będzie się zawierać odpisywanie na wiadomości rodziców, uzupełnianie dziennika, przygotowanie konkursów, przygotowywanie uczniów do olimpiad, udział w konferencjach, pisanie rozkładów, analiz, sprawozdań z wyników egzaminów, planów naprawczych, rozkładów materiałów i cała dokumentacja na ścieżkę awansu? No ciekawie by było ☺ Jeśli nauczyciel byłby tylko w szkole od 8 - 16 to rozumiem, że ewentualne spotkania z rodzicami tylko od 14 do 16 a jak jakiś rodzić w tym czasie pracuje to trudno.

Ad. 4 A kto miałby oceniać to zaangażowanie? Pewnie dyrektor. No już funkcjonuje coś takiego jak nagroda dyrektora i też nie wszyscy ją dostają. Nie będę się tu nad tym rozwodził, ale może postawię takie pytanie: czy szkoły w Polsce są wolne od nepotyzmu?

Ad. 5 Cóż, uczenie innych to nie to samo co praca własna. Jeśli pracujesz sam to tylko i wyłącznie Ty odpowiadasz za jakość tej pracy. Natomiast co ma zrobić nauczyciel jeśli trafi się klasa, której całkowicie nie interesuje przedmiot i nie mają szacunku do nauczyciela, za to bardzo roszczeniowych rodziców? Cóż nikogo nie zmusisz do nauczenia się czegoś...
komentarz 30 marca 2019 przez manjaro Nałogowiec (37,390 p.)
1. Dobrze się orientujesz w temacie więc zapewne wiesz że nauczyciele w wakacje również pracują, tzw godziny do dyspozycji dyrektora. Wtedy mogą sobie spokojnie strajkować. Nie koliduje to wówczas z nauczaniem. Oczywiście nie wymagam aby ktoś strajkował w czasie urlopu wypoczynkowego.

2. Nauczyciel dyplomowany zarabia więcej - ale ile? Dyplomowanego się dorobi po 10-15 latach służby o ile jest dobrym nauczycielem i zarabia 2500-3000 netto. Szału nie ma bo tyle to i w Lidlu na kasie można zarobić bez szkoły i 10 lat stażu.

3. Dokumentację na ścieżkę awansu robi się raz na kilka lat. Zazwyczaj się rżnie żywcem od koleżanki więc proszę bez takich argumentów. Mam w domu nauczycielkę i wiem ile poświęca się czasu na pracę pozalekcyjną. Przez pierwsze hm 3 lata to może faktycznie się trochę przykłada. Po 10 latach jest taka rutyna że nawet godzinę tygodniowo to wszystko nie zajmuje. Sprawdziany to się drukuje z poprzednich lat, konkursy to są raz w roku... Naprawdę wiem jak to wygląda.

4. Wiem że problem z tą oceną pracy, niemniej jednak jest to konieczne.

5. trochę nie na temat chyba odpisujesz. Nie pisałem o warunkach pracy tylko o jakości pracy. Są nauczyciele leniwi, albo po prostu nieudolni. Ja jako pracodawca bym takich nie trzymał. Ale niestety w szkole nie można ich zwolnić jeśli się nie nadają...
komentarz 30 marca 2019 przez DarthMazut Bywalec (2,990 p.)
Czyli zestawiając ze sobą punkty 3 i 5 to jako pracodawca nie trzymał byś tej nauczycielki wspomnianej w pkt. 3?
komentarz 30 marca 2019 przez manjaro Nałogowiec (37,390 p.)
A dlaczego nie? Ogarnięty nauczyciel potrafi sobie tak czas zorganizować że w domu nie ma już nic do roboty. Jak wspomniałem sprawdzianów nie układa bo ułożyła sobie już na początku swojej kariery i teraz tylko drukuje. Zresztą na stronie OKE jest tego też pełno. Teczek do awansu nie prowadzi bo już ma dyplomowanego. Całą robota to jedynie poprawa sprawdzianów. Ale ile tego jest? Góra godzina na tydzień, czasem wcale bo zazwyczaj też się to robi w szkole w czasie luźnych dni, okienek, zajęć w świetlicy, dyżurów itp...
0 głosów
odpowiedź 30 marca 2019 przez m4sk1n Pasjonat (16,750 p.)
Są tacy, którzy chcą pracować i są tacy, którzy wolą poświęcić się strajkom; mamy system który wynagradza tych drugich. Nie ma niczego, co zachęciłoby nauczycieli do bardziej efektywnej pracy. Popieram pełną prywatyzację szkolnictwa i, jeżeli mamy zachować bezpłatną edukację, bony edukacyjne według friedmanowskiej koncepcji.
komentarz 30 marca 2019 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Tak, najlepiej sprywatyzujmy wszystko co się da i sprzedajmy zagranicznym krajom. Wtedy będziemy pany...:D
Prywatyzacja i bezpłatna edukacja...?
Już teraz mamy podobnie w medycynie... zadowolony jesteś? No chyba, że nie masz co robić z pieniędzmi...
1
komentarz 30 marca 2019 przez marcin99b Szeryf (81,480 p.)
edycja 1 kwietnia 2019 przez marcin99b

