Nowy rok, nowa szkoła... wchodzimy do tej klasy, fajno nie powiem spoko pokój.
Dostałem się na mat-infe w liceum z rozszerzonym angielskim. Niemieckiego miałem dość a tutaj szansa na hiszpański - to przeważyło o wyborze właśnie tej klasy
Luj, najpierw nauczycielka nam mówi, że mat-fiza, później że do tego niemiecki... fajnie, fajnie. Co prawda dyrektor na apelu przedstawił nas jako matematyczno-informatyczna, więc troche pociechy, ale słabo to wyszło. Chciałem ten hiszpański, naprawdę się chciałem uczyć, a oni z niemcem do nas :(
Można by myśleć nad przeniesieniem, ale raz, że mama się na stówe uczepi, a dwa że albo wszędzie niemiecki, albo kierunek nie ten...