• Najnowsze pytania
  • Bez odpowiedzi
  • Zadaj pytanie
  • Kategorie
  • Tagi
  • Zdobyte punkty
  • Ekipa ninja
  • IRC
  • FAQ
  • Regulamin
  • Książki warte uwagi

Czy warto chodzić do szkoły?

Object Storage Arubacloud
+11 głosów
1,602 wizyt
pytanie zadane 13 września 2018 w Offtop przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
edycja 14 września 2018 przez shotokan
Witajcie,
od pewnego czasu spotykam się ze sporą ilością opinii, na tym forum, odnośnie chodzenia do szkoły czy na studia. Wiele forumowiczów chodziło do szkoły bo po prostu musiało (do 18 roku życia istnieje obowiązek szkolny). Jednak samodzielnie uczyło się w domu swojej przyszłej profesji.

Ponieważ jest tu sporo młodych osób, które uczęszczają do szkoły lub stają przed wyborem szkoły średniej, postanowiłem napisać kilka słów o tym, dlaczego warto chodzić do szkoły. Zdaję sobie sprawy z ilości minusików, jaka pojawi się przy tym poście (no chyba, że admin go wcześniej usunie :D), ale co tam. Oczywiście nikogo nie mam zamiaru przekonywać.

Wiele opinii jest takich, że szkoła niczego nie uczy albo uczy niepotrzebnych rzeczy. Jako uczeń też tak myślałem. Jednak teraz mogę śmiało powiedzieć, że życie jest pełne niespodzianek i nigdy nie wiadomo, co się trafi, co się przyda wyuczonego ze szkoły. Wiele z Was ma swoje plany, jaką macie pewność, że wszystko pójdzie po Waszej myśli? Czy naprawdę nie warto poświęcić okresu szkolnego i wyciągnąć z niego jak najwięcej. W końcu nie wiadomo, co nam się może w życiu przydać.
Z mojego przypadku, miałem inne plany, życie niestety napisało swój scenariusz i to, że jestem na takim etapie życia zawdzięczam właśnie szkole i nauczycielom, którzy odpowiednio pokazali mi pewne ścieżki...

Z drugiej strony jesteśmy na forum informatycznym, więc nie dziwię się, że zapewne większość z Was uczyła się samodzielnie, bo szkoła była daleko w tyle. I z tym się zgadzam, podstawy programowe niektórych zawodów są w tyle w porównaniu z rzeczywistością. Jednak nowa podstawa programowa, w większości przypadków te zaległości niweluje.
I nie można zapomnieć o innych zawodach, których się po prostu nie da nauczyć samodzielnie. Mam stały kontakt z uczniami kierunków kolejowych, fryzjerskich, elektronicznych czy reklamy (informatyk też) i nie wyobrażam sobie, aby taki kolejarz uczył się zawodu w domu, bo niby na czym?

W szkole zetkniecie się z różnymi osobami. Życzę Wam, abyście trafili na takich nauczycieli, którzy będą dla Was przewodnikiem, którzy zauważą i wzmocnią Wasze zalety, którzy po prostu przygotują Was na zderzenie z dorosłym życiem. Ja miałem to szczęście. Przykro mi, że wielu z Was tego szczęścia nie miało (a wnioskuję to po wypowiedziach przeczytanych na forum).

Polski system oświaty nie jest idealny. Ale szkoła to nie tylko nauka. To społeczność, to Wy, nowi znajomi, pierwsze miłości, przyjaźnie na całe życie...To może być Wasz najlepszy okres w życiu, pod warunkiem, że tak do tego podejdziecie.
Jak szedłem na studia to pytano się mnie czy idę się uczyć, czy studiować. Dziś mogę stwierdzić, że studiować i nie żałuję ani jednego dnia z tego okresu.
Mam nadzieję, że Wy też tak kiedyś powiecie!

Przy okazji, chciałbym poznać Wasze zdanie, opinie o szkole, nauczycielach i systemie polskiej edukacji.

P.S. A tak mi się nasunęło na koniec - wielcy tego świata też chodzili do szkoły :)

EDIT: Napiszę tutaj, bo w komentarzu może nie wszyscy przeczytają.
Chciałem wszystkim podziękować i dziękuję nadal (bo dyskusja trwa) za poświęcony czas. Widać, że temat edukacji, szkoły jest popularny i na czasie. Szkoda tylko, że na razie wypowiadają się osoby, które tą przyjemność (albo i nie) mają już za sobą (jeśli się mylę to przepraszam).
4
komentarz 14 września 2018 przez UltraSF Stary wyjadacz (11,740 p.)
Nie będę wchodzić w temat dyskusji, natomiast bardzo mi się nie podobają takie
"pseudo-sztuczki" psychologiczne:

Zdaję sobie sprawy z ilości minusików, jaka pojawi się przy tym poście (no chyba, że admin go wcześniej usunie :D)

No Polscy politycy nie mieliby nic do zarzucenia w tym okropnym zdaniu. Nie jesteśmy zwierzętami proszę nie zakładać ani zdania użytkowników ani administratorów...

P.S ;) Argumentum ad verecundiam. Erystyka w Pana wypowiedzi mocno, a szkoda :/
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
@UltraSF Jak już coś to nie Pan:) Z przykrością muszę stwierdzić, że nie rozumiem co napisałeś, nie jestem aż tak wykształcony :)
Zresztą starałem się pisać językiem luźnym, którym posługuje się dzisiejsza młodzież. Gdybym użył takich słów (np. erystyka), to obawiam się, że 99% młodzieży nie wiedziałoby co to w ogóle jest.
6
komentarz 14 września 2018 przez UltraSF Stary wyjadacz (11,740 p.)
Eh i znów to zakładanie, a może 99% by zrozumiało, albo 40% a reszta użyła googla i sprawdziła. Nie chodzi o pisanie językiem "naukowca xD" . Chodzi o nie zakładanie czyjejś opinie i tyle :)

ps.  nie jestem aż tak wykształcony :) też było docinkom zupełnie nie potrzebną
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
To nie była "docinka", więc przepraszam, że tak to zrozumiałeś.
2
komentarz 14 września 2018 przez Hiskiel Pasjonat (22,830 p.)
Czemu mam wrażenie, że te plusy do tego pytania są od osób, które uważają zupełnie odwrotnie i wiedzą jak to dobrze i dobitnie uargumentować?
1
komentarz 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)
@Hiskiel,

a czemu po prostu ktoś nie może dać plusa, bo uważa, że to ciekawy temat do dyskusji?
komentarz 14 września 2018 przez Hiskiel Pasjonat (22,830 p.)

mam wrażenie

10 odpowiedzi

+8 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)
edycja 14 września 2018 przez imklau

Pierwsza sprawa: 

Wiele forumowiczów chodziło do szkoły bo po prostu musiało (do 18 roku życia istnieje obowiązek szkolny).

Błąd. Obowiązek szkolny trwa do ukończenia szkoły podstawowej. Do 18 roku życia trwa obowiązek nauki i tak, jest to różnica. 

Ale szkoła to nie tylko nauka. To społeczność, to Wy, nowi znajomi, pierwsze miłości, przyjaźnie na całe życie...

