Prawnie musiano by Ci udowodnić, że złamałeś kij (monitoring lub świadkowie). Domyślam się, że zdarzenie to miało miejsce w jakimś lokalu (dlaczego tego nie doprecyzujesz?). Po pierwsze nie panikuj. Z Twojej wypowiedzi wynika, że jeszcze właściciel nie domagał się zwrotu. Po drugie, jak to się okazało, że kij był bardzo drogi? Skąd ta pewność, może ktoś Cię naciąga albo próbuje nastraszyć? Z Internetów wynika, że to koszt rzędu 100 zł. Spodziewam się, że w lokalu nie serwują kijów za 1000 zł. Po trzecie, zawsze można się spróbować dogadać. Gdy zapuka do Ciebie właściciel, to możesz mu powiedzieć wprost jaką masz sytuację i proponujesz że w zamian wysprzątasz mu lokal w wybrane 2-3 weekendy. Jak ja chodzę grać w bilard lub kręgle ze znajomymi, to wynajem stołu czy toru, to koszt rzędu 40-60 zł. Taki kij bilardowy to się pewnie zwraca po jednym wieczorze grania.