• Najnowsze pytania
  • Bez odpowiedzi
  • Zadaj pytanie
  • Kategorie
  • Tagi
  • Zdobyte punkty
  • Ekipa ninja
  • IRC
  • FAQ
  • Regulamin
  • Książki warte uwagi

Bootcampy programowania - warto czy nie?

VPS Starter Arubacloud
0 głosów
29,344 wizyt
pytanie zadane 18 kwietnia 2016 w Rozwój zawodowy, nauka, praca przez Yoyodin Nowicjusz (140 p.)
Witam, czy warto inwestować pieniądze w bootcampy programowania (w moim przypadku Front-End Developing)? Są to kilkutygodniowe, intensywne kursy z programistami dla osób chcących się przebranżowić. Tematyka brzmi dobrze, ale cena też jest konkretna (około 8 tys.). Za to "obiecane" jest, że targi pracy po odbytym kursie zapewniają pracę od razu w zdecydowanej większości przypadków. Czy ktoś może w tym uczestniczył lub ma jakąś wiedzę/opinię na ten temat?

4 odpowiedzi

+5 głosów
odpowiedź 24 lipca 2018 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)

czy warto inwestować pieniądze w bootcampy programowania

Odpowiedzi jak czytam są różne... fajnie, że koledze event15 kurs pomógl złapać pierwszą pracę ale generalnie moja odpowiedź na Twoje pytanie brzmi NIE.

A dlaczego? Z prostego powodu. Na takich kursach z tego co widzę po niektórych znajomych co je przeszli czy ludziach z forum i FB to wszyscy generalnie robią te same rzeczy, te same problemy i nie uczy się ludzi samodzielnego szukania rozwiązań i samodzielnego programowania.

Moim zdaniem lepiej poświęcić czas na intensywną samodzielną naukę. Na przykład kup sobie jakiś kurs online czy książkę i przerób omawiane w niej zagadnienia. Następnie wymyśl sobie jakaś większą aplikację (jak będziesz chciał to pomysłów mogę dać Ci wiele) i powolutku od zera ją projektuj...

Na przykład apka do tworzenia list zakupów...

  1. potrzebujemy jakąś bazę... jakąś obsługę zapytań do bazy... jakieś widoki dla usera itp.
  2. potrzebujemy chyba jakiegoś logowania...
  3. oki, teraz musimy jakoś zrobić możliwość tworzenia list...
  4. i ich zapisywania...
  5. a może jakieś szablony dla rzeczy, które kupujemy cyklicznie...?
  6. a może jakaś analiza kosztów tych zakupów?
  7. hmm skoro mam logowanie, to może być przecież wielu userów...
  8. to może udostępnić opcję wymiany list... wysyłania listy innemu userowi...
  9. hmm a może tak jakieś statystyki... wykresy...?
  10. no dobra.. mamy listy różnych produktów.. więc potrzeba też opcji dodawania własnych...
  11. i tak można by rozwijać apkę jeszcze długo :)

W każdym etapie staniesz pod murem i będziesz zmuszony do szukania w dokumentacjach, forach, SO itp. itd. I nauczy Cię to dwóch rzeczy:

  1. szukania informacji... czego wiele bootcampów nie uczy, a co jest podstawą pracy programisty
  2. samodzielnego rozwiązywania problemów.

Pamiętaj, że nie sztuką jest wkucie na blachę 100 funkcji JavaScript czy C++, ale sztuką jest wiedzieć, gdzie i jakich funkcji szukać :)

komentarz 26 lipca 2018 przez Huberto Początkujący (340 p.)
Skąd takie zdecydowane NIE?

A co myślisz o osobach, które po tych kursach dostały robote?

W ich przypadku to były dobrze zainwestowane pieniądze :)
3
komentarz 26 lipca 2018 przez Tomek Sochacki Ekspert (227,510 p.)

A co myślisz o osobach, które po tych kursach dostały robote?
W ich przypadku to były dobrze zainwestowane pieniądze :)

W 90% przypadków osób, które poznałem: NIE.

Skąd takie zdecydowane NIE?

Bo nie :) A tak na serio to z prostego powodu, znam parę osób, które zainwestowały ładne pieniądze w takie kursy (i nie było to 1000 czy 2000zł)... kursy trwały ok. 3 miesięcy jeśli dobrze pamiętam i powiem Ci szczerze, że tego wszystkiego nauczyłyby się same chociażby siadając codziennie wieczorami.

Problem tylko jest taki, że w większości tych przypadków byli to ludzie młodzi, chcący zająć się programowaniem dla kasy, a nie zawsze faktycznie pasjonujący się tym. Ale pomijając już to, to najczęstszym argumentem za kursami jakie słyszałem jest "bo sam nie dam rady bo nie mam tyle czasu"... Bzdura. Tym bardziej, jak mówi mi to np. student... Ja uczyłem się JS mając pracę na pełny etat, żonę i dwójkę małych dzieci, którym poświęcałem całe popołudnia, a do kompa siadałem wieczorem na 3-4 h dziennie. Także ludzie bez zobowiązań rodzinnych, studenci itp. mają ponad dwukrotnie lepsze warunki i spokojnie mogą codziennie np. usiąśc sobie na 3-4h i co któryś dzień na dłużej i ze spokojem się uczyć i rozwijać...

A druga kwestia to taka, że dość często spotykam się z sytuacją, że ludzie z takich kursów umieją np. użyć metody jQuery show, ale już nie wiedzą do końca jak ukrywać elementy w samym CSS czy w ogóle nie wiedzą co de facto robi taka metoda pod spodem i po prostu nie rozumieją swojego kodu... Tak samo jak projekty... w wielu przypadkach spotykałem się z sytuacją, że były to prawie że przepisywanki z ekranów itp. bez większego zrozumienia kodu... Ba, nawet spotkałem się z przypadkiem (też właśnie po kursie), gdzie koleś użył w kodzie w PoC async/await ale nie potrafił do końca powiedzieć czym jest Promise, nie mówiąc już o samodzielnym stworzeniu obiektu Promise... także to tylko świadczy o jakości jego kursu - nie winię tu jego, bo pewnie po prostu w ogóle przemilczeli temat Promise mówiąc, że async/await to super extra magia itp. Winię kurs i trenera, który robił kurs po łebkach za duże pieniądze...

