Witam.
Sprawa wygląda tak. Jakiś miesiąc temu pierwszy raz mi się zdarzyło że po naciśnięciu przycisku power nie było reakcje ze strony PC. Więc postanowiłem otworzyć obudowę i zobaczyć co tam się dzieje. I teraz nastąpiły rzeczy zaskakujące. Po wciskaniu przycisku power nic się nie działo, ale gdy wyłączyłem przycisk główny zasilacza i odczekałem około minuty i ponownie go włączyłem a następnie nacisnąłem przycisk power to komputer zareagował.
A konkretnie zareagował tak że obrócił wiatrakami przez pół sekundy ( albo i mniej) zapaliła się dioda na karcie graficznej i koniec. Tyle było z działania komputera. Aby uzyskać powtórny efekt należało powtórzyć działania, od wyłączenia zasilacza.
Zrezygnowany zostawiłem kompa na półgodziny przy wyłączonym zasilaczu, Gdy wróciłem i uruchomiłem procedurę od nowa to o dziwo komputer się uruchomił normalnie.
Podobny przypadek nastąpił dwa tygodnie temu i rozwiązaniem ponownie było zostawienie go na pół godziny przy wyłączonym zasilaczu. I było ok aż do dzisiaj.
Dzisiaj pomimo wyłączenia zasilacza dalej PC nie chce się uruchomić. A jedynie co uzyskuje to chwilowe obroty wentylatorów i mignięcie diody na karcie graficznej.
Próbowałem jeszcze wyjąć baterię z płyty głównej ale nic to nie dało.
Czy ktoś ma pomysły co to może być? Dlaczego komp zachowuję się w ten sposób? I jak go naprawić?
Dziękuję.