Tak jak napisałam chwilę wcześniej gdzieś pod komentarzem. Państwo nie zobowiązało nas do chodzenia do szkoły po to żeby zawierać przyjaźnie (mimo, że faktycznie mam takie właśnie ze szkoły). Szkoła jednak powinna nas czegoś uczyć, a te znajomości powinny być tylko dodatkiem. Mam wrażenie, że jednak jest odwrotnie :) 

To może być Wasz najlepszy okres w życiu, pod warunkiem, że tak do tego podejdziecie.

Tak mi wmawiano też o studiach :) i co? jasne, że może być. Kolejne przyjaźnie mogą się pojawić, imprezy, jakieś organizacje studenckie itd, ale nadal studia uczą w 3 lata tego, co sam możesz ogarnąć w rok, albo i mniej :D 

Poza tym ja mogę śmiało powiedzieć, że rezygnacja ze studiów była najlepszą decyzją w moim życiu, a pracując przy czymś, co uwielbiam robić jest właśnie moim najlepszym okresem w życiu! Bo jak to mówi klasyk "Choose a job you love, and you will never have to work a day in your life."

ale polecam nie rezygnować ze szkoły zupełnie

Uwaga podaje hasło klucz: edukacja alternatywna. 

Niestety wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak naprawdę możemy mieć w tyłku edukację państwową. Zamiast tego czasami warto wybrać np tzw. szkołę demokratyczną i indywidualny tok nauczania.

A to oznacza brak chodzenia do szkoły (tutaj nadal mamy obowiązek szkolny, czyli właśnie do końca szkoły podstawowej jednak trzeba chodzić, a później o ile mi dobrze wiadomo to po roku można się starać o przyznanie tego indywidualnego toku nauczania.

To również oznacza możliwość wybrania sobie przedmiotów pod własne upodobania, wybrania własnego tempa rozwoju - można zaliczyć np dwa lata w ciągu roku, czy brak jakichś głupich kartkówek i prac domowych :)

 

Podsumowując myślę, że nie napisałeś w swoim poście zbyt dużo o zaletach szkoły państwowej. W ogóle jakiś plus się pojawił? Nie hejtuje tak tych naszych "kochanych" szkół, ale jeśli miałabym możliwość wybrać od nowa to zrezygnowałam z tego sposobu edukacji :)

komentarz 14 września 2018 przez UltraSF Stary wyjadacz (11,740 p.)
Problem jest pruski system edukacji z 19 wieku. Uczenie roboli żeby im rąk nie pourywało w fabrykach. Wystarczy zobaczyć na Finlandię jak robić to lepiej ;)
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@Noemi,
dziękuję za poświęcony czas i Twoją wypowiedź.
Zgadam się z tym obowiązkiem szkolnym i nauki:
" Obowiązek szkolny spełnia się przez uczęszczanie do szkoły podstawowej publicznej albo niepublicznej.
Po ukończeniu szkoły podstawowej obowiązek nauki spełnia się przez:
1) uczęszczanie do publicznej lub niepublicznej szkoły ponadpodstawowej;
2) realizowanie, zgodnie z odrębnymi przepisami, przygotowania zawodowego u pracodawcy." (ustawa prawo oświatowe).
Niestety w polskich realiach ten punkt 2 praktycznie nie istnieje, więc dla mnie jest to samo.
Indywidualny tok nauczania jest realizowany albo dla uczniów z różnymi dysfunkcjami, albo dla uczniów wybitnie zdolnych. Jednak nadal jesteś "przypisany" do szkoły, tzn. musisz być w niej zapisany. Bo to szkoła ten tok realizuje. Więc nie da się tak, że kończysz podstawówkę a potem uczysz się po swojemu.
Jednak istnieje alternatywa - metoda Montessori, szkoły oparte na tej metodzie. W sumie jak byłem na studiach i miałem zajęcia z pedagogiki do pani dr była zafascynowana tym i ciągle na wykładach o tym mówiła. Nawet miałem okazję być w takiej szkole.
Z tego pojawiły się szkoły demokratyczne (o których piszesz), są też szkoły tzw. wolne (ale to coś innego).
Osobiście uważam, że szkoły takie są fajne, ale na poziomie przedszkola. Później jakoś nie wyobrażam sobie, aby młodzież uczyła się bo sama tego chce. No chyba, że grania na komputerze :D
Uważam, że to, że w szkole tradycyjnej jest dyscyplina, jakaś hierarchia (nauczyciel-uczeń) jest dużym pozytywem. Młodzież uczy się funkcjonowania w społeczeństwie. A nie jak w "innych" szkołach, gdzie występuje "róbcie co chcecie". Przecież nawet zwierzęta mają uporządkowany system, każdy wie co ma robić. Żyjemy w społeczeństwie, gdyby każdy robił co mu jawnie się podoba to wszystko by się zawaliło, a nasz gatunek przeszedłby do historii.
 

2
komentarz 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)

1) uczęszczanie do publicznej lub niepublicznej szkoły ponadpodstawowej;

Ale jak widzisz punkt pierwszy ma jeszcze zapis o szkołach niepublicznych i czy to nie do takich zaliczają się właśnie szkoły demokratyczne?

Indywidualny tok nauczania jest realizowany albo dla uczniów z różnymi dysfunkcjami, albo dla uczniów wybitnie zdolnych.

Widzisz tak myśli całe społeczeństwo, a Ty nadal to powielasz, ludzie będą czytać i rezygnować z tego pomysłu nawet nie próbując :D

Osobiście uważam, że szkoły takie są fajne, ale na poziomie przedszkola. Później jakoś nie wyobrażam sobie, aby młodzież uczyła się bo sama tego chce. No chyba, że grania na komputerze :D

No nie, bo cała młodzież to tylko idioci, no proszę Cię... :D

Uważam, że to, że w szkole tradycyjnej jest dyscyplina, jakaś hierarchia (nauczyciel-uczeń) jest dużym pozytywem. Młodzież uczy się funkcjonowania w społeczeństwie.

I przepraszam bardzo no po co ta hierarchia? Mam się bać nauczyciela, czuć przed nim respekt, mówić na Pan/Pani? u mnie w technikum nawet kazali "Pani Profesor", gdzie oczywiście takiego tytułu nie miała XD

A nie jak w "innych" szkołach, gdzie występuje "róbcie co chcecie".

Nie masz tam takiej całkowitej swawoli, nadal musisz jakieś egzaminy zaliczać, ale jeśli np historia interesuje Cię tylko w stopniu podstawowym, a za to matma bardziej to możesz sobie dostosować to, że chcesz tej matmy się uczyć więcej. Możesz materiał z dwóch lat przerobić w jeden rok. No faktycznie słabo...

Mamy narzucone przez społeczeństwo, że lecimy po kolei: podstawówka, (gimnazjum), szkoła średnia, licencjat, magister. Sorry, ale mnie takie narzucanie czegoś denerwuje. Sama poszłam na studia tylko ze względu na to i wiem, że mnóstwo osób tak robi.