 

Osobiście jeśli już chcesz płacić za kurs to prędzej polecę np. jakieś małe kursy na udemy. Sam jakiś czas temu dostałem tam dostęp do kursu Angular 5/6 i przyznam, że kurs jest zrobiony bardzo fajnie. Można by się do paru rzeczy przyczepiać ale to generalnie szczegóły, czasem pewnie związane bardziej z moimi przyzwyczajeniami w Angular niż faktycznymi błędami itp. Kurs był wart chyba coś ok. 40zł jeśli dobrze pamiętam. Spróbj więc może kupić z 1-2 takie kursy i zobaczysz czy Ci się spodobają. Wydasz 80-100zł, a może dzięki temu zaoszczędzisz kasę na kursie stacjonarnym :) A jeśli forma video Ci się nie spodoba, to te 100zł w świetle pary tysi za bootcampy to chyba można zaryzykować :)

 

I próbuj nie tyle przepisywać kody z książek i kursów co tworzyć na ich podstawie coś swojego, a potem dawaj do code review choćby tu na forum. W ten sposób szybko załapiesz co i jak robić :)

Taka moja opinia, pewnie są osoby zadowolone z kursów, które mają dzięki nim pracę i super, gratuluję im. Sam nigdy nie brałem udziału w takich kursach więc moja opinia jest związana tylko i wyłącznie z tym, co obserwuję u osób kończących takie teoretycznie intensywne kursy...

 

Gdyby to było 1000 czy 2000zł to można nawet zaryzykować, ale przy cenach, które czasami słyszałem, że sięgają nawet 10 000zł to wydaje mi się, że warto to dobrze przemyśleć... za taką kasę można już kupić jakieś małe autko :)

komentarz 26 lipca 2018 przez Huberto Początkujący (340 p.)
Dzięki za obszerny wpis.

Generalnie ja też nie jestem napaleńcem jeśli chodzi o kurs i dziele sobie przez 10 ich reklamy i opinie kursantów ale jednak nawet pod spodem Event15 sobie chwali i twierdzi, że ma robotę po takim kursie także trochę to działa na wyobraźnię :)

 

Mój problem jeśli chodzi o naukę to jest tego typu, że wszystkiego jest tak dużo, że nie wiadomo gdzie ręce wsadzić i czego w jakiej kolejności się uczyć. Czacha dymi...

Ciekaw byłem właśnie czego oni uczą dokładniej (zakres wiedzy) i twój wpis potwierdza to co mi się wydawało, podstawy nietrudne do ogarnięcia samemu. I ten pęd na tych kursach, tak się spodziewałem, że absolwent od zera do bohatera korzysta z paradygmatu obiektowego nie bardzo wiedząc co tak naprawdę robi. Wydaje mi się, że ten podstawy działania bardzo owocują w późniejszym rozwoju chociaż ciężko na początku ogarnąć to konceptualnie :)

Jeśli chodzi o ciekawe kursy jakie masz do polecenia to bardzo chętnie skorzystam z rekomendacji :)

A tak trochę prywatnie, skoro opowiedziałeś o swojej nauce programowania. Ile czasu mniej więcej uczyłeś się zanim zacząłeś mieć z tego na chleb? Wiem, że to nie jest wyznacznik czegokolwiek ale tak żeby sobie chociaż wyobrazić ile czasu to trwa :)
+1 głos
odpowiedź 18 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)

Na podstawie własnych doświadczeń - warto wink

komentarz 18 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
event15,

Brałeś może udział w szkoleniach organizowanych przez Coder's Lab?

Yoyodin,

Zgaduję, że chodzi Ci o Coder's Lab? Pytałem o to kiedyś na forum, ale nikt nie był w stanie nic napisać na ich temat.

http://forum.pasja-informatyki.pl/117727/coders-lab-opinie-na-ich-temat
komentarz 18 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)
Mógłbym więcej powiedzieć o Software Development Academy z Gdańska.

Byłem - na frontobackendzie, trwający około 320h. Dzień w dzień 8h przez 2 miesiące. Zakończone lożą nazwisk.

Aczkolwiek moje moderatorskie oko wyczuwa tutaj spam i multikonto?
komentarz 18 kwietnia 2016 przez Yoyodin Nowicjusz (140 p.)
Zastanawiałam się skąd ten pomysł, że multikonto, a tu chyba chodzi o podobne nicki :) Nie, żaden spam ani multi, kwestia zupełnego przypadku.

 

Yoyo - kilka grup oferuje takie kursy, nie wymieniam z nazwy, żeby właśnie nie było podejrzenia o reklamę czy coś. Zastanawiam się, czy to w ogóle jest czegoś warte pod takim kątem, że zaprzyjaźnione firmy faktycznie wezmą na staż, praktyki czy nawet na juniorów, a nie zostawią kursantów samych sobie.
komentarz 18 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)
Moja pierwsza praca była mniej płatna (bo junior bez doświadczenia świeżo po kursie) ale za to mega owocna w wiedzę - masę rzeczy nowych poznałem i pół roku prawdziwego zapierdzielu miałem w życiu. Nie było to UoP, ale za to teraz nie mogę narzekać :D
komentarz 18 kwietnia 2016 przez Yoyodin Nowicjusz (140 p.)
Czyli, że tak powiem, da się wejść w branżę programistów bez studiów informatyki, a z takim kursem? Wysokość zarobków w ogóle w moim przypadku nie gra roli, mogę nawet pracować jakiś czas za darmo, byle obracać się wśród profesjonalistów i nabrać doświadczenia.
komentarz 18 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)
Z półrocznym doświadczeniem masz taki sam start jak koleś po studiach w przypadku juniora. Z tym, że jednak zapierdzielać trzeba.
komentarz 28 lipca 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)
Cena kurstu to koszt mniej więcej wart 2-3 pierwsze pensje po zdobyciu pracy w zawodzie :) Z naciskiem na 3.
0 głosów
odpowiedź 1 grudnia 2018 przez mariusz1975 Nowicjusz (200 p.)
W Polsce nie ma bootcampow tylko kursy. Sama zasada wzieta z wojska czyli zapierdzielania od rano do wieczora na ten temat na okreslony czas.
Srasz i sikasz java czy pythonem caly dzien. Idziesz spac zamykasz oczy widzisz kod. Spisz tylko zeby miec energie na nastepny dzien.
Wszystkie zadanie problemy robisz na bootcampie a nie w domu!

