Ja tam w szkole uczyłem się wszystkiego bo nigdy nie wiadomo, co przyniesie Ci życie i gdzie wylądujesz, tzn. w jakiej pracy. Oczywistym jest jednak fakt, że na siłę to niewiele się nauczysz, tzn. nauczysz się i szybko zapomnisz, a tak to szkoda czasu na to. Jednak miej na uwadze fakt, że w technikum również będziesz miał te przedmioty i aby skończyć szkołę musisz je zaliczyć. Dodatkowo w późniejszym etapie edukacji (np. studia) również możesz trafić na te przedmioty i po prostu będzie Ci wtedy łatwiej bo już coś będziesz umiał.
Dodatkowo z języka polskiego zdajesz obowiązkowo maturę, więc uczyć się trzeba, matura zawsze się przyda.
Moim zdaniem, czerpałby ze szkoły ile wlezie bo jest to za darmo, później będziesz słono płacił, aby zdobyć jakieś wykształcenie/umiejętności. Wiedza zawsze Ci zostanie i nikt Ci jej nie odbierze.
Również zachęcam też do tego, aby rozwijać swoje pasje, ale niekoniecznie kosztem przedmiotów realizowanych w szkole. Co prawda wiele uczniów tak robi, że z tego co nie muszą (bądź nie chcą) to uczą się tylko tyle, aby zdać na dopuszczający. Powtórzę, i to na własnym przykładzie, że życie pisze różne scenariusze i nigdy nie wiadomo...
I jeszcze jedno na koniec:
Niepokoi mnie fakt, że teraz panuje taki trend, że musisz wszystko szybko umieć, tzn. wielu młodych ludzi od młodości uczy się tylko konkretnych rzeczy, np. programowania, w wieku 16 lat potrafią tyle, co dobry programista. I bardzo dobrze, tylko, że zapominają o innych aspektach życia. A potem przychodzi rozczarowanie bo się nie udało, jakieś porażki i człowiek ląduje w psychiatryku (tak, znam takie przypadki).
Dlatego polecam wszystko na spokojnie, po kolei, życie, tak jak przyroda, ma swoje prawa i czas na to.
Powodzenia:)