Czasami najbardziej efektywne jest zrobić po prostu sobie jeden dzień przerwy, albo mimo nauki robić jakiś całkiem inny mini-projekt (np. grę lub choćby jej fragment). Najbardziej polecam obejrzeć wysłuchać podcast Mirka Zelenta o prokrastynacji. On mi otworzył oczy na wiele spraw.
Mój osobisty plan wygląda tak, że:
1) pierwszą godzinę lub 30-40 minut coś czytam z programowania, zależy jak skończy się rozdział, artykuł, itp
2) potem przez godzinę do dwóch coś oglądam na Youtube coś z programowania
3) i taki blok nauki ma około 2,5 godziny i po nim robię sobie 30 minut do godziny przerwy, przeważnie coś jem, potem kawa
4) potem dopiero siadam do kodowania staram się aby taki blok kodowania miał około 3-4 godzin, ale nie piszę z zegarkiem na ręku, tylko robię listę rzeczy które chce zrobić, a na koniec tej listy zadania które mógłbym zrobić gdybym wyrobił się w czasie. Staram się by cały plan nie przekroczył 8 godzin.
I taki plan robię w dniu wolnym. U mnie nie sprawdziły się rady typu "godzina dwie dziennie". Czasem jak mi coś wypadnie to robię tylko blok nauki, a na następny dzień blok kodowania. Osobiście wole przesiedzieć dwa dni w tygodniu po kilka godzin niż orać codziennie. Bardziej mi to pasuje. Czasowo wychodzi to samo, ale bardziej jestem zmotywowany, bo w dni w które pracuję to po prostu nie koduje, choć czasem coś obejrzę w temacie kodowania i jak przychodzi dzień wolny od pracy to po prostu chce mi się coś działać w temacie.
Blok kodowania planuje sobie tak, że czasem wrzucam 8-10 małych zadań, a czasem 1-2 duże i kilka małych. Nawet jeśli zrobię 2 z 6 zaplanowanych rzeczy to się nie dołuję, bo widzę, że mimo problemów zrobiłem dwa kroki do przodu. Zresztą z czasem coraz mniej jest rzeczy niezrozumiałych, pisze się więcej console.log() i błędy naprawia się od razu.
Jeszcze jedno. Ja sobie stwierdziłem, że kodowanie to hobby na lata, więc nie spieszę się i nie startuję w wyścigu tylko na luzie i powoli sobie idę do przodu. Zaleca się porównywać się do siebie z wczoraj, ale tak na serio jak sobie pomyślę co było rok temu, a co dwa lata temu to dopiero widać różnicę jaki zrobiłem postęp. A na hobby realnie przeznaczam tylko od 7 do 12 godzin tygodniowo, ale systematycznie.