To jest bootcamp! www.lewagon.com niestety w Polsce nie ma.
–1 głos
odpowiedź 18 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
event15 - Twoje moderatorskie oko w tym przypadku się niestety myli ;)
Jakbym chciał pisać z kilku kont to bym się bardziej wysilił, ale nie wiem jeszcze jaki mógłby być cel tego? :)

Reklama jakiejś szkoły czy kursu? Zbyt małe forum i gra nie warta świeczki...

Ja naprawdę chcę poznać opinię o Coder's Lab, albo poznać jakąś inną "szkołę", która oferuje coś takiego (w formie zaocznej) w Warszawie. Widziałem jeszcze jakieś jedno- dwuosobowe firmy szkoleniowe, ale Coder's Lab wypadło najsensowniej w takim powierzchownym porównaniu.

Planuję wziąć udział w takim kursie, ale to trochę kosztuje a, że już jakiś czas temu dopadła mnie tzw. "dorosłość", to z pieniędzmi trzeba się liczyć ;)

Jeżeli by spojrzeć na to z perspektywy firmy, która szuka pracownika, to tak:

Dogaduję się z taką szkołą, oni mi za darmo szkolą pracownika, ja po kilku tygodniach mam osobę, która już coś tam wie i zatrudniam ją i mam pewność, że sprawdzi się w powierzanych przeze mnie zadaniach, bo znam program kursu i wiem czego tam uczą.

Szkoła jest zadowolona bo może napisać, że większość kursantów po szkoleniu znajduje/zmienia pracę.

A kursant jest zadowolony bo czuje, że kasa i nauka nie poszły na marne.

W teorii sytuacja win-win(-win). Ale jak jest w praktyce - nie wiem i stąd moje dopytywania na forum :)
komentarz 18 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)

 zatrudniam ją i mam pewność, że sprawdzi się w powierzanych przeze mnie zadaniach, bo znam program kursu i wiem czego tam uczą.

No z tym to raczej bym uważał. Jak nie masz wystarczająco zaparcia i otwartego umysłu to nie nauczysz się w 2 tygodnie programować obiektowo (i nie chodzi tylko o używanie klas z funkcjami) + TDD + BDD + DDD. Jeśli firma jest nowoczesna to będzie od Ciebie po prostu wymagać - lub sugerować delikatnie, że musisz to umieć.

Kurs nie nauczy Cie pracowitości, super wiedzy. Jedyne co, to pozwoli Ci rozocząć swoją ścieżkę. Co nie zwolni Ciebie z obowiązku nadrobienia ogromnych zaległości. Przewagą takiego kursu jest to, że uczysz się wyłącznie rzeczy związanych z programowaniem a nie wszystkiego dookoła i kijowych technologii z czasów pascala bo profesorek tak sobie życzy na studiach. Nawet jeśli uczy chociażby c++ to nie zdziwiłoby mnie na wykładzie pokazanie "goto".

komentarz 18 kwietnia 2016 przez Yoyodin Nowicjusz (140 p.)
Brzmi to wszystko bardzo dobrze, ale nie mogę dopatrzeć się na żadnym forum opinii na ten temat, ani też wypowiedzi osób, które wzięły w tym udział. Co jest właściwie dla mnie dziwne, bo powinno się to raczej cieszyć dużym zainteresowaniem i być szeroko komentowane (chyba, że jednak przeceniam liczbę osób "nawróconych" na programowanie). Więc fajnie, że pojawił się w dyskusji event15, przynajmniej jest jakaś wiarygodna opinia.
komentarz 18 kwietnia 2016 przez Yoyodin Nowicjusz (140 p.)
Yoyo - co do Coders Lab, wypatrzyłam właśnie, że na ich stronie są relacje na żywo z kursu - dziewczyny z kursów front i back-endu codziennie wypowiadają się na temat przebytych zajęć, fajne i wiarygodne wypowiedzi (akcja #bedekodowac). Więc można się dowiedzieć jak to wygląda, duży plus.
komentarz 18 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
event15, otóż to, to był trochę skrót myślowy. Oczywiście na początku nikt normalny nie powierzy skomplikowanych i złożonych zadań początkującemu. Po kilku tygodniach (2 miesiące to 8 tygodni, a nie 2 ;) )prowadzący może wyrobić sobie zdanie na temat kursanta i na podstawie jego podejścia do kursu, podejścia do prac domowych, ogólnego nastawienia, może już pracodawcy powiedzieć coś na temat danej osoby to czy będzie dobrym materiałem na pracownika.

Byłbym daleki od dawania przewagi takim kursom nad studiami. Fakt, że często się zdarza, że uczą tam już nieaktualnych rzeczy, ale to wszystko tak szybko się zmienia, że ciężko nadążyć za wszystkim, a podstawy są jednak bardzo zbliżone. I chcąc dać studentowi informatyki ogólną wiedzę musi być coś za coś, zwłaszcza w początkowym etapie studiów.

Nie wiesz czy odnajdzie się on w programowaniu aplikacji, tworzeniu stron, zarządzaniu siecią, bazach danych.

Wiele poważnych systemów (np. bankowych) powstało już w latach 80 i nie były zmieniane, i jak ktoś nie mając podstaw, których dzisiaj już się niby nie wykorzystuje miałby monitorować działanie takiego systemu? (może to skrajny przykład, ale jednak).

 

Taką sensowną przewagą tych kursów jest to, że są dosyć krótkie i ktoś kto chce trochę zmienić swoją ścieżkę kariery, nie musi iść na kilkuletnie studia. Ale oczywiście jest tak jak pisałeś, będzie musiał nadrobić podstawy, ale jest szansa, że będzie to robił akurat w pracy i będzie dostawał za to jakieś pieniądze.

