Witam
Pół roku temu miałem taki problem. Podczas oglądania filmów na YT w Chrome często oba monitory się wyłączały na kilkanaście sekund, a później wyświetlał się komunikat, że sterownik graficzny przestał działać, ale odzyskał sprawność. Czasem po kilkunastu sekundach od zgaśnięcia ekranu komputer się restartował, a czasem nic z nim się nie działo i na ekrany były czarne. Raz po ponownym uruchomieniu komputera po tym błędzie zobaczyłem biały pasek i kilka kropek na mniejszym monitorze. Nic się nie działo przez kilkanaście minut, a więc włączyłem komputer jeszcze raz i już działało. Po wyczyszczeniu komputera sprężarką wszystko się naprawiło i już mogłem oglądać YT bez problemów.
Od 2 dni mam ten sam problem, więc postanowiłem wyczyścić komputer tak jak wtedy. Ale po czyszczeniu zobaczyłem taki sam biały pasek z kilkoma kropkami. Tym razem po ponownym uruchomieniu nie znika. Wygląda to tak: Widzę logo Windows i kółeczko kręcące się pod nim, gdy przychodzi moment na ekran logowania widać już animacje zanikania tego loga i wtedy ten biały pasek. I tak przez kilka godzin nic. Próbowałem podłączyć tylko jeden monitor, ale to nic nie dało. Po kliknięciu przycisku Power komputer się za chwilę wyłącza. Niedawno zaktualizowałem sterowniki graficzne. Próbowałem kilkanaście razy włączyć komputer ale ciągle to samo. Uruchomiłem Linux'a Ubuntu z pendrive'a i działa bez problemów na 2 monitorach w pełnej rozdzielczości.
Specyfikacja:
- Procesor - AMD Phenom II X4 Quad Core 965 Black Edition
- Karta graficzna - Gigabyte GeForce GT 640 2GB
- Płyta główna - MB GA-990FXA-D3 AM3+
- Ram - GOODRAM DDR3 8GB (2x4GB) 1600Mhz
- Dysk - HD Caviar Blue 500GB
- Zasilacz - I-BOX 400W
- System - Windows 8.1 64bit
Jak to naprawić?