Witam jako że to pierwszy mój post na tym forum, to w pierwszej kolejności chciałbym się przedstawić. Ponieważ uważam że kultura do tego mnie zobowiązuję. Poza tym czytając go poznasz mnie i pozwoli ci to łatwiej mnie zrozumieć. Jeżeli natomiast uważasz, że jest to zbędne możesz to pominąć.
Nazywam się Darek mam 24 lata. Moją pasją od zawsze były komputery i świat technologii. Swoje pierwsze zetknięcie z komputerem dobrze pamiętam mimo iż miałem wtedy może z 4 lata, i było to coś czego w prostych słowach, tak po prostu nie mogę opisać. I na dobre zaczęło się to w 2001 roku, gdy jako uczeń drugiej klasy podstawówki, miałem już swój pierwszy komputer. Dla mnie to było coś. Mimo iż był to zdezelowany blaszak z procesorem 386, pamięcią RAM o wielkości 8MB i kartą graficzną S3 Trio bodajże 2MB. Dla mnie to był szczyt marzeń. Mimo iż był to przestarzały sprzęt pod kontrolą Norton Comandera. Z biegiem czasu był co prawda ulepszany, ale w niewielkim stopniu, jego żywot, niestety zakończył się kiedy, po wielokrotnym psuciu systemu ;-) dobrałem się do niego ze śrubokrętem, chcąc przełożyć podzespoły do innej obudowy. Będąc w piątej klasie szkoły podstawowej pojawił się przedmiot, który sporo mnie nauczył, no i pewnie wiecie o jaki chodzi :-) Cóż poznałem z czym mam do czynienia, gdzie popełniałem błędy, pomijam fakt nauki obsługi edytora tekstu programu graficznego, arkuszy kalkulacyjnych, czy poznanie internetu, cóż powiem tyle, że przyszło mi to z łatwością. Mój skromny i ukierunkowany umysł chłoną te wiedzę, jak gąbka. Czułem niedosyt. Chciałem czegoś więcej. W ówczesnym czasie komputer służył mi do ćwiczenia tego co było na zajęciach w szkole, i zagrywania się w stare gry (1996-2001) ponieważ znów był to jakiś komputer z drugiej ręki. Już wtedy wkurzało mnie to że, nie wszystko chodzi tak jak u innych. . Z początku nie wiedziałem dlaczego, no ale w końcu i ta wiedza nie była mi obca. A więc nadszedł czas gimnazjum, czyli najgorszy dla mnie okres w życiu, to właśnie wtedy popełniłem najgorsze błędy przez, które problemy mam teraz. Nie ukrywam, i nie wstydzę się o tym pisać. Jakim byłem głupi, bezczelnym zadufanym w sobie, pewnym siebie, nierozgarniętym nastolatkiem, który wszystko mam gdzieś, a zwłaszcza edukacje. Moja frekwencja była tragiczna. Oceny miałem kiepskie, poza kilkoma wyjątkami. O ile jak byłem w szkole to oceny miałem znośne, O ile byłem, a u mnie problem był żeby do szkoły dotrzeć. No i wiadomo czym to zaowocowało. Ogrom zaległości, brak systematyczności, ten utrzymywał się do nie dawna. Przez trzy lata zdaje mi się, zawaliłem wszystko od A do Z. Po tym okresie, to już ogólnie nie mogłem się pozbierać, Nie dostałem się do wybranych szkół, o dziwo nie z powodu braków w wykształceniu. Po prostu tu dochodzi fakt tego że jestem ślepy i ani liceum profilowane ani technikum, odpadały. Ze względu na mój wzrok (oczopląs, astygmatyzm, zanik nerwów wzrokowych). Dostałem się do jednego liceum, i kicha rok zawalony (wagary, słabe oceny). Drugi rok to samo. W między czasie stałem się pełnoletni. Tja... wtedy to wiadomo... Ale nie porzuciłem swej pasji, dalej pogłębiałem swoją wiedzę z zakresu znajomości świata nowych technologii. Nawet Chodziłem do paru wieczorówek, Ale po pierwszym tygodniu góra miesiącu powtórka, brak systematyczności, konsekwencji w dążeniu do celu powodował, ten sam skutek. I tak już blisko 10 lat stoję w miejscu, inni pokończyli szkoły powyjeżdżali porobili dzieci. A ja do niedawna żyłem sobie w swoim zamkniętym świecie. Kurde to gorsze niż odsiadka tyle czasu zmarnowane, w