Ale jakbym był pracodawcą i miał wybór: student informatyki po jakiejś sensownej politechnice, albo ktoś kto wiedzę z branży IT zdobywał tylko na kursie, to wybór byłby oczywisty - wziąłbym studenta.

 

Yoyodin,

Wiem, widziałem wszystkie filmy ;)
Dużym plusem jest to, że tworzy się praktyczne projekty i po zakończeniu kursu można się czymś pochwalić.
komentarz 19 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)

ktoś kto chce trochę zmienić swoją ścieżkę kariery, nie musi iść na kilkuletnie studia.

No - jest jeszcze jedna sprawa. Mając papierek ze szkoły wyższej nie musisz tyrać 10 lat na dodatkowe 6 dni urlopu rocznie ;) Czyli w papierze masz tak, jakbyś już przepracował 10 lat.

Ale jakbym był pracodawcą i miał wybór: student informatyki po jakiejś sensownej politechnice, albo ktoś kto wiedzę z branży IT zdobywał tylko na kursie, to wybór byłby oczywisty - wziąłbym studenta.

Ja bym wybrał tego, który lepiej, bardziej elegancko i szybciej rozwiązałby zadanie, które mu dałem + tego, który będzie mądrzejszy w czasie rozmowy kwalifikacyjnej ;)

komentarz 19 kwietnia 2016 przez Yoyodin Nowicjusz (140 p.)
Chwała tym, którzy w wieku 17 lat wiedzieli już co chcą robić w życiu, przygotowywali się do rozszerzonej matury z matematyki, poszli na informatykę i teraz nie mają takich problemów ;) W moim przypadku tak niestety nie było, pasję odkryłam przypadkiem na studiach, ale studia (niezwiązane zupełnie z informatyką, ale również w obrębie moich zainteresowań) dociągnęłam już do końca. Zaczynać w wieku 25 lat informatyki już się chyba nie opłaca, zwłaszcza, jak ma się już sprecyzowaną ścieżkę rozwoju w tej dziedzinie. Takie bootcampy wydają się chyba ostatnią "deską ratunku" na papierek. Bo też przyznaję, że chodzi w dużej części o papierek.
1
komentarz 19 kwietnia 2016 przez Boshi VIP (100,240 p.)
W Medycynie musisz mieć papierek, w informatyce niekoniecznie.  Dlaczego wybrałbyś studenta?  Tylko dlatego,że ma studia?  Ja bym trzymał się tego co Event napisał.

Pamiętaj, że na studiach  tak na prawdę nic  poznaje się tylko podstawy i to bardzo często przestarzałe. Gdybym nie poszedł na studia to nie dowiedział bym się, że jest  coś takiego jak mysql_pconnect do łączenia z bazą.. serio, to zakrawa o głupotę już.
komentarz 19 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
Wiem co umie student jakiejś lepszej politechniki (teraz mam na myśli PW, ale sądzę, że na innych większych politechnikach też jest wysoki poziom)  i wiem, że aby ukończyć studia trochę wysiłku trzeba włożyć.

Wiadomo, że są różni studenci, ale skończone studia techniczne dla mnie o czymś świadczą. Tam się nie da nauczyć wszystkiego na pamięć, trzeba trochę myśleć.

Już nie ważne czego uczą jeżeli chodzi o sam zakres merytoryczny, ale prawie każde studia techniczne uczą obycia i logicznego myślenia.

Jeżeli mówimy tutaj o osobie bez doświadczenia to jak miałbym do wyboru inżyniera po informatyce, bez doświadczenia i bez portfolio, a filologa po kursie, z doświadczeniem i portfolio zdobytym tylko podczas kursu,  no to naprawdę nie wiem co musiałoby się stać żebym wybrał filologa :)

Sam kończyłem studia i też uczyłem się przestarzałych podstaw (przez całe studia narzekałem, że już nikt z tego nie korzysta i że nikomu już się to nie przyda), a teraz te podstawy wykorzystuje codziennie w pracy ;) No nie wszystkie i nie z każdego przedmiotu, ale z tych związanych z moim zawodem, ale studia dały mi też ogólną wiedzę techniczną i jak rozmawiam z kimś z branży to nie stoję jak słup tylko przynajmniej rozumiem o czym o mówi i potrafię też powiedzieć coś od siebie.

Na pewno każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie i tego się trzymajmy.

 

Temat dotyczy kursów i ich sensowności.

event15, jesteś chyba jedyną osobą na tym forum, która brała udział w takim szkoleniu. Może mógłbyś napisać o tym coś więcej? Czy posiadałeś jakąś wiedzę lub studia przed rozpoczęciem kursu czy poszedłeś tam zielony? Czy faktycznie później pracodawcy zgłaszają się sami po kursantów? I czy wiedza zdobyta podczas takiego kursu pozwoli rozpocząć pracę jako junior?

I jeszcze jedno, na jakie zarobki może liczyć junior po kursie back-end? Jak to mniej więcej się rozkłada i jak szybko można np. podwoić kwotę początkową?
Wiem, że zależy to od wielu przypadków i każda firma inaczej do tego poschodzi itp., ale może da się powiedzieć coś ogólnie na ten temat?
Kompletnie nie wiem jak wyglądają zarobki w branży IT na początku, po roku, po dwóch po pięciu...

 

Aha, event15, studia dają 8 lat do urlopów, także 2 lata musisz jeszcze popracować (na umowie o pracę), aby mieć 26 dni urlopu ;)
1
komentarz 19 kwietnia 2016 przez Boshi VIP (100,240 p.)

wiadomo, że są różni studenci, ale skończone studia techniczne dla mnie o czymś świadczą. Tam się nie da nauczyć wszystkiego na pamięć, trzeba trochę myśleć.

Chyba największa bzdura jaką słyszałem, za przeproszeniem, każdy debil uczący się do egzaminów zda  takie studia.

 

komentarz 19 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
To dlaczego nie każdy kończy i nie każdy zdaje?