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Nie jestem pewny, czy szkoły demokratyczne są zaliczane do szkół niepublicznych. Z definicji szkoła niepubliczna zwana inaczej prywatną realizuje taką samą podstawę programową co szkoły publiczne, jest tylko prowadzona przez osobę fizyczną a nie samorząd. Ale mogę się w tym temacie mylić.
W szkole publicznej na pewno uczeń nie dostanie indywidualnego toku nauki bez podania konkretnej przyczyny. Dlaczego? Bo każdy by chciał siedzieć w domu a nauczyciel by do niego przychodził więc cały system by poległ. Dodatkowo indywidualny tok nauki nie oznacza, że uczysz się tego, co Cię interesuje. Nadal obowiązuje zakres tematyczny poszczególnych przedmiotów.
I masz rację, nie cała młodzież to idioci, ale zdecydowana większość to po prostu lenie (a mam kontakt ze sporą ilością młodzieży). Wg Twojego myślenia ta młodzież ma być spisana na straty bo jej się nie chce i sama nie potrafi się zmobilizować. Jak się jej nie "zmusi", nie pokaże alternatyw to nic w życiu nie osiągną. Nie każde dziecko wie, kim chce być, co chce robić. Może to drastyczne, ale znam sporo młodzieży, którzy dostali "kopa w dupę" ode mnie, a teraz mi za to dziękują, bo "wyszli na ludzi".
Nie twierdzę, że inne typu szkoły nie mają racji bytu, ale bez tradycyjnego szkolnictwa większość społeczeństwa byłaby tylko pospolitymi zjadaczami chleba.
2
komentarz 14 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)
No dobra, mamy osoby którym się chce i osoby którym się nie chce
Jedni się męczą bo już to wiedzą, albo wiedzą że to im się nie przyda
Jedni nie wiedzą po co im to wszystko bo są zbyt leniwi

Ucząc się czegoś czego nie lubisz uczysz się dużo wolniej
Ucząc się czegoś czego chcesz, uczysz się dużo szybciej

Dlaczego obie grupy mają być wpychane do tej samej klasy?
Na lekcjach widzę podział na 2 typy osób
Ci którzy już wiedzą o co chodzi zanim nauczyciel dokończy zdanie i ci, którzy nie będą wiedzieć po 2-3 miesiącach w szkole
Niekoniecznie dlatego że są "głupi" czy "leniwi", jest też masa osób po prostu nie zainteresowanych
Przykład z dzisiaj, kolega super radzi sobie na matmie a na lekcji programowania nie potrafi zapisać algorytmu na silnię
Powód? Nie jest idiotą, ale nie interesują go algorytmy, lubi matme a nie jakieś programowanie
Jednak takich osób jest dużo i program nauczania trzeba układać z myślą o osobach, które bardzo nie są zainteresowane

Ostatnio mój nauczyciel dostał studenta na praktyki
Jako ćwiczenie miał ułożyć plan nauczania na kilka lekcji
Okazało się że na luzie można w ciągu tygodnia przerobić plan nauczania na jeden semestr (na spokojnie, nie lecąc ciągle z nowym tematem)
Na to nauczyciel odpowiedział mu że tak się nie robi, bo to są osoby które nie są tym zainteresowane i nie chcą nic robić, więc trzeba każdy temat masę razy powtarzać, efekt jest taki że rzeczywiście plan na rok idealnie starcza na rok

Jaki efekt?
Jeśli chciałbyś się nauczyć sam, nauczysz się w max tydzień (kilka godzin)
Jeśli uczysz się bo "a może za 10 lat się przyda", zajmie ci to rok

Inny przykład, matma/fizyka
Bawiąc się mapą przy tworzeniu pewnej aplikacji musiałem użyć trochę matmy do m.in liczenia odległości
Na matmie nic z tego nie ogarniałem bo "po co mi to"
Chcąc użyć do własnego celu, sprawdziłem jak to się robi i zrobiłem, nic więcej

Często mam wrażenie że szkoła jest przystosowana idealnie do czasów, kiedy nie było internetu
Innym dowodem na to może być pisanie wszystkiego do zeszytu
W przypadku opisów na polskim "jak nauczyciel uważa" jeszcze jest to zrozumiałe, ale po co poświęcać 2/3 czasu na lekcji, na robienie z zeszytu kopii dokumentacji MySql? Nie lepiej w tym czasie zacząć nowy temat albo coś przepracować praktycznie? Przecież uczniowie mają internet i jeśli będą chcieli, po prostu to sprawdzą
Tak samo nie rozumiem zakazu używania internetu przy ćwiczeniach na ocene lub plusa, nie ważniejszy jest efekt od tego ile uczeń wyrył na pamięć?
Później dochodzi do sytuacji gdzie uczniowie nie potrafią szukać pomocy w internecie i z każdym problemem (np "jak zmienić kolor w html") lecą do kolegi albo nauczyciela

Nie mówie że wszyscy tacy są, ale po co tak ograniczać uczniów? Przecież akceptując istnienie internetu moglibyśmy zajść z tematem dużo dalej
W pracy nie wyobrażam sobie sytuacji gdzie pracodawca wymaga ode mnie znajomości metod wbudowanych w język, przecież od tego jest edytor i internet
Lepiej żebym znał więcej elementów języka i lepiej się nim posługiwał, niż żebym był w stanie z pamięci na kartce napisać templatke jaką generuje IDE, albo jakie metody ma typ z datą, i do czego służą
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
W 100% się z Tobą zgadzam i gdyby to ode mnie zależało to już dawno bym tak zrobił. Dlatego też powstają szkoły innego typu, np. szkoły Montessori, czy demokratyczne. I nie chodzi o to, że taka szkoła jest lepsza od innej.
Mi głównie chodzi o to, że nie zgadzam się z twierdzeniem, że chodzenie do szkoły to strata czasu, bo Cię szkoła niczego nie nauczy, albo nauczy tego, czego nie chcesz się uczyć.
Niestety żyjemy czy mieszkamy w takim kraju, że jest tak, jak jest i z tego wszystkiego wybieram chodzenie do szkoły. Takie jest moje zdanie, które jest utwierdzone przez doświadczenie życiowe i zawsze będę zachęcał do uczęszczania do szkoły. Nie poruszam tutaj tematu - szkoła szkole nierówna.
3
komentarz 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)

@shotokan,
 W takim razie może ja po prostu odeślę Cię do osoby, którą znam i która ukończyła taką szkołę, a w międzyczasie pracowała już na pełen etat http://www.zimnotutaj.pl/wcale-nie-musisz-chodzic-do-szkoly/ - tu masz wyjaśniony indywidualny tok nauczania i indywidualny program nauczania.


Wg Twojego myślenia ta młodzież ma być spisana na straty bo jej się nie chce i sama nie potrafi się zmobilizować. Jak się jej nie "zmusi", nie pokaże alternatyw to nic w życiu nie osiągną.

no cycki opadają jak to czytam :D
A dlaczego ma nie być spisana na straty? Nie chce się komuś tyłka ruszyć, żeby się czegoś nauczyć to sorry, ale niczego w życiu taka osoba nie osiągnie.

