Cześć,
aktualnie jestem w klasie maturalnej, niedługo także czeka mnie decyzja co z tymi studiami, więc własnych doświadczeń nie opiszę, ale może jakoś uda się pomóc. Napisałaś, że nie masz pojęcia w ogóle po co masz studiować i właśnie może stąd ten "kryzys egzystencjalny". Wkraczasz w nowy etap w życiu, studia lub praca lub jedno i drugie, to trudna decyzja, być może to stąd ten kryzys, niepewność. To co proponuję to może trochę zmienić perspektywę patrzenia. "Czy powielam tylko schemat życia innych ludzi?" Dobre pytanie. W Polsce taki schemat myślenia panuje, że najpierw szkoła-studia-praca, niedługo matura, a wszyscy już pytają czy wybrałeś/łaś kierunek etc. Jakby z góry było wiadomo,że na studia i taki młody człowiek po maturze w końcu zapomina w tym wszystkim, że studia to tylko jedna z dróg. Droga która ma hym... pomóc w nauce, dostarczyć dostęp do materiałów, wiedzy, rozwijać umiejętności i właśnie łatwo o tym zapomnieć. " Nie mam pojęcia dlaczego w ogóle mam studiować." Studia mają pomóc w nauce, można się uczyć samemu, jasne, niektórzy może tak wolą, uczą się kiedy chcą, bez terminów i egzaminów, dla nich tak jest lepiej. Więc odpowiedz jest prosta. Chcesz uczyć się, rozwijać na własną rękę, to nie ma po co iść na studia, bo po co, żeby tylko siedzieć, nie słuchać, "odbębnić", bez sensu, nie ma co marnować czasu, można go lepiej wykorzystać. Ale masz dostęp do wiedzy i jeśli chcesz z niego korzystać, zdobyć wiedzę i umiejętności na studiach to właśnie po to tam idziesz. Dodatkowo, przecież nie ma żadnej umowy, że jak się idzie na uczelnie to na 3 lata, 5 czy 10. Zawsze można spróbować, pójść na rok, jak się nie spodoba to rzucić. Pójść do pracy, zrobić szybki kurs etc. Takie podejście może pomóc, 'pójdę, zobaczę jak będzie' . To nie odtwarzanie schematu innych ludzi, byłoby nim wtedy gdybyś po roku stwierdziła, że to nie dla mnie, ale na siłę została, bo trzeba. A nie trzeba.
Co do spełnienia, dzisiejszy świat oczekuje abyśmy w wieku 17,18 lat wiedzieli co chcemy robić w życiu. (Chyba nawet usłyszałem to w jednym z filmów Pana Zelenta ) Ja nie wiem i na stan obecny nie powiem. Trochę programuje, trochę astronomia, coś tam czytam, próbuje tego, próbuje tamtego, ostatnio spróbowałem swoich sił z fotografią (nigdy wcześniej o tym nie myślałem, ale moja dziewczyna uwielbia robić zdjęcia, to pomyślałem że spróbuje, czemu nie, więc co do znajdowania pasji, może warto się kimś zainspirować ?). Bardzo dużo osób i tak nie pracuje w branży, w której się początkowo szkoliło. Życie plany zmienia. Niektórzy po powiedzmy 15 latach się wypalają i co wtedy, ano nic złego, próbują czegoś nowego. "Jak znaleźć w życiu to czego tak naprawdę się chce robić?" Ale kiedy ?, teraz ?, za 5 lat?, 10 ?, 15? Ludzie się zmieniają, cały czas. Może się wydawać, że "znalazłem to co chce robić przez całe życie, to programowanie !!! jej", a za jakiś czas się okaże, dla przykładu 7 lat, że to jednak nie ta droga, że chcemy czegoś nowego.
Dobra może już pora skończyć ten felieton, bo się rozpisałem, że nie wiem czy ktoś dotrwa do końca. :)