Ja tutaj podam inny aspekt o którym nikt nie wspomniał. Idąc na studia masz szansę chodzić na przeróżne spotkania z firmami, pracodawcami etc. Zazwyczaj po dwóch latach studiowania już pierwsze oferty/okazje zaczynają się trafiać.
Oczywiście należy wykonać minimum wysiłku i pochodzić czasem na takie spotkania, u mnie na uczelni jedna z firm miała nawet swój własny, mały przedmiot (IBM). Ja gdyby nie to, że było kilka opcji na 6-7 semestrze, pewnie dużo ciężej miałbym złapać staż i pracę.
Czasami da radę oszczędzić sobie pisanie 20-30 maili z CV i listami motywacyjnymi. Moim zdaniem to spory plus ;)