Proszę podaj mi chociaż jedno nazwisko osoby, która jest w życiu kimś i jednocześnie "nie chciało jej się, nie potrafiła się sama zmobilizować i jakby ktoś jej nie pokazał alternatyw to w by nic nie osiągnęła".
Jedno nazwisko i mogę Ci przyznać rację :)

komentarz 14 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)
Według mnie podstawówka jest bardzo ważna, bo praktycznie wszystko jest przydatne i mało kto wykracza ponad poziom

W gimnazjum wiele osób jeszcze nie wie co chce robić w życiu, a szkoła pokazuje jak co mniej więcej wygląda
(chociaż sporo zależy tu od nauczyciela
w 1 i 2gim miałem super nauczycielki od chemii i wszystko rozumiałem, miałem same 4 i 5... ale w 3kl dostaliśmy inną która nie potrafiła tłumaczyć i nic nie ogarniałem, w wyniku czego ledwo zdałem, w 1tech podobna sytuacja do tej w 3gim)

Ale szkoła średnia... tutaj praktycznie każdy ma już swój światopogląd i albo wie co chce robić, albo nie wie i jak do tej pory szkoła mu w tym nie pomogła, to już raczej dużo się nie zmieni

Według mnie fajną opcją byłby brak tylu sztucznych obowiązków w wieku +16
Nie musisz mieć odpowiedniej frekwencji do zdania
Nie musisz mieć odpowiedniej frekwencji do możliwości poprawy (niektórzy nauczyciele mają takie wymagania)

Na początku roku dostajesz plan nauczania i terminy sprawdzianów i albo uczysz się tak jak ty potrzebujesz w wolnym czasie, albo chodzisz na te lekcje, na które ty chcesz

Racja, i tak musielibyśmy się uczyć zbędnych przedmiotów
Ale to już dużo lepsze wyjście, takie już możliwe do zaakceptowania, bo przynajmniej osoby które ogarniają dany temat, nie musiałyby tracić czasu przez osoby, które nie są nim kompletnie zainteresowane
A osoby którym nie podoba się nauczyciel, mogłyby się uczyć z internetu, gdzie sami możemy wybrać sobie nauczyciela
Przykład? Na lekcji matematyki mało kto ogarnia z lekcji, większość uczy się z youtube dzień przed sprawdzianem czy poprawą
Gdyby zostawić tylko tą nauke dzień przed, pewnie sporo czasu byśmy zaoszczędzili na siedzeniu w ławce
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@Noemi, tak się składa, że od 10 lat pracuję w szkole, dobrze znam realia szkoły publicznej i niepublicznej. I nie raz brałem udział w indywidualnym toku nauki, jeździłem do uczniów do domu i tam uczyłem i wiem, jak wygląda sposób przyznawania tego. To, że masz taką możliwość nie oznacza, że ją otrzymasz. Musisz mieć naprawdę porządne podstawy, najczęściej zdrowotne.
Jednak z doświadczenia widzę, że tacy uczniowie (oczywiście nie wszyscy) stają się bardziej zamknięci w sobie, z problemami z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Bo brak im po prostu kontaktu z innymi ludźmi. I wcale nie przekłada się na znaczne polepszenie wiedzy i umiejętności. No chyba, że miałem takiego pecha, że cały czas natrafiam na takich uczniów.
Chcesz nazwisko, proszę bardzo. Mariusz Kędzior czyli ja:) A szczegóły, jeśli chcesz, to może inną drogą opowiem (tzn. prywatną).

2
komentarz 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)
edycja 15 września 2018 przez imklau

Ty od 10 lat pracujesz w szkole, ale ja też z nią miałam do czynienia bo jednak te hmm 14 lat w niej przesiedziałam (sic! tyle życia zmarnować). Czyli też coś tam wiem, jak to wygląda :)

Jednak z doświadczenia widzę, że tacy uczniowie (oczywiście nie wszyscy) stają się bardziej zamknięci w sobie, z problemami z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Bo brak im po prostu kontaktu z innymi ludźmi.

A ile jest takich osób, które chodzą do szkoły i są zamknięci w sobie? Mało tego, ile jest osób, które wręcz nienawidzą chodzić do szkoły, bo są w niej gnębieni i to nie tylko przez uczniów?
Pomyśl też ile jest takich osób, które boją się odezwać z jakimś pytaniem na lekcji bo jest duże prawdopodobieństwo, że zostaną wyśmiane? Myślę, że więcej jest takich, o których ja mówię.

Moim zdaniem szkoła po prostu przeszkadza.
Zabija kreatywność.
Zabiera czas.
I często po prostu psuje humor :)


Ale żeby nie było. Nie uważam, że całkowicie powinno się ją zlikwidować. Wystarczyło by "lekko" zmienić system edukacji.

Co do nazwiska to bez obrazy (bo nie znamy się i nie uważam, że niczego nie osiągnąłeś w życiu), ale miałam na myśli kogoś, kto jest znany szerszemu gronu odbiorców.

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

No to jak by tak liczyć to w szkole siedzę już 27 lat i nie żałuję.

Wystarczyło by "lekko" zmienić system edukacji.

Nie mogę się zgodzić, uważam, że lekko to za mało powiedziane :)
Oczywiście system oświaty nie jest idealny, ale trzeba sobie radzić w tym, co jest. Zresztą wybory już tuż tuż, trzeba iść i wybrać odpowiednie osoby, może to coś pomoże :)

komentarz 14 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)

nie jest idealny, ale trzeba sobie radzić w tym

Po co zmieniać, można się przyzwyczaić  

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
I na to właśnie liczy rząd i to nie tylko w Polsce, człowiek łatwo się przyzwyczaja. Wystarczy przeczekać określony czas i ludzie przestają marudzić.
2
komentarz 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)

Nie mogę się zgodzić, uważam, że lekko to za mało powiedziane :)

Tam "lekko" było użyte ironicznie, bo wszystkie te ich ustawy by trzeba było spuścić w dużej toalecie i zrobić wszystko od nowa :D

 

Zresztą wybory już tuż tuż, trzeba iść i wybrać odpowiednie osoby, może to coś pomoże

Widzisz kolejny sporny i zarazem delikatny temat, bo nie od dziś wiadomo, że głupich na świecie jest więcej i ich głos jest tak samo ważny, jak tych osób inteligentniejszych (tak, zalatuje korwinizmem :D), co oznacza, że nic się nie zmieni :D

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Prawda, ale jakby wszyscy 'inteligentniejsi' poszli do wyborów to już coś. A tak to większość sobie myśli, po co mam iść skoro i tak mój głos nic nie da. A ten 'głupi' w mediach usłyszy, albo co gorsza w kościele, że ma iść i zagłosować no i robi się bagno...
1
komentarz 14 września 2018 przez Gambr Dyskutant (7,530 p.)

@Noemi,
To najlepsze podsumowanie tego co się w szkole nauczysz. (nic)

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Przydałoby się pokazać to naszej Pani Minister...
1
komentarz 15 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)
Tylko że to są pojedyncze przypadki

Jednej osobie na tysiąc pomoże, reszcie będzie przeszkadzać (mam tu na myśli szkoły średnie i wyżej, podstawówka i (kiedyś) gimnazjum są jeszcze do zaakceptowania, ze względu na wiek w którym jesteśmy, kiedy tam chodzimy)

To troche tak jak z udowadnianiem sensu pasów bezpieczeństwa w samochodzie
Są sytuacje gdzie bez pasów nie masz szans na przeżycie, a są sytuacje gdzie bez wypadnięcia z samochodu przez szybe, zostaniesz zgnieciony
Co prawda jeśli nie jeździmy bardzo szybko, pasy nam ratują życie (podobno ok 80% sytuacji), ale dalej znajdują się osoby mówiące że pasy są od zabijania, a oni wolą mieć kontrole nad swoim życiem.
Tak już na inny temat, jakiś czas temu spotkałem się z teorią, że pasy bezpieczeństwa to spisek państwa przeciw zdrowiu obywateli, tak jak szczepionki