Nie nauczysz się np. matematyki na pamięć (tego co jest na studiach technicznych).

A i same egzaminy to nie wszystko, często żeby przystąpić do egzaminu trzeba zdać kilka kolokwiów, przejść przez wszystkie zajęcia ćwiczeniowe czy laboratoryjne - gdzie trzeba często "na spontanie" wpaść na jakieś rozwiązanie. Nie da się jeżeli nie myślisz.
No mówimy o normalnych uczelniach, a nie o jakiejś wyższej szkole zawodowej, gdzie płacisz i zdajesz...
3
komentarz 19 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)

Jeżeli mówimy tutaj o osobie bez doświadczenia to jak miałbym do wyboru inżyniera po informatyce, bez doświadczenia i bez portfolio, a filologa po kursie, z doświadczeniem i portfolio zdobytym tylko podczas kursu,  no to naprawdę nie wiem co musiałoby się stać żebym wybrał filologa :)

Po pierwsze filolog będzie chciał niższą pensję - ludki po studiach, szczególnie z większych miast, i szczególnie po informatycznych w dodatku po politechnikach chcą zarobków na poziomie od razu mida lub seniora, nie wiedząc że w PHP jest composer, że coraz większa liczba firm korzysta z dockera (o fuck co to jest). 

Odnośnie pytania - studiowałem jeden semestr - elektrotechnikę na PG. Jednakże częściej bywałem na wykładach na informatyce zapominając o swoich ;) Po zajęciach chodziłem na różne eventy - 3camp, czy http://codeguru.geekclub.pl/ i wiele spotkań grup studenckich. 

Elektrotechnika w ogóle mnie nie ciekawiła, po prostu byłem zbyt słaby żeby się dostać legalnie na infę - ale kto by liczył przez ponad rok, że jest o jednego studenta za dużo. W wakacje po drugim semestrze załapałem się na szkolenie w podobnym zakresie wiedzy - w moim wypadku przechodziłem 4 etapową rekrutację:

  • zgłoszenie chęci uczestnictwa + wysłanie CV (w którym nic nie miałem de facto)
  • rozmowa telefoniczna z randką z trzema paniami, przy okazji szczegóły kandydatury - najchętniej przyjmowali ludzi po technikum informatycznym, czyli miałem ułatwione szanse. 
  • rozmowa kwalifikacyjna, która obejmowała umiejętności miękkie, oczekiwania finansowe na określony czas i po szkoleniu, półgodzinna rozmowa po angielsku, test na inteligencję (6 pytań z ciekawymi problemami logicznymi) 
  • rekrutacja poprzez assessment center, czyli po wybraniu grupy 15 osób z ponad 300 podzielono nas na 5 grup 3-osobowych, mieliśmy do wykonania zadanie grupowe w celu rozpoznania naszych ról, tworzyliśmy całą grupą własne profile psychologiczne i zawodowe. Krótki kurs sprzedania się na rekrutacji i przed nią (tworzenie dobrych CV)
  • przyklepanie formalności

Studia rzuciłem po pierwszym semestrze, a raczej to one mnie rzuciły - jednak nikt nie powiedział, że mam przestać chodzić na wykłady ;) Ćwiczenia odpuściłem. 

Jeśli chodzi o studia informatyczne - to powiem szczerze, że nie ważne jak prestiżowa wydaje się być szkoła to gdybym miał do wyboru pasjonata bez studiów ale z własnymi projektami (albo projektem), który w dodatku rozwiąże kreatywnie i bez głupich nawyków zadanie które mu podam. 

Student ma tę przewagę, że jest jedynie odporny na stres - poza tym uczy się wiedzy sprzed 15 lat, z profesorem myślącym w pascalu i nie znającym dobrze podstaw tego co wykłada - dlatego większość zajęć z programowania polega na rozwiązywaniu problemów matematycznych, inżynieryjnych lub algorytmicznych zamiast na szlifowaniu umiejętności rzeczywiście potrzebnych dziś na rynku. Mało który student jest tak kreatywny jak ktoś kto nie jest nasączony metodyką nauczania w wyższej szkole. Poza tym student wpada w automatyzmy i w mniejszych firmach, gdzie potrzebna jest samodzielność, kreatywność i stawianie oporu dużym wyzwaniom nie da sobie rady. Taki student najczęściej trafia do korporacji, w których po prostu przeklepuje to, co ktoś stworzył. Jak dla mnie to szklany sufit. 

Ja pracuję krótko - ale cały mój zespół ma średnią doświadczenia zawodowego około lat. Nigdy im się nie przydały pierdoły, których uczą na studiach informatycznych na PG. Jak na moje krótkie doświadczenie - mi również. 

Za to przydają się umiejętności z programowania obiektowego z zachowaniem SOLID, DRY, KISS, GRASP, praktyczna znajomość Wzorców projektowych, architektonicznych, integracji, znajomość narzędzi takich jak docker vagrant, composer, git, gitlab, bitbucket. Znajomość i praktyczne wykorzystanie frameworków testowania i to w formie TDD (test-first) - phpunit, phpspec, behat, codeception. Znajomość Symfony2/3, Zend, Silex, Slim, Phalcon. 

Pokaż mi uczelnię, która tego uczy. Od razu idę tam na zaoczne.

komentarz 19 kwietnia 2016 przez Boshi VIP (100,240 p.)
edycja 19 kwietnia 2016 przez Boshi

To dlaczego nie każdy kończy i nie każdy zdaje?

Bo nie każdemu chce się uczyć ? mają załatwioną robotę?  idą na studia dla zabawy?  powodów można mnożyć..

Nie nauczysz się np. matematyki na pamięć (tego co jest na studiach technicznych).

 Serio?   zawsze mi się wydawało, że przedmiotów ścisłych nie uczy się na pamięć.. (tak to ironia)   często wg schematów rozwiązuje się zadania na  różniczk, całki itd  ponadto  masz dobrych 3 albo więcej terminów.. trzeba nie chcieć zdać matematyki.

