No i co? Jeśli dobrze zrozumiałem, to jest to jedynie blokada, którą może nałożyć rodzic, który się chorobliwie troszczy o swojego dzieciaczka, żeby był bezpieczny w tym złym, pełnym różnych pułapek internecie (no chyba, że ma 6 lat, czy coś). Nie ma żadnej tragedii, po prostu Microsoft wprowadził kolejną możliwość do kontroli rodzicielskiej. Już wszyscy mówią, że to co robi Microsoft to jakieś herezje, strzały w kolano itp. Wyluzujcie.