między czasie nawet moja siostra mnie w edukacji wyprzedziła eh...co za przypał.Od 2012 roku niby coś tam ze sobą robię by nie zwariować, zacząłem nagrywać na youtube. I nawet jestem z tego zadowolony, że ktoś takiego prostaka chce oglądać. A że jeszcze coś tam z tego mam to nawet tym bardziej, się cieszę że coś mi wychodzi, No ale w końcu biorę się za siebie, co prawda powoli ale jednak, bo w końcu trzeba się realizować w życiu. Więc mając jedną z najsilniejszych motywacji podjąłem konkretną i stanowczą decyzję by Spróbować raz jeszcze, po raz kolejny, tym razem tak angażując się na 100%. Plan mam prosty i sprecyzowany. Zdać maturę, pójść na PG i zacząć się wreszcie realizować. Proste, proste, tylko kurde czas zmarnowałem i to mnie trochę boli. Niby miałem tyle wolnego, tyle luzu, i niby pozyskałem wiedzę z zakresu programowania, czułem się tak pewny siebie przez te wszystkie lata. I co będąc utwierdzony w fakcje że umiem programować, potrafię, bo przecież przerobiłem to tam to śramto, gówno umiem poza wykutymi na blachę przykładami, sam nie umiem dosłownie prawie nic, samemu nic mi nie idzie. Z matmy mam problemy jeszcze z podstowówki, angielski jakoś znam, sam nie wiem jakim cudem. I wiem o co w tym wszystkim biega, twierdziłem że biegle posługuję się kilkoma językami programowania. Ale na potrzeby mojego kanału jak siadłem i chciałem zrobić poradnik dla swoich widzów, Zonk nic zero, wiem o co chodzi, znam to (tak mi się wydaje), czyli znów udowodniłem sobie że zmarnowałem czas. No i to tyle o mnie mam nadzieję że jakoś to naświetli ci moją sytuację. I pomogło ci ogarnąć moją osobę choćby na tyle by wyrazić swoją opinię.
Ale wracając do konkretów, jak już wspomniałem wyżej przyszła pora na to by zabrać się za to na poważnie. Podjęte przeze mnie działania mają określony cel. Moją satysfakcję. Chcę się samorealizować. I to dość prężnie. Ale bez pośpiechu. A więc plan jest prosty. Robić liceum, by zdać maturę z rozszerzoną: matematyką, j. angielskim, i informatyką. Powiesz mi że to nie możliwe, bzdura wszystko jest możliwe. A ja powiem tak, chcę od podstaw nauczyć się programowania. Od zera jak należy a ponad to daje sobie na ogarnięcie podstaw 3 lata, tyle czasu ile trwa liceum, do samej matury. W między czasie powiedzmy za rok podjąć działania zarobkowe bo ile można siedzieć na garnuszku u rodziców i bidować na rencie. Chcę w końcu być zadowolony z siebie więc by udowodnić sobie i wam, jak i przyszłym programistom, że jak się chce można zdziałać cuda.
Po co ja to robię? - Zapytacie
Otóż, chcę osiągnąć pewien poziom satysfakcji w życiu. Mam wyznaczony przed sobą cel. ogromną chęć poznawania, zdobywania nowych doświadczeń. Zrobienia czegoś, co z punktu widzenia drugiej osoby jest nierealne. Wierzę, ze mi się uda. I że po maturze, będę mógł zrobić coś z czego byłbym dumny, czym wreszcie będę mógł się pochwalić ludziom, pokazać światu coś co go zaskoczy, zainteresuje i coś co się przyda. i podbije serca ludzi.
A to że w chwili obecnej uznacie, że porywam się z motyką na słońce, że jeżeli nie potrafię liczyć, czy choćby poprawnie pisać hmm.. Powiem krótko, nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko jest do nadrobienia, i ze wszystkim zdążę na czas :-) Wiem mogę i potrafię. OK. w takim razie, dlaczego postanowiłem pisać to tutaj? A no dlatego, że uważam iż jest to miejsce odpowiednie. Pasjonuję się światem IT, chcę porządnie programować (I nie tylko). A wiedza, którą tu pozyskam, i fakt że mam kogo prosić o poradę czyni to konkretne miejsce dla mnie bardzo przystępnym.
A więc czas START.