Hej
Prawdopodobnie jestem już n-tą osobą z podobnym problemem ale mimo wszystko chciałbym prosić Was o pomoc. Od niedawna jestem inżynierem (produktów żywnościowych więc totalnie inna bajka), myślałem o pracy w zawodzie, odbyłem nawet kilka rozmów jednak po wgłębieniu się w różne aspekty tej pracy stwierdziłem, że nie chcę się tym zajmować do końca życia i tyle, zajmuję się tym hobbistycznie na dosyć wysokim poziomie i chciałbym żeby tak zostało. Obiektywnie mogę stwierdzić, że inżynier, w pełnym tego słowa znaczenia, ze mnie marny, ze studiów mam raczej tylko papierek i podstawową wiedzę z wielu różnych dziedzin (kierunek mocno interdyscyplinarny, czyli słowo, które chyba najlepiej mnie charakteryzuje). Kiedyś chciałem iść na informatykę ale chyba niepotrzebnie wystraszyłem się matematyki. I tutaj zaczyna się część właściwa - chciałbym się dowiedzieć czy nadaje się na zostanie programistą. Jak się za coś biorę to chciałbym to robić dobrze i coś w danej dziedzinie osiągnąć jednak mam wątpliwości jak to jest z tymi zadatkami na programistę. Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak to można obiektywnie stwierdzić? Przykładowo: opanowanie języka X w stopniu Y, czyli znajmość: a,b,c,d oznacza, że coś z Ciebie może być bo rozumiesz to i tamto, czyli potrafisz myśleć. Ma ktoś pomysł na taki eksperyment? Albo: jeśli będziesz w stanie samodzielnie wykonać to zadanie to możesz śmiało uczyć się dalej. Obecnie mam pracę, z której spokojnie sobie żyję a dodatkowo mogę powiedzmy z 2-3h w pracy spędzić na nauce plus co najmniej drugie tyle w domu, w weekendy wiadomo, że więcej.
I druga sprawa - tu już optymistycznie zakładając, że moja nauka okaże się mieć sens - czego najbardziej uniwersalnego mogę się nauczyć? Obecnie skłaniam się ku: web dev z naciskiem na front end (mam pewien zmysł artystyczny...), testy automatyczne (jestem do bólu dokładny i drobiazgowy, lubię jakość wszak tego się uczyłem i nawet trochę kursów porobiłem niestety w innej branży) lub opcja trzecia, czyli ogólnie aplikacje czy to deskoptowe czy mobilne czy jakiekolwiek inne póki co nie rozpatruję tego (podoba mi się po prostu idea tworzenia czegoś z określoną funkcjonalnością) jednak pewnie w praniu wyjdzie co by mi "podeszło" najbardziej. Przerobiłem podstawy C++, HTML, CSS i od tygodnia ciągle coś czytam i doszedłem do wniosku, że wspólnym mianownikiem tych zagadnień, które mnie interesują jest Python bo niezależnie jak ewentualnie rozwinie się moja hipotetyczna kariera to Python przyda się i do web dev, i do aplikacji, i do pisania testów. Dodatkowo jest to dosyć prosty język (pierwsze zdziwienie kiedy spojrzałem na kod z hello world i porównałem do C++ czy pętle), chyba całkiem niezły jako pierwszy. Oprócz Pythona, na który poświęcałbym najwięcej czasu mogę równolegle rozwijać się w HTML i CSS, rozbijanie się jeszcze na JS to chyba za dużo? Co o tym sądzicie? Oczywiście chodzi jeszcze po głowie Java czy Ruby/RoR ale to chyba będzie lekkie odejście od tej uniwersalności? Jeśli to ma znaczenie - chodzi o Wrocław i raczej chciałbym tu zostać (gdyby ktoś znał lokalny rynek IT i jego potrzeby:)).
Dzięki z góry za odpowiedzi, wiele to dla mnie znaczy :)
Wybaczcie, że tyle tego wyszło.
Kuba