Witam. To mój pierwszy post tutaj. :-)
Mam przed sobą dylemat. Mam możliwość pracy w Motoroli na pełen etat jako programista (na razie raczej jako tester bądź twórca skryptów, itp.), co wiązałoby się z przeniesieniem na studia zaoczne. Kończę teraz pierwszy rok Informatyki na WIEiT na AGH i zastanawiam się, czy przejście na studia zaoczne tak wcześnie jest dobrą opcją, biorąc pod uwagę, że jest spora szansa, że będę mógł pracować w Motoroli. Wybrałem studia daleko od domu dlatego, że podobał mi się program studiów, chciałem się też usamodzielnić. Czy jest sens pracy w korporacji w takim wieku, czy lepiej poczekać na późniejsze lata? Na moje oko, nie będę w stanie pogodzić pracy i nauki na studiach dziennych do uzyskania stopnia inżyniera, chyba, że będę pracował np. zdalnie na pół etatu, na zlecenie czy coś w tym stylu... Co uważacie? Pytam się, bo nie wiem, co bardziej mogłoby mi się opłacić... Sama praca jest całkiem interesująca i myślę, że mógłbym nauczyć się z czasem jakichś praktycznych rzeczy, jednakże studia dzienne oferują większą dawkę wiedzy i z tego, co wiem, praca i nauka zaocznie jest trudniejsza, aniżeli studiowanie dzienne.
Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam.
PS. Dodam, iż chciałbym pracować jako programista Golang, C, C++ bądź języków tego pokroju. Lubię niskopoziomowe, systemowe rzeczy. Dlatego, nawet, jeżeli nie Motorola, to może szansa pracy w innej firmie?... W Motoroli używałbym najwyżej Python.