Ok. Już wyjaśniam. Jak byłem dzieckiem nie interesowałem się informatyką (co nie oznacza że w ogóle). Od jakiegoś czasu wciągnąłem się w to mocniej i czuję, że to jest to. Projektuję swoje stronki dla siebie, trochę programuję w Javie oraz bardzo ciekawią mnie bazy danych (planuję o nich napisać pracę licencjacką). Jeżeli chodzi o studia to są one z pogranicza nauk przyrodniczych i technicznych. Ogólnie kręci się wszystko w okół GIS, ale mam takie przedmioty jak Systemy baz danych, podstawy programowania (będą na 3 roku), architektura systemów informatycznych, zarządzanie systemami informatycznym no i może jeszcze zaliczę do tego statystykę, w której programujemy w języku R. Wiadomo, że lepiej wyglądałbym dla pracodawcy jeżeli miałbym wykształcenie informatyczne, ale czy wgl warto tracić czas na magisterkę ? Czy moje studia wystarczą do pracy jako szeroko rozumiany informatyk (programista, administrator itp.) i na ew. rozmowie kwalifikacyjnej zasłaniać się tym, że moje studia po części były związanie z informatyką.