Więc tak, skończyłem technikum informatyczne. Wszystkie egzaminy zawodowe zdałem bardzo dobrze (wyniki w okolicach 90%), maturę też zdałem całkiem dobrze, oprócz informatyki rozszerzonej. Z niej uzyskałem ledwo 30%, dlaczego? Jestem "programistą" (jeśli mogę się tak w ogóle nazwać) samoukiem. Bawiłem się w to od podstawówki, jakieś przeróżne rzeczy zwłaszcza związane z grami, trochę C++, trochę C#, trochę mniej znanych języków skryptowych itp. Dość intensywnie używałem też mysql przy tworzeniu serwerów do gier itp. gdzie trzeba było przetrzymywać dane graczy. W technikum zacząłem interesować się webowymi rzeczami, pisałem sobie jakieś panele sterowania w php/js/jquery z wykorzystaniem mysqla i takich tam (bootstrap do front endu, ale to nie bardzo moja działka), napisałem też sobie taki silniczek sieciowy który komunikował się z panelu na stronie w php do serwera gry w c++ na linuxie. Wydaje mi się, że dużo różnych rzeczy już w swoim życiu robiłem, ale nie potrafię o sobie powiedzieć, że "znam" jakiś konkretny język. Po prostu bardzo dobrze radzę sobie z wyszukiwaniem rozwiązań do moich problemów. Bardzo dobrze znam angielski, więc wszystko piszę i wyszukuję po angielsku. Jednak przez to moje "samouctwo" (szkoła nie nauczyła mnie praktycznie nic, gdy do niej przyszedłem to większość rzeczy które robiliśmy już umiałem bo to były banalne podstawy) nie odnajduje się w takim typowo "profesjonalnym" czy też "oficjalnym" świecie informatyki. Jakieś wyszukane słowa i niepotrzebnie skomplikowane zadania (jakieś złożoności obliczeniowe itp.) kompletnie do mnie nie przemawiają. Nie potrafię takich rzeczy nawet czytać, jest to dla mnie zwykły naukowy bełkot. Na maturze z informatyki mimo że bardzo dobrze radzę sobie z mysqlem, większość zadań bazodanowych olałem bo byłem zmuszony do robienia tego w accessie, co dla mnie jest śmiechu warte. Co z tego że potrafiłem w głowie sobie wszystkie zapytania ułożyć, jak w tym archaicznym programie nie mogłem nawet najprostszej operacji przeprowadzić bo ma jakąś dziwną składnie i wył błędami, których nie znałem a nie miałem jak sobie sprawdzić. Wkurzyło mnie to i po prostu olałem tą maturę, prawie wyszedłem w połowie ale postanowiłem zostać.
Na studia nie poszedłem i się nie wybieram, mimo bardzo dobrych wyników z innych przedmiotów na maturze. Szkoła odbiła mi się tylko na psychice i nic więcej, owszem na niektórych przedmiotach jak matematyka itp. uważałem i nie omijałem ich, dzięki temu dobrze mi poszła matura. Ale zawodowe to była totalna porażka i nie chciało mi się na nie chodzić bo zanudzani byliśmy tylko zapytaniami typu "SELECT * FROM" itd.
Dobra więc do sedna, chodzi o to, że chciałbym pracować jako programista, w tej chwili skupiam się tylko na php, przypadła mi do gustu prostota używania tego języka i chociaż mam z nim najmniejszy staż to czuję, że nie chciałbym pracować w niczym innym. Dużo rzeczy robiłem w C++, ale jest to tak obszerny i nieraz skomplikowany język, że nie uważam bym był w stanie podjąć w nim pracę. Poza tym, raczej niewiele jest ofert dla początkujących w C++. Jednak mam straszne obawy, że sobie po prostu nie poradzę itp. Nigdy nie interesowały mnie takie rzeczy jak praca, moi rówieśnicy poświęcili całą szkołę na przygotowaniu się wprost pod pracę (konkursy itd, ja nie chciałem w nich brać udziału mimo namawiania przez nauczycieli) a ja klepałem swoje niszowe projekciki którymi chyba nawet nie mógłbym się pochwalić pracodawcy. Nie znam realiów jakie są przy programowaniu w pracy. Z jednej strony wydaje mi się, że dużo umiem a z drugiej, że tylko umiem dobrze szukać rozwiązań w google. Nie znam jakiś rozległych frameworków itp, bo po prostu nigdy nich nie potrzebowałem.
W sumie to w mojej okolicy odpowiada mi tylko jedna oferta pracy, bo zwraca się wprost do początkujących, junior developerów etc. Reszta przytłacza mnie listami wymaganych znajomości frameworków, języków itd. np. programista php który musi być jednocześnie grafikiem i front-endowcem, znać wszelkie frameworki typu Laravel itd. Owszem umiem sobie robić jakiś podstawowy front-end, ale to nie jest moja dziedzina i nie chciałbym tego robić profesjonalnie. Myślę, że to co ja chciałbym robić i przede wszystkim mógł się odnaleźć, to php z sqlem, odrobinę front-endu też może być ale tylko w miarę potrzeb a nie jeśli chodzi o tworzenie pięknego wyglądu strony.
Jak to jest naprawdę w takiej pierwszej pracy? Czy brak studiów będzie mnie bardzo ograniczał? Nie zależy mi na zarabianiu kokosów od pierwszego dnia, chcę po prostu mieć pracę w tym co lubię i umiem robić. Na dzień dzisiejszy planuję porobić jakieś małe projekciki i wystawić je na githuba, by móc "pochwalić" się nimi pracodawcy i pokazać, że robiłem już rzeczy podobne do tych którymi zajmuje się jego firma. Nie wiem tylko, czy takie małe projekciki typowo pod pracę, których nikt nigdy nawet nie zauważy na githubie są w ogóle brane pod uwagę. Nie mam nawet tam profilu, wszystko robiłem prywatnie pod siebie i jak już używałem kontroli wersji to prywatnego svn. Moja "reputacja" będzie więc zerowa, chcę to tylko zrobić by móc jakoś pokazać że coś umiem. Innego portfolio chyba raczej nie mam jak stworzyć, gdybym był front endowcem to co innego.