No ale wracając do sytuacji i podanego przykładu
Ktoś przeżył wypadek tylko przez to, że nie zapiął pasów - czy to jest wystarczający powód do mówienia, że jazda bez pasów jest dobra?
Według mnie tutaj sytuacja wygląda podobnie
Jedna osoba na ileś tam się ogarnęła, ale większość przez to tylko traciła czas
komentarz 15 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

większość przez to tylko traciła czas

A dlaczego większość? Może jest na odwrót... jak by tak zapytać na całym świecie... tysiące dzieci z Afryki, Ameryki Południowej marzy, aby iść do szkoły...sęk w tym, że szkół brak.
Ale wróćmy do Polski, nie wiem, czy kiedyś robiono taką ankietę, ale to byłoby bardzo ciekawe jakby zapytać osoby, które ukończyły już edukację, czy szkoła im coś dała czy nie.
Ja osobiście mogę powiedzieć, że w środowisku, w którym przebywam większość osób mile wspomina szkołę (3 lata temu robiłem taką ankietę wśród absolwentów szkół ponadgimnazjalnych w ramach pewnego projektu). Niestety nie mam już tych danych i nie pamiętam dokładnie wartości procentowych:(

komentarz 16 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@Noemi,
przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, jednak miałem kilka spraw na głowie. Chciałem odpowiedzieć odnośnie osób, które coś szkole, nauce zawdzięczają. Myślę, że każdy z nas dużo zawdzięcza czy to bezpośrednio, czy pośrednio. Popatrzmy na to przez pryzmat wszelkiej masy naukowców. Dzięki nim żyjemy w takim świecie, mamy takie urządzenia, technologie, itp. Oni chodzili do szkoły, to tam się nauczyli jak co działa, wygląda. To tam ktoś ich dostrzegł, zainteresował danym zagadnieniem, zaszczepił w nich pewne idee.
I owszem, patrząc na zagadnienia związane z psychologią i rozwojem człowieka, jedni uważają, że człowiek rodzi się już z informacją, kim zostanie, inni mówią "tabula rasa".
Osobiście uważam, że należy każdemu młodemu człowiekowi pokazać opcje, jakie mamy dzisiaj nauki/przedmioty/zawody. A on spróbowawszy, sam wybierze co mu najlepiej odpowiada. I gdzie ma się dowiedzieć o tych różnych zawodach jak nie w szkole od osób, które na co dzień się zajmują daną dziedziną.
 

+4 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez Greeenone Pasjonat (16,100 p.)
Co do takich zawodów jak fryzjerstwo itd to się zgodzę ale co do grafiki / informatyki częściowo tylko. Żebym sam się nie uczył w domu, to do tej pory bym jeszcze kulał z podstawami.. Przykład ze studiów web dev'ie na których byłem. Poziom nie dość, że był śmiesznie niski to jeszcze nauczyciele nie mieli praktycznie żadnego doświadczenia i zadowalające dla nich było zrobienie proste strony typu: Nawigacja na górze, na środku trochę tekstu, obraz, tekst, obraz, stopka. i tyle..

Nauka programowania pod gulp'a ograniczała się do przepisywania tego, co nauczyciel pisał.. Responsywność? A na co to komu a dla czemu ? CMS'y ? Heh.. "Tak się dodaje wpis", 'tak się dodanie obrazek" A gdzie przenoszenie szablonów pod wordpressa? A gdzie jakakolwiek styczność z tworzeniem wtyczek ?

Webdev składał się z dwóch lat. 1 - HTML CSS JS CMS a rok drugi PHP MySQL. Po pierwszym roku uczniowie nie potrafili wykonać najprostszych skryptów w JS np. Głupiego menu hamburger. I na dodatek tego, ponad połowa pracy u większości to były copy / paste z JSfiddle i innych stron. A gdy pokazałem na prezentacji prosty projekt 3D w Three.js (Reprezentacja ilości mieszkańców na dany okres za pomocą budynków oraz kropek poruszających się po planszy) to mieli efekt "mózg rozj**ny" a wystarczyło trochę posiedzieć w dokumentacji Threejs'a już nawet bez tutków

I ja się zastanawiam jak takie osoby znajdą pracę po owych studiach ? Nigdy w życiu bym ich nie zatrudnił u siebie. Najgorsze jest to, że nauczyciele uczą, że tyle wystarczy i nie trzeba więcej.. Chowają uczniów na inwalidów... No ludzie aż K5@# można dostać jak się na to patrzy..

Odsetek osób które też same z siebie się uczył w domu, ćwiczył itd.  wynosił jakieś.. 5% ? Reszta uważała, że się wszystkiego nauczą bez problemu w szkole i staną się Bogami web devu.

Oczywiście nie wrzucam tutaj wszystkich do jednego worka. Miałem świetnego nauczyciela w liceum od grafiki komputerowe. Był to nauczyciel dość starej daty. Gdy był studiach, to komputery zaczynały dopiero wchodzić do normalnego użytku. Pomimo swoich braków z technologią starał się je nadrobił i zawsze się dwoił i troił żeby nam pomóc, dawał rady itp.
+3 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez Ehlert Ekspert (212,670 p.)

Podstawa programowa, którą serwuje ME to jakiś żart. Nie będę jednak się mocno rozpisywać: problem sięga o wiele głębiej między innymi do pensji nauczycielskich itp itd.

Co do studiów nie chcę się za bardzo wypowiadać frown Mimo wszystko bardzo lubię czytać/obserwować jak w dyskusji zderza się zadufane podejście akademickie z doświadczeniem zawodowym. Wtedy łatwo się zorientować czy warto studiować.

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Nie sposób się nie zgodzić i niestety taka jest prawda. Cały czas liczę, że przyszłe pokolenie rządzących coś z tym zrobią...
Aby móc w szkole uczyć, np. w technikum informatycznym, należy skończyć studia. I teraz najlepsze (albo najgorsze), jaki człowiek po studiach informatycznych pójdzie do szkoły pracować, gdzie na start dostanie jakieś 1800 zł + ewentualne dodatki, ale wątpię, aby w sumie było więcej niż 2000 zł. Więc mamy takich nauczycieli, jakich mamy. I tyle w temacie.
komentarz 14 września 2018 przez Ehlert Ekspert (212,670 p.)

gdzie na start dostanie jakieś 1800 zł + ewentualne dodatki, ale wątpię, aby w sumie było więcej niż 2000 zł. 

Nie wszędzie. Miałem bardzo duże szczęście uczęszczać do prywatnego technikum gdzie wyglądało to zupełnie inaczej. Niestety w większości jest odmiennie... 

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Pozostaje mi tylko pozazdrościć...
+3 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez tomek123 Początkujący (300 p.)
Jeśli główny pożytek ze szkoły to znajomości to chyba wszystko wyjaśnione. Co do zawodów gdzie teoretycznie bez szkoły się nie da, wciąż spora część czasu uczniów jest tam bezpowrotnie marnowana. Powszechne prywatne szkolnictwo nie podlegające ken wiele by tu zmieniło ale żyjemy w demokracji, w której nie ma miejsce na dobre rozwiązania.
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Z tym prywatnym to bym tak nie szalał, wystarczy, że służba zdrowia staje się prywatna i już płacimy sporo z własnej kieszeni.
Ale odciąć szkoły od obecnego MEN to jest super pomysł :)
komentarz 14 września 2018 przez miro Pasjonat (23,870 p.)

@tomek123, Jaka inna forma sprawowania władzy daje nam lepsze rozwiązania niż demokracja?

Z tym prywatnym to bym tak nie szalał, wystarczy, że służba zdrowia staje się prywatna i już płacimy sporo z własnej kieszeni.