 

A i same egzaminy to nie wszystko, często żeby przystąpić do egzaminu trzeba zdać kilka kolokwiów,

Jak wyżej, nauka 2-3 dni do kolosa wystarczy by zdać go na luzie.

czy laboratoryjne - gdzie trzeba często "na spontanie" wpaść na jakieś rozwiązanie. Nie da się jeżeli nie myślisz.

A laboratoria nie są po to by się uczyć praktycznie ? to nie jest kolokwium.  zawsze można spytać grupę obok albo  prowadzącego o wskazówkę.  A jeżeli to egzamin praktyczny z laborek, np napisać program X.. to cóż chcąc być programistą czy elektrykiem trzeba coś wiedzieć..  no i  znów masz 3-4 terminy..

No mówimy o normalnych uczelniach, a nie o jakiejś wyższej szkole zawodowej, gdzie płacisz i zdajesz...

Nikt nie mówił o  prywatnych uczelniach.

 

Masz dziwne przeświadczenie, że kończąc  pwr, pw itd  nagle zostajesz geniuszem, bo przecież zdałeś polibudę.. proszę cię, ktoś kto idzie na  studia tylko po to by iść to sam zrezygnuje po 2 semestrach. Zostają osoby które interesują się dana dziedziną i same robią coś w tym kierunku.

Dziś studia to żaden wyznacznik. Wolałbym przyjąć do roboty kogoś kto nie ma skończonych studiów, ale ma wiedzę z danej potrzebnej dziedziny, niż żółtodzioba który przez 3,5r inżynierki się opierdziela [poprawione  :P] i na wyjściu nie ma pojęcia co chce robić.

 

 

komentarz 19 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)

Chyba wszyscy popadamy w skrajności :)

event15, zgadzam się z Twoim powyższym postem, ale znam stosunkowo niewielu takich prawdziwych pasjonatów, którzy mają swoje projekty. Więc jeżeli przyjmiemy Twój punkt widzenia czyli pasjonat z projektami vs. student z głupimi nawykami - biorę pasjonata.

Ale jak już będzie to pasjonat vs. student-pasjonat, to biorę studenta :)

Tak jak wcześniej pisałem - każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, sam mogłem trochę generalizować, ale chciałem zawrzeć jakąś myśl w kilku słowach.

Sam obracam się raczej w branży, gdzie rozwiązujemy problemy typowo inżynieryjne (konstrukcje, produkcja, ułatwienie pracy użytkownikom oprogramowania), gdzie nikt nie patrzy na to jak napisałeś kod - ma działać i realizować określone zadania (a i samo programowanie to część wszystkich działań).

Boshi, napisałem, że studia są dla mnie jakimś wyznacznikiem - bo tak i już. Kończyłem studia i wiem, że czasami trzeba się trochę namęczyć i nie tylko chodzi o naukę, ale i o humory wykładowców itp. Często później klienci też mają podobne humory i musisz sobie z tym poradzić, nie możesz się obrazić, odwrócić i wyjść. Nigdzie nie napisałem, że ludzie kończący politechniki to geniusze. Napisałem, że studia uczą obycia i myślenia.

Pozwolę sobie zacytować event15 z innego tematu

Trza zapieprzać. Programowanie to ciężki kawał chleba, więc trzeba się postarać :) Dużo czasu poświęć. Po 3 miesiącach codziennej pracy 3-5h będziesz już coś potrafił. po pół roku może pierwszy staż. Oczywiście polecam do tego robić: krzyżówki, gry słowne, gry logiczne, rozwiązywanie zadań z matematyki. Czemu? Bo rozwija i rozgrzewa to mózg i pozwala mu myśleć jak programista :)

http://forum.pasja-informatyki.pl/62915/czy-majac-32-lata-nie-jest-za-pozno-na-nauke-programowania-od-calkowitych-podstaw

Nie wiem ile rozwiązuje się zadań podczas 3,5 roku studiów inżynierskich, ale na pewno setki, albo i tysiące. Obstawiam, że mało kto sam z siebie rozwiąże taką ilość zadań. 

I tutaj nadal podtrzymuje swoje zdanie, że studia uczą obycia i myślenia.
Często ludzie nie mają pomysłu jak i czego się uczyć, od czego zacząć itp., studia mogą nakierować i poprowadzić Cię przez podstawy, a dalej już zależy od Ciebie co wybierzesz.

 

 

komentarz 22 kwietnia 2016 przez Łukasz Pełszyński Użytkownik (810 p.)
Ja bym nie wydał aż tyle na kurs programowania. Rozumiem, że wysoka cena zwiększa determinację, ale na polskie warunki kilka tysięcy złotych to wydaje mi się nieprzyzwoite. Ale to ja tak uważam. Znam osoby, które na takie warunki się zgodziły i się to im zwróciło. Działam w tej branży edukacyjnej, to nie tajemnica  i mi przyświeca nauczanie za niskie pieniądze, aby uczniowie, czy osoby niezamożne mogły zacząć programować. Ale nie obiecuję pracy ani nic nie obiecuję - tylko daję szansę spróbować. Taka jest filozofia moja i platformy CodeQuack :D
komentarz 22 kwietnia 2016 przez Łukasz Pełszyński Użytkownik (810 p.)
Hmm widać, że nie studiowałeś. Albo jeśli studiowałeś to na jakiejś podrzędnej uczelni. Na studiach możesz się nic nie nauczyć, albo możesz się nauczyć rozwiązywać problemy, o których się programistom-amatorom nigdy nie śniło. I być może nigdy nie przyśni, bo to co dają studia to jest możliwość zdobycia szerszej perspektywy i zaawansowanych narzędzi, które niekoniecznie przydają się, gdy klepiesz stronki internetowe. Decyzja należy do Ciebie.
komentarz 23 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
Łukasz, jeżeli to było do mnie to na jakiej podstawie sądzisz, że nie studiowałem albo że była to podrzędna uczelnia? :)
komentarz 23 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)
Ja widzę, że niektórzy uważają studia za wyrocznię rozwiązywania problemów.

Rozmowa jest o kursie programowania aplikacji internetowych. Mówienie o szerszym zakresie jest zbędne i nieprzydatne. Chcę być programistą a nie klepaczem kodu z doskonałą znajomością całek podwójnych i przestrzeni Banacha.

