Witam! No więc przychodzę z problemem karty graficznej... Ostatnio tak z ciekawości wziąłem się za oczyszczenie mojego staruszka z przed lat (chodź i na swe czasy nie był zbyt futurystyczny), żeby wypróbować na nim Linuxa - podobno jest spoko.. No i wszystko fajnie... kompik rozebrany; teraz: prawie, że złożony; dysk śmiga, czytnik się otwiera a zasilacz to po prostu bajka!
Problemem okazał się monitor, a raczej karta, bo przy jej wyjmowaniu i wkładaniu mogło się tak stać, że uszkodziłem styki przy wejściu... lepiej! Tak właśnie się stało!
No i tak przechodząc do rzeczy:
Czy jakimś cudem tak to powinno wyglądać, no i jeśli nie to czy da się to naprawić no i oczywiście jak?