Na początku, szanuję każdego kto szanuję mnie, wierzysz w coś?
Ok. Ale jednak proszę, nie chcę żadnych wojen pod moją odpowiedzą typu "mylisz się".
Brałem dyskusję o takiej tematyce wiele razy na różnych forach, zaczyna się od prostych słów a kończy się na "wojnie".
Jestem Ateistą i uważam że wierzenie w cokolwiek (np. "wierzę że ci się uda" "wierzę że będę żyć 78 lat") jest bzdurą/niepoprawne.
Dlaczego? według mnie "wierzenie w coś" nie oznacza że coś naprawdę istnieje/jest wykonalne. (Albo że jest to 100% możliwe że tak się stanie)
A kiedy na przykład coś się nie udaje, ale wierzysz że to ci się uda, to za każdym razem jak ci się nie udaje to tracisz nadzieję, wydaje ci się że przegrałeś. (z doświadczenia, mój punkt widzenia)
Albo inny argument:
Wierzysz, ale nie wiesz, to jest najbardziej uciążliwe, kiedy myślisz że tak to działa ale nie masz pewności czy rzeczywiście, zawsze może się okazać że w to co wierzysz może się okazać nieprawdą.
Czasami jak patrzę na ludzi to "wiara" (ogólnie, nie w boga) czasami niszczy człowieka, spotkałem wielu ludzi którzy nie mogą zgodzić się z faktami które zostały udowodnione.
Po prostu taki człowiek boi się przegranej, jak okazuje że jego wiara była zawodna (czy nieprawidłowa) to jednak siłą próbuje w to dalej wierzyć.
Wierzy że jego wiara w końcu okaże się prawdą.
Ja mam proste zasady, "wierzę" w rzeczy które zostały udowodniono naukowo przez wielu ekspertów.
Nie wierzę w duchy, kosmitów, bogów itd.
Nauka jest najważniejsza.
Pozdrawiam i mam nadzieję że nikogo nie uraziłem.