Cześć, od ostatniego update (jakiś max miesiąc temu) cs:go zaczęło wywalać przyładowaniu map takich jak cache, cooble (ten zamek) i inne większe niż dust2.
Zacząłem bawić się swoim komputerem tak by otrzymać jak najlepszy performance. A to wyłączyłem wszystkie bajery win 10 pro, ustawiłem tą dodatkową pamięć ram tak żeby było wszystkiego 11GB (mam 4 gb ram 32 bit sys) i ogólnie zrobiłem wszystko co się tylko dało żeby działało. Udaje mi się teraz załadować tylko mapy takie jak mirage albo dust2 przy reszcie wywala bez błędów. Nawet odpaliłem csa w konsoli żeby zobaczyć jaki kod errorlevel mi wypluje i dostałem 0 czyli, że wszystko ok.
Kiedy ładuję mapę mirage i poruszę myszką, to przy odliczaniu czasu po załadowaniu (bo wywala po załadowaniu, a nie w trakcie) gra wywala do pulpitu. Nie mogę przez to dołączyć do gry przed upływem czasu i cały czas dostaje bany. Nic nie mogę z tym zrobić.
Kiedy odpaliłem csa w konsoli, odpalił się bez uruchamiania vaca i wtedy wszystkie mapy bez problemu mi się ładowały (bo wywalają niezależnie od tego czy gram mma). W steam zrobiłem to sprawdzanie spójności plików i niby naprawiło, ale dalej nie działa. A no i po dodaniu ramu też nic się nie poprawiło.
Jestem załamany. Wiem, że powinienem kupić nowy komputer, ale nie każdego na to stać i chcę jeszcze wycisnąć z tego złomu tyle ile tylko mogę.
Miesiąc temu cs chulał super. Cały czas bez problemu wyciągam stabilne 60 fps (ustawiłem blokadę na 60) i spada czasem do 40 w smokach. Co robić? Da się jakoś reinstalować vaca? Może po aktualizacjach trzeba mu zrobić spójność plików? Nwm sam.. :(
Mój złom, to:
karta: nvidia geforce gt 610
procesor: intel core i3 540 3.07Ghz 3.06Ghz
system: 32 bit windows 10 pro
monitor max 60 fps
CsGo ma ustawione parametry na minimum i jeszcze rochę.