Narzędzia i problemy matematyczne są w zupełnie innej skali i daleko od narzędzi potrzebnych w programowaniu aplikacji internetowych. Taki programista nawet nie musi się przejmować matematycznym opisem wyszukiwania informacji w bazach danych - po prostu musi z tego korzystać. Całki mu do niczego nie są potrzebne by to zrozumieć.

Z biznesowego punktu widzenia osoba po takim kursie jest dużo wyżej punktowana niż taki studenciak chociażby po najbardziej prestiżowej szkole. Chociażby z paradoksalnego "za wysokie ma pan kwalifikacje do tej pracy" - taki student odnajdzie się w korporacjach i wyścigach szczórów. W pracach naukowych z pomocą języków programowania. Nie znajdzie się w małej firemce, która musi tworzyć kreatywne rozwiązania.

Czemu kursant jest wyżej punktowany niż student? Sam inwestuje we własną wiedzę, jest na bieżąco w najnowszej technologii jaka jest na rynku, prawdopodobnie po takim kursie  ma co najmniej 3 projekty, którymi może się pochwalić w CV. Jest tańszy w utrzymaniu bo już wie jak taka firma funkcjonuje, jest sprawdzany na wielu etapach. Po prostu będzie robić. Poza tym jego wymagania odnośnie wynagrodzenia są dużo mniejsze niż w przypadku studentów politechnik.

Student politechniki po odebraniu papierka od razu idzie wojować świat myśląc, że ktoś mu za juniora da 3-4 tysiące netto. Gdy ma być to jego pierwsza praca w życiu to wątpię by przez pierwsze pół roku dostał więcej niż 1800. Student ma głupie nawyki starych prowadzących, którzy uczą pascala mentalnego w programowaniu. Student nie zna nowoczesnych technologii tak jakby się mogło wydawać, student nie działa kreatywnie tylko tak, jak przygotowuje się do kolokwiów czy prac "byle na 3". Wiele rzeczy polega na bezmyślnym przekopiowaniu istniejących rozwiązań. Jedyne co, to problemy matematyczne rozwiązuje lepiej niż oponent.

Poza tym prawda jest taka, że w "batalii" wygrywa wyłącznie ten, który lepiej sprawdzi się w czasie rozmowy kwalifikacyjnej i lepiej/szybciej i ciekawiej rozwiąże zadanie rekrutacyjne. Także na takiej rekrutacji nie jest ważne czy ktoś jest studentem zarąbistej uczelni czy wieśniakiem z Pcimia Dolnego - najważniejsza jest umiejętność rozwiązywania w sposób biznesowy, wyrafinowany i odpowiedni problemów, które przed nim staną w pracy w danej firmie.
komentarz 23 kwietnia 2016 przez Łukasz Pełszyński Użytkownik (810 p.)
Yoyo, przepraszam - raczej chciałem odpowiedzieć event15. Problemy początkującego. Zmierzam do tego, że jeśli wykażesz się na studiach proaktywnością, będziesz sugerować własne projekty na pracowniach, kontaktować się z prowadzącymi, to na pewno to przyniesie efekty. Studia nie są dla każdego, widziałem wiele osób które przede wszystkim polegały na matematyce. I te osoby wygłaszają opinię, że studia są do niczego, że nic się nie nauczysz. To trochę jak osoba, która nie nauczyła się prowadzić samochodu, która twierdzi, że nie warto bo to i tak nic nie daje. Ale osobom które umieją prowadzić samochód, prawo jazdy zwiększa możliwości, tak samo znajomość matematyki dyskretnej, fizyki, analizy matematycznej a przede wszystkim algebry przydaje się.

I tutaj muszę zaznaczyć, że o ile znam osoby, które samy nauczyły się programować, to nigdy nie poznałem osoby, która sama nauczyła się wyżej wymienionych przedmiotów.

PS: I to jest fakt, na studiach jest dużo osób, które nie powinny się tam znaleźć, podobnie jak na drogach jest dużo kierowców, którzy jeździć nie umieją. Ale nikt nie podważa zasadności prawa jazdy :)
komentarz 23 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
Łukasz, spoko ;)

Kończyliśmy tę samą uczelnię (ja co prawda nie informatykę), stąd moje pytanie i częściowo przez to możemy mieć podobnie zdanie na temat studiów, co co jak co, ale trochę pracy trzeba włożyć żeby to skończyć i poznajemy wiele narzędzi i możliwości (to tak w ogólnym skrócie).

event15, też sensownie argumentujesz swoje zdanie z wieloma rzeczami się zgadzam, ale studia uczą też logicznego i analitycznego myślenia i rozwijają wyobraźnię (nie każde studia i nie chodzi tutaj tylko o rozwiązywanie całek). Nie nauczysz się tego w kilka miesięcy na kursie. Oczywiście jak nie masz predyspozycji prawdopodobnie możesz nie nauczyć się tego wcale, ale studia pozwalają się rozwinąć w tym zakresie. Co więcej poznajesz wielu ludzi, wielu prowadzących co przekłada się na poznanie wielu podejść do rozwiązywania problemów.
Od Ciebie zależy co z tego wszystkiego wyciągniesz.
Z przedstawionymi przez Ciebie zaletami kursu się zgadzam, ale ja na bootcamp patrzę z trochę szerszej perspektywy, chciałbym żeby ktoś mi pomógł stosunkowo szybko podstawami i ich usestymatyzowaniem, a następnie chciałbym wykorzystać te podstawy do dalszej nauki i rozwiązywania problemów z którymi spotykałem się na studiach i z którymi spotykam się podczas pracy zawodowej. Aplikacje webowe mają ogromną zaletę, że praktycznie każdy może je uruchomić.
komentarz 23 kwietnia 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)

Zmierzam do tego, że jeśli wykażesz się na studiach proaktywnością,(...) 

 Wszystko możemy sprowadzić do "jeśli coś ...". 

Poza tym, temat pytania krąży w okolicy umiejętności programowania - nie rozumiem nacisków w stronę "innych przedmiotów". 