Skąd wiesz czy nie płacilibyśmy mniej?

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Moja miesięczna składka na ubezpieczenie zdrowotne (co mi jest potrącana z pensji), dzięki czemu jestem ubezpieczony, to jakieś 100-200 zł.
Prywatnie pobyt w szpitalu kosztuje kilka tysięcy, a operacja (zależy jaka) nawet kilkaset tysięcy. Są przypadki, gdzie idzie to w milionach.
Tak więc ja dziękuję za prywatną służbę zdrowia.
komentarz 14 września 2018 przez miro Pasjonat (23,870 p.)
Czyli jak będziesz mieć operację za kilkaset tysięcy to będzie one pobierane tylko z tego co odłożyłeś?

Niepotrzebnie łączysz ubezpieczenie z służba zdrowia. Możesz mieć ubezpieczenie państwowe lub prywatne i służbę zdrowia prywatną.

Nie chcę tutaj dyskutować co jest lepsze, jednak zaznaczyć, że te pieniądze nie biorą się z kosmosu.
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
Wiem, ale to nie działa tak, że masz oddzielne konto i tylko z Twojego pobierają jak już coś się stanie. Twoja kasa idzie do ogólnej kasy, z której są finansowane/refundowane zabiegi, badania, wizyty u lekarzy itp. (tak jest w państwowym ubezpieczeniu i prywatnym, podobnie jak OC w motoryzacji czy innych ubezpieczeniach).
Jednak gdyby tego nie było i służba zdrowia byłaby prywatna. To plus - nie płacę składek. Ale z drugiej strony płacę za wszystko co związane ze służbą zdrowia. Oczywiście jestem zdrowy - nie ma problemu, ale jak zachoruję to praktycznie zbankrutuję. Kogo dzisiaj stać, aby z dnia na dzień wyłożyć kilka tysięcy złotych bo mam problem zdrowotny, który musi być natychmiast usunięty?
Zawsze śmieszą mnie ludzie, którzy mówią, że publiczna służba zdrowia jest niepotrzebna bo i tak za wszystko płacimy, chodzimy do lekarzy prywatnie, za badania płacimy prywatnie bo na fundusz miejsce za kilka miesięcy. Jest tak, to prawda, ale inne koszta, który mało kto sam pokrywa, bo raczej na operację nie płacimy, po jakimś wypadku za leczenie w szpitalu też nie płacimy. A jakby przyszło nam płacić to są to konkretne kwoty.
komentarz 14 września 2018 przez miro Pasjonat (23,870 p.)

Jednak gdyby tego nie było i służba zdrowia byłaby prywatna. To plus - nie płacę składek.

To co opisałeś to sytuacja, gdzie nie występuje ubezpieczyciel.  

Może dlatego śmieszą Ciebie ci ludzie, bo łączysz ubezpieczyciela z wykonawcą. Szpitale mogą być prywatne tak samo jak serwisy samochodowe. Wszystko możesz pokrywać z ubezpieczyciela, a nie płacić bezpośrednio z swojej kieszeni. 

komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
No tak, właśnie o tym mówię, tylko mi chodzi o to, że ludzie są niezadowoleni, że mimo, płacenia składek do ubezpieczyciela to i tak chodzą prywatnie do lekarzy. Więc po co płacić ubezpieczycielowi, skoro i tak płacimy lekarzowi?
komentarz 28 września 2018 przez tomek123 Początkujący (300 p.)

 @shotokan

Człowieku co ty za bzdury piszesz, oczywiście, że prywatna służba zdrowia jest znacznie tańsza od państwowej. A tym, że lubisz żyć na koszt innych obywateli to nie jest powód do dumy dla normalnego człowieka.

komentarz 28 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

prywatna służba zdrowia jest znacznie tańsza od państwowej

i ja piszę bzdury...
byłeś kiedyś na np. operacji prywatnej, wiesz ile to kosztuje? Wiesz ile kosztują leki, które nie są refundowane. Wejdź sobie np. na stronę siepomaga.pl - zobacz ile kosztuje szansa na życie w opcji prywatnej (bo NFZ nie refunduje). Zbierałeś kiedyś milion złotych dla dziecka bo to jedyna szansa na życie? Tulisz dziecko i mówisz mu, że będzie dobrze, a wiesz, że jak nie uzbierasz to umrze... i to właśnie robi prywatna służba zdrowia.
 

+1 głos
odpowiedź 14 września 2018 przez Neon90 Użytkownik (900 p.)
Zgadzam się z twoją wypowiedzią. Najdłuższe przyjaźnie i kontakty wynosi się własnie ze szkoły średniej , szkoda z tego rezygnować. Co do poziomu nauczania w polskich szkołach technicznych to niestety w większości przypadków jest on bardzo zły. Trafienie na  dobrych nauczycieli od przedmiotów zawodowych graniczy z cudem. Sam jestem teraz w technikum informatycznym i z czterech przedmiotów zawodowych tylko na dwóch nauczyciele czegoś nas uczą i widać ewidentnie , że są to osoby uczące z pasji , robiące to z zaanagażowaniem. Zawsze można zostać na przerwie i porozmawiać z nimi o różnych tematach nie tylko związanych z informatyką. Na pozostałych dwóch to godziny slajdów... nauczyciel najpierw sam czyta co się znajduje na tym slajdzie i dopiero opowiada o czymś , a własciwie powtarza to co tam pisze na tym slajdzie... no jak dla mnie to porażka. Ale i tak jestem ogólnie zadowolony z tego technikum , wiem też , że często dużo osób nie ma nawet jednego nauczyciela , który jest w stanie przyzwoicie czegoś nauczyć , czego współczuje i życze aby taka osoba rozwijała się sama ale polecam nie rezygnować ze szkoły zupełnie. Życze powodzenia na studiach , pozdrawiam.
1
komentarz 14 września 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)
edycja 14 września 2018 przez imklau

Najdłuższe przyjaźnie i kontakty wynosi się własnie ze szkoły średniej , szkoda z tego rezygnować.

To tak jak ja bym miała iść do samochodówki albo elektronika po to, żeby nie rezygnować z okazji poznania miłości swojego życia :D bo jednak tam nadal ok 90% to faceci, a wtedy  jednak mam większe szanse niż będąc w technikum w klasie z 30 dziewczynami, nie?
No szkoda z takiej okazji rezygnować, zmarnuje 4 lata życia, ale pewnie warto będzie XD

Kurde przestańcie podawać argument znajomych, jako jeden z tych, dla których warto chodzić do szkoły... :D czekam jednak na jakieś inne, które będą górowały nad edukacją w domu

komentarz 14 września 2018 przez mbabane Szeryf (79,280 p.)

Kurde przestańcie podawać argument znajomych, jako jeden z tych, dla których warto chodzić do szkoły... :D czekam jednak na jakieś inne, które będą górowały nad edukacją w domu

To jest własnie najbardziej ludzka rzecz ze szkoły jaką można wynieść. Życie w grupie jest 100 razy bardziej naturalne dla człowieka niż jakaś matematyka, język polski czy geografia.