Wbrew pozorom na medycyne publiczną przeciętny człowiek płaci więcej niż gdyby płacił osobno za każdorazowe pójście do lekarza 
A w przypadku poważniejszych chorób, lepszą opcją byłyby firmy ubezpieczeniowe gdzie występowałaby konkurencja => a nie jak teraz, obowiązkowo musisz płacić, bo trafisz do sądu

Ze szkołą też mogłoby tak być szczerze mówiąc, ale tak jak jest obecnie z firmami od ubezpieczeń
Gdzie aby legalnie jeździć, musimy mieć wykupione OC u jednej z firm 
Mogłoby być tak, że do tych 18 lat musimy chodzić do szkoły i za nią płacić 

Przecież i tak szkoła jest utrzymywana z pieniędzy obywateli, lepiej gdyby podatki były mniejsze, ale obywatele sami mogli decydować na co chcą przeznaczyć pieniądze, w tym przypadku muszą przeznaczyć na szkołę, ale mogą zdecydować na którą konkretnie 
Przez co pojawiłaby się większa konkurencyjność i prawdopodobnie mniej pieniędzy by znikało po drodze, a więcej by trafiało do nauczycieli 

Oczywiście to jedne z przypadków które mogłyby w ten sposób działać, nie wyobrażam sobie policji czy straży pożarnej działających za opłatą przy każdej sytuacji.
Ktoś cie okrada? => zapłać to go ukarzmy,
Pożar w lesie? => zapłać to ugasimy,
to byłaby już przesada

Podobne pytania

0 głosów
1 odpowiedź 212 wizyt
0 głosów
0 odpowiedzi 414 wizyt
0 głosów
0 odpowiedzi 724 wizyt
pytanie zadane 30 lipca 2021 w Sieci komputerowe, internet przez Jarexxos Początkujący (260 p.)

92,455 zapytań

141,263 odpowiedzi

319,099 komentarzy

61,854 pasjonatów

Motyw:

Akcja Pajacyk

Pajacyk od wielu lat dożywia dzieci. Pomóż klikając w zielony brzuszek na stronie. Dziękujemy! ♡

Oto polecana książka warta uwagi.
Pełną listę książek znajdziesz tutaj.

Akademia Sekuraka

Akademia Sekuraka 2024 zapewnia dostęp do minimum 15 szkoleń online z bezpieczeństwa IT oraz dostęp także do materiałów z edycji Sekurak Academy z roku 2023!

Przy zakupie możecie skorzystać z kodu: pasja-akademia - użyjcie go w koszyku, a uzyskacie rabat -30% na bilety w wersji "Standard"! Więcej informacji na temat akademii 2024 znajdziecie tutaj. Dziękujemy ekipie Sekuraka za taką fajną zniżkę dla wszystkich Pasjonatów!

Akademia Sekuraka

Niedawno wystartował dodruk tej świetnej, rozchwytywanej książki (około 940 stron). Mamy dla Was kod: pasja (wpiszcie go w koszyku), dzięki któremu otrzymujemy 10% zniżki - dziękujemy zaprzyjaźnionej ekipie Sekuraka za taki bonus dla Pasjonatów! Książka to pierwszy tom z serii o ITsec, który łagodnie wprowadzi w świat bezpieczeństwa IT każdą osobę - warto, polecamy!

...