Kiedyś próbowałem odratować jeszcze słabszy komputer, z tymże stacjonarny (512 MB RAM, słabszy procesor). O dziwo Mint miał problemy i niesamowicie mulił, pomimo że wgrywałem rekomendowane sterowniki do karty graficznej. Próbowałem wgrać lżejsze środowisko XFCE, ale bez skutku. Ostatecznie skończyło się tak, że stoi na tym zabytku Windows XP i nawet sobie radzi. To był jedyny raz, gdy Linux mnie rozczarował. Być może dokładniejsza konfiguracja lub inna dystrybucja rozwiązałyby problem.