technologiach mniejszych i średnich firm (python, ruby, js, php)
Do niedawna FB stał na PHP, teraz jest przenoszony na Hacka (język wyrosły z PHP). Duża część produktów Google'a stoi na Pythonie (YouTube np.). Na Ruby (RoR) stoi GitHub o ile mnie pamięć nie myli. JS to lingua franca Sieci, więc – chcąc nie chcąc – każda firma w nim pisze, a przynajmniej ma produkty w JS-ie (do którego kompiluje choćby z Javy czy TS-a).
To, że język jest tworzony przez wielką korporację, w żaden sposób nie przekłada się na jego natychmiastowy sukces i fakt, że jest przez inne korporacje wykorzystywany. Dobrym przykładem może być choćby Go, który poza Google nie jest jakoś bardzo popularny. Jeszcze dobitniejszy przykład – nomen omen też ze stajni Google'a – to Dart. A na Javę też już sobie przecież zęby ostrzą, np. Kotlin, który już wygryzł Javę jako oficjalny język developmentu na Androida.
Gdzie można więcej się nauczyć? Mniejsze projekty to większa ich ilość w danym czasie, natomiast wielkie projekty to siedzenie nad jednym projektem wiele czasu. Stąd wniosek, że więcej frajdy i doświadczenia będzie z mniejszych i średnich projektów.
A ja rzeknę tak: projekty w pracy i obcowanie ze środowiskiem profesjonalnych programistów to raptem połowa rozwoju. Druga połowa (IMO ta "większa") to rozwój poza pracą, przy prywatnych projektach lub jako kontrybutor innych projektów Open Source.
To prawda, że ASP.NET oraz Spring to olbrzymia ilość nauki, a Rails, Django, Flask, Symfony są mniejsze i przyjemniejsze?
Nie, to są po prostu rozwiązania inne. Niemniej Symfony swoją kompleksowością może spokojnie dobić do rozwiązań czysto enterprise.