Witam,
mam 30 lat i od jakiegoś czasu myślę nad zmianą pracy. Wybór padł jak łatwo się domyślić na branżę IT, od zawsze lubiłem pisać proste programy w c++, a od jakiegoś czasu zacząłem szkolić się na własną rękę. Nie mam niestety wykształcenia wyższego ponieważ przerwałem studia. Mam dylemat jakie studia wybrać? Oczywiście w grę wchodzą tylko studia niestacjonarne. Moje opcje:
1. Studia na uczelnie prywatnej - jeśli chodzi o Kraków w grę wchodzi np. WSZIB. I tutaj rodzi się pytanie jak pracodawcy reagują, jeśli w CV masz wpisane studia na takiej uczelni? W powszechnej opinii uważa się, że aby skończyć takie studia należy jedynie płacić w terminie i chodzić na zajęcia, a dyplom takie uczelni nic nie daje. Czytałem kilka forów i spotkałem się z różnymi opiniami, mam jednak wrażenie, że wypowiadają się głównie Ci którzy studiowali na uczelniach państwowych więc ich zdanie jest oczywiste. Jeśli ktoś z Was skończył taką uczelnię, byłbym wdzięczny za informację jak sobie poradziliście ze znalezieniem pracy.
2. Uczelnia państwowa - AGH. Opłaty za studia niestacjonarne są podobne, jednak musiałbym poprawiać maturę z matematyki, więc straciłbym rok - czy warto? Kolejnym minusem jest traktowanie studentów na takiej uczelni. Miałem okazję studiować 3lata na AGH i nie da się ukryć, że większość wykładowców, panie w dziekanacie traktują studentów jak śmieci. Kompletna dezinformacja i chaos. Jednak plusem jest to, że dyplom z takiem uczelni nie kojarzy się z tym, że za niego zapłaciłem, tak jak na uczelni prywatnej.
3. Nauka na własną rękę - czy bez dyplomu możliwe jest znalezienie pracy w branży IT?
Wiem, że zarówno na uczelni prywatnej jak i państwowej najważniejsza jest nauka na własną rękę. Zaangażowanie i własna praca to 99% sukcesu, jednak papierek z uczelni na pewno pomaga zdobyć lepszą pracę, pytanie czy warto?