+1 głos
odpowiedź 14 września 2018 przez Piotr Jasiński Bywalec (2,120 p.)
Wypowiem się jako uczeń szkoła jest przydatna jeśli chcesz zmarnować 3/4 swojego czasu. Od 1 klasy gimnazjum byłem wyśmiewany ponieważ głupi siedzę na lekcji i wypisuje jakieś literki na kartkach(ta pisałem sobie kod lub rozpisywałem działanie mojego programu kiedy reszta) i nie raz usłyszałem od każdego że ja nic tylko do łopaty się nadaje głupi nawet gimnazjum nie zdam (tak od jaśnie mądrych nauczycieli również). Teraz jestem w tym pięknym jak go nazywacie okresie liceum i co i nic się nie zmieniło szkoła jeszcze bardziej pogłębiała mnie tylko w przekonaniu że jestem głupi i powiększała moją nieśmiałość ponieważ nadal byłem wyśmiewany przez nauczycieli oraz uczniów. I jedyne co mi wyszło ze szkoły to pogłębiona nieśmiałość/myśl że jestem głupi oraz łatwe wpadanie w gniew przez lata obrażenia potrafię się wkurzać z byle powodu/ otyłość przez ten cały czas zajadałem się że rzeczami niezdrowymi.

Dlaczego?

Przez ciągłe nerwy i jedzenie to była jedyna droga ucieczki od tego świata, nie raz myślałem a po co ja tu żyje jeśli jestem tak szykanowany i nie szanowany w społeczeństwie. Ale sobie odpowiadałem że przecież jestem osobą mądrą tylko lekcje wywołują u mnie jakieś ogłupienie i moje myślenie praktycznie się wyłącza nie wiele jest lekcji na których nie latam w chmurach. Także jak ktoś myśli że szkoła pomaga odnaleźć się w społeczeństwie to niech przeczyta to co napisałem bo mi dało tylko pogłębienie zamknięcia się w sobie. I gdyby nie to że nauczyłem się z tym żyć to zwariowałbym. Nie piszcie że mogłem iść do psychologa szkolnego bo oni tak naprawdę chuja dają tylko pogłębiają sprawę bo próbują rozmawiać z debilami i najlepsze jest to że 3 chudych rzuca się na większego dostają na mordę ale po czyjej stronie zawsze stała wina po mojej dlaczego bo jestem większy i oni w życiu nie rzucili by się na mnie. I żadne tłumaczenie nic tu nie daje nikt ci nie wierzy bo ty jesteś ośmieszany a reszta klasy staje po ich stronie. Także tyle było by z przyjaźni w szkole.

Przepraszam za ścianę tekstu
komentarz 14 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)

Znajome w sumie 
Co prawda w technikum mam całkiem ogarnięte osoby 
To znaczy, nie ma jakiejś patologii, problemy wynikają bardziej z nastawienia wszystkich na "szkoła->studia->praca", zamiast jakoś się rozwijać 

Czytając coś o programowaniu czasami słysze "ale to musi być nudne" (od osób bez żadnych pasji i ambicji), ale ogólnie u osób w moim wieku jest to zazwyczaj "wow, rób tak dalej", albo ewentualnie pytania o porady (często chodzi o to jak zarobić a się nie narobić, ale nie zawsze, jakieś 5% to pytania bo ktoś chce spróbować z programowaniem bo mu się podoba, a nie bo widzi w tym łatwe pieniądze)
Ale to pewnie zależy konkretnie od środowiska

Np w gimnazjum, w centrum miasta, gdzie było sporo dzieci bogatych ludzi, często słyszałem że jestem głupi, a zazwyczaj powodem było po prostu to, że nie widziałem sensu w głupim przewalaniu kasy (np wydawanie 500 na modne buty, bo tak)
Myślisz inaczej od większości w otoczeniu -> jesteś głupi 

Tutaj najlepszym rozwiązaniem jest po prostu zmiana środowiska, jeśli się da
Możliwe że trafiłeś akurat tak, że akurat w tym regionie i na tym kierunku są tacy ludzie
Technikum ma to do siebie, że troche prościej o ludzi którzy interesują się w jakimkolwiek stopniu czymkolwiek, nie ma nic gorszego od ludzi bez żadnych zainteresowań, bo taka osoba cie po prostu nie zrozumie
Co ciekawe, nie tylko uczenie sie jest wyśmiewane przez takie osoby, niektórzy śmiali sie ze street workoutu, bo "jak małpa"
Lepiej zająć się czymś ciekawym, np oglądanie seriali albo granie na kompie, a nie jakieś głupoty 

komentarz 14 września 2018 przez jpacanowski VIP (101,940 p.)
Ja w szkole sobie nie dawałem rady, tragicznie słabe oceny, ale dobrze wspominam okres szkoły i często chciałbym cofnąć czas i do niej wrócić...
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@Piotr Jasiński, cóż mogę powiedzieć, przykro mi, że trafiłeś na taką szkołę i takich nauczycieli.
Ze swojej strony mogę powiedzieć, że ja chciałbym mieć uczniów, którzy coś robią, a nie tylko zawsze pytanie-proszę pana, czy to co napisałem wystarczy na dopa (tak, tak, bardzo duża ambicja).
Szkoda, że nie wybrałeś technikum, tam przynajmniej są przedmioty zawodowe i te literki mógłbyś pisać "legalnie" :)

0 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez Wiciorny Ekspert (269,710 p.)
Masakra, co raz lepsze te pytania... :D serio, czy ludzie już całkowicie sami nie potrafią myśleć? Tylko kierować się zdaniem innych, opinią?
2
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
A mi zawsze mówiono, żebym nie bał się pytać, bo nie ma głupich pytań są tylko głupie odpowiedzi (i nie chodzi o Twoją odpowiedź)

P.S. Ten minusik, który się pojawił, to nie ode mnie.
komentarz 14 września 2018 przez HumanINC Gaduła (4,840 p.)

Cześć,

Oceniasz ludzi na podstawie kilku wypowiedzi na forum internetowym. Poza tym odsyłam do definicji słowa dyskusja.

Pzdr, HumanINC

komentarz 14 września 2018 przez HumanINC Gaduła (4,840 p.)

@shotokan, i bardzo dobrze. Pytaj, dociekaj, drąż.

PS. Ten minus to ode mnie.

Pzdr, HumanINC

0 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez profesorek96 Szeryf (91,420 p.)
Ja bym bardziej niż nad sensem szkoły zastanowił się nad nauczycielami. Jest mnóstwo nauczycieli "omnibusów" którzy mogą uczyć matematyki, fizyki informatyki i jeszcze czegoś tam. Często te osoby są starsze i nie rozwijają się w czasie wolnym. Od razu napiszesz że są i młodzi. Tak za przeproszeniem młodzi nauczyciele to 2% z pasji a cała reszta to ludzie którzy nie mieli co ze sobą zrobić i przyszli do szkoły. Bo pewna praca i inne powody tego typu. Jednak ci ludzie się nie rozwijają robią tyle ile na lekcji co jest za mało by być na bieżąco. Weźmy dla przykładu studenta informatyki który ma kurs pedagogiczny. Jeśli jest dobry to na pewno nie pójdzie do szkoły za 1600 zł uczyć infy tylko wybierze korpo. Jeśli jest pasjonatem to wybierze szkolę i korpo.
komentarz 14 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)
Często są też gaszeni przez starszych nauczycieli

Co z tego że program można zrealizować w tydzień, uczniowie nie chcą sie uczyć i co chwile chcą robić przerwy, więc trzeba robić masę powtórek i wychodzi że ten plan rzeczywiście idealnie rozkłada się na rok

słuchałem rozmowy praktykanta z nauczycielem, student chciał przekazywać wiedze i kształcić młodych ludzi, ale nauczyciel z kilkunastoletnim doświadczeniem przekonał go że nie warto, bo i tak wszyscy albo nie chcą tego wiedzieć, albo są już daleko ponad program
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)

@profesorek96, o nauczycielach już pisałem wyżej, ale napiszę jeszcze raz:
Aby móc w szkole uczyć, np. w technikum informatycznym, należy skończyć studia. I teraz najlepsze (albo najgorsze), jaki człowiek po studiach informatycznych pójdzie do szkoły pracować, gdzie na start dostanie jakieś 1800 zł + ewentualne dodatki, ale wątpię, aby w sumie było więcej niż 2000 zł. Więc mamy takich nauczycieli, jakich mamy. I tyle w temacie.

Więc masz rację.
Jednak to nie wina nauczycieli tylko systemu (czy MEN). Jeśli byłaby odpowiednio interesująca płaca, to i zawód byłby bardziej atrakcyjny.
 

nie rozwijają się w czasie wolnym

Z tym czasem wolnym to nie jest tak, jak się często słyszy - nauczyciel przyjdzie do szkoły na 4 godziny, wypije kawę i potem luzik.
Badania przeprowadzone przez ministerstwo, a także firmy prywatne pokazały, że nauczyciel pracuje więcej niż 40 godzin tygodniowo, do tego dochodzi dom, rodzina, gdzie tu znaleźć czas. Dodatkowo, aby się rozwijać przydałaby się jakaś kasa, za co? Przy pensji 2000 zł...
A tak na koniec:
Znam jednego kolejarza, który dostał polecenie uczenia w naszej szkole przedmiotów kolejowych. Kiedyś z nim rozmawiałem i stwierdził, że od zawsze uważał, to co napisałem wyżej o tej kawie. Teraz woli pracować 8 godzin niż przyjść na 2 do szkoły...praca z uczniami to nie przelewki.

robią tyle ile na lekcji

Prawda jest taka, że każdy nauczyciel jest rozliczany z realizacji podstawy programowej. Np. w podstawie programowej jest omówienie konfiguracji win XP, więc nauczyciel musi to omówić, mimo, że ten system jest już praktycznie nieużywany i mamy win10. Jeśli omówi win10 a uczeń nie zda egzaminu/matury i uczeń/rodzic pójdzie na skargę to nauczyciel ma przesrane. Niestety taki jest system.
Na szczęście podstawy programowe się zmieniają i XP już nie ma, ale to żadna pociecha bo nadal jest sporo rzeczy starych.

0 głosów
odpowiedź 14 września 2018 przez Hiskiel Pasjonat (22,830 p.)
edycja 14 września 2018 przez Hiskiel
Szczerze, to rzeczą która głównie mi przeszkadza, to czas.

Wychodzę ze szkoły 16:20/15:30 (jest tylko jeden dzień w którym kończę 14:30, ale tylko dlatego, że jestem zwolniony z pewnej lekcji). Jem obiad i zabieram się za zadania i naukę, oraz jakiś krótki trening, żeby nie zaschnąć w tym domu. Potem trzeba się przygotować do snu i 21:40-22:00 spać. Dzień następny pobudka 6:00-7:00 (w zależności od pewnych rzeczy, ale zazwyczaj coś koło 6:30) i znowu takie kółko. To dopiero 7 klasa szkoły podstawowej. Co będzie dalej?

 

Nie mam czasu, żeby wyjść choćby do parku do którego mam 10 minut drogi, a co dopiero, żeby ruszyć jakiś projekt.
komentarz 14 września 2018 przez shotokan Nałogowiec (39,660 p.)
No cóż, jak pójdziesz do pracy, założysz rodzinę to czas wolny tylko dla siebie przejdzie do historii. No chyba, że zamiast spania.
komentarz 14 września 2018 przez marcin99b Szeryf (82,080 p.)
No też zależy od szkoły

W gimnazjum rzeczywiście miałem tak, że ciągle trzeba było się uczyć wszystkiego, bo każdy nauczyciel chciał zrobić z nas eksperta, bo nie było specjalizacji (czasy kiedy lubiłem lekcje historii i polskiego ehh, kiedyś to było...)

Później problem jest tego typu, że na lekcjach po prostu nie ma co robić, jeśli robisz coś w domu, a czas w domu jest bo w nagle nauczyciele sie ogarniają i nie zawalają ciągle pracami domowymi (w gimnazjum to była masakra)

Pamiętam też te plecaki... ja w wieku 13/14 lat nosiłem cięższy plecak do szkoły, niż w wieku 16-18, kiedy teoretycznie powinienem mieć silniejsze ciało (tak mi się wydaje)

Ale to akurat inny temat
Według mnie to takie dwie skrajności, albo nie ogarniasz i cie zawalają materiałem a ty sie męczysz i zapominasz wszystko po tygodniu
Albo już to wiesz i nie masz za bardzo co robić, a wielu nauczycieli nie pozwoli zająć się sobą bo takie mają zasady, są ogarnięte osoby które jak nie są w stanie dać zajęcia to dają spokój, ale jest cała masa sztywnych, a najlepsi są ci wymagający mówienia "panie profesorze"
(nie wyobrażam sobie mówić do pracodawcy "pan", ogólnie nie mam nawyku mówienia tak do ludzi niewyglądających na +40, mimo że wielu nauczycieli nawet wyglądających młodo, potrzebuje tego "szacunku")
–1 głos
odpowiedź 14 września 2018 przez Typowy Janusz Dyskutant (8,150 p.)
Stary, pozamiatałeś! Gratki i więcej tekstów "ku pokrzepieniu serc", proszę.

Też byłem takim gałganem, który myślał że szkole nic nie będzie zawdzięczał. Bardzo się myliłem.

Pozdrawiam!

Podobne pytania

0 głosów
9 odpowiedzi 839 wizyt
+1 głos
2 odpowiedzi 288 wizyt
pytanie zadane 13 listopada 2018 w Rozwój zawodowy, nauka, praca przez Cylian Początkujący (280 p.)

92,555 zapytań

141,402 odpowiedzi

319,553 komentarzy

61,939 pasjonatów

Motyw:

Akcja Pajacyk

Pajacyk od wielu lat dożywia dzieci. Pomóż klikając w zielony brzuszek na stronie. Dziękujemy! ♡

Oto polecana książka warta uwagi.
Pełną listę książek znajdziesz tutaj.

Akademia Sekuraka

Kolejna edycja największej imprezy hakerskiej w Polsce, czyli Mega Sekurak Hacking Party odbędzie się już 20 maja 2024r. Z tej okazji mamy dla Was kod: pasjamshp - jeżeli wpiszecie go w koszyku, to wówczas otrzymacie 40% zniżki na bilet w wersji standard!

Więcej informacji na temat imprezy znajdziecie tutaj. Dziękujemy ekipie Sekuraka za taką fajną zniżkę dla wszystkich Pasjonatów!

Akademia Sekuraka

Niedawno wystartował dodruk tej świetnej, rozchwytywanej książki (około 940 stron). Mamy dla Was kod: pasja (wpiszcie go w koszyku), dzięki któremu otrzymujemy 10% zniżki - dziękujemy zaprzyjaźnionej ekipie Sekuraka za taki bonus dla Pasjonatów! Książka to pierwszy tom z serii o ITsec, który łagodnie wprowadzi w świat bezpieczeństwa IT każdą osobę - warto, polecamy!

...