Ale osobom które umieją prowadzić samochód, prawo jazdy zwiększa możliwości, tak samo znajomość matematyki dyskretnej, fizyki, analizy matematycznej a przede wszystkim algebry przydaje się.

Przyrównujesz umiejętności z różnych poziomów do siebie, jest to niemiarodajne porównanie. Podjęcie nauki jazdy samochodem jest równoznaczne z uznaniem tego za coś przydatnego w życiu. Jeśli nie uda się zdać egzaminu na prawko to zwykle mówi się, iż "to nie dla mnie" niż "nie warto bo nic mi to nie da".

Uczenie się matematyki, fizyki, algebry pomaga w rozwiązywaniu problemów inżynieryjnych, matematycznych, konstrukcyjnych. Nie pomaga w zrozumieniu działania programowania aplikacji enterprise sterowanego modelem dziedziny, nie pomaga w nauczeniu się rozmawiać z klientem jak z Domain Expertem, nie pomaga w projektowaniu złożonych elementów aplikacji w sposób atomowy, nie pomaga dzielić aplikacji na konteksty czy moduły. Też nie pomoże Ci w zrozumieniu tego, czy przy tworzeniu dokumentu lepiej użyć fabryki abstrakcyjnej ze strategią, czy może prototype - w którym miejscu warto zastosować ORM a gdzie Active Record. Nie pomoże Ci nawet w zrozumieniu podejścia Test Driven Development, gdzie testujesz funkcję zanim ona w ogóle powstanie.

Tym tokiem rozumowania możemy dojść do tego, ze nauka łaciny jest przydatna bo uczy logicznego podejścia do problemów w życiu i pewnego rygoru pracy. Jednak jeśli chciałbym nauczyć się programować to uczyłbym się jednak PROGRAMOWAĆ a nie łaciny.

Tak samo jeśli chcę umieć programować, projektować złożone aplikacje biznesowe to będę się uczył notacji UML, wzorców projektowych, wzorców bazodanowych, wzorców ciągłej integracji - będę się szkolił w tworzeniu kuloodpornych aplikacji. Będę zgłębiał architekturę najlepszych frameworków OpenSource, będę szukał nowych rozwiązań.

Chyba, że będę w firmie, która jasno stawia na jeden produkt - chociażby firma zajmująca się szybkim dowozem paczek do danego miejsca. Wtedy umiejętności matematyczne i fizyka przydaje się. Tak samo przy tworzeniu produktu skierowanego do programistów - chociażby bazy danych. Tworzenie wydajnej bazy jest bardzo trudnym procesem i wymaga głębokiego zrozumienia problemów matematycznych. Tak samo tworzenie nowoczesnych protokołów.  

Oczywiście jak nie masz predyspozycji prawdopodobnie możesz nie nauczyć się tego wcale, ale studia pozwalają się rozwinąć w tym zakresie. 

Hmm ciekawa konstrukcja zdania - jednak jeśli jest brak "predyspozycji" to uważam, że nawet studia nie pozwolą na to. W końcu brak predyspozycji nie pozwoli na to - prędzej zmienię kierunek studiów.

 

komentarz 23 kwietnia 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
Racja zła konstrukcja zdania. W przypadku braku predyspozycji i studia za bardzo nie pomogą. Chodziło mi o to, że jak masz predyspozycje studia pozwolą Ci je rozwinąć bardziej niż kilkumiesięczny kurs. Zauważ, że nawet nie mówię o konkretnych przedmiotach, tylko traktuję to jako ogół umiejętności jakie możemy zdobyć.

Widzisz, ja na naukę programowania patrzę pod innym kątem niż Ty. Właśnie trochę pod kątem wykorzystania programowania do rozwiązywania problemów inżynieryjnych, matematycznych i konstrukcyjnych. Bo z takimi się spotykałem i spotykam.
A nauka programowania aplikacji webowych ma mi to ułatwić. Samo zrobienie jakiegoś działającego projektu i umieszczenie go na serwerze, poznanie potencjalnych problemów jakie mogą wystąpić itd. itp. da mi dużo i pozwoli szybko przejść do napisania konkretnego programu rozwiązującego moje problemy (tzn. tak sobie o tym wszystkim myślę w tym momencie).
Wydaje mi się, że dobrym przykładem tego o co mi chodzi jest:

https://www.wolframalpha.com/examples/Math.html

Aplikacja webowa, która rozwiązuje niektóre problemy inżynierskie :)

To jest mój punkt patrzenia na tego rodzaju kursy. Nie nauczą mnie one równań matematycznych, ale pokażą jak zrobić "szkielet" takiej aplikacji, a mi zostanie wymyślenie rozwiązania. Z tym właśnie chciałbym się zmierzyć.
komentarz 29 czerwca 2016 przez belveder666 Nowicjusz (120 p.)
I jak w koncu zz rym bootcampem? Zapisales sie? Tez mam zamiar tam wystartowac alle szukam opinii o tym kursie ....
komentarz 29 czerwca 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
Nie. Koniec końców jednak nie poszedłem na to, bo musiałbym opuścić sporo zajęć (3 albo 4 weekendy), a jeden opuszczony weekend to stracone 700 zł to trochę szkoda mi było. Ale wiem, że zainteresowanie jest dosyć duże. Na razie zapisałem się na inny, trochę krótszy (i dużo tańszy) kurs i uskuteczniam naukę samodzielną prowadząc bloga.
komentarz 29 czerwca 2016 przez event15 Szeryf (93,790 p.)
Link?
komentarz 29 czerwca 2016 przez belveder666 Nowicjusz (120 p.)
Szkoda, warto by było mieć opinie kogoś kto tam poszedł, w necie są opinie ale ... sam nie wiem jakos  mnie nie przekonują.... a cena zbyt wysoka żeby ""testować" poza tym mieszkać też gdzieś trzeba na okres kursu.

Ile zarabia taki front end developer jako junior na początek? Ktoś coś wie? (wiem że jest google ale nigdzie nie ma JUNIOR front end developera)
komentarz 29 czerwca 2016 przez Yoyo Użytkownik (710 p.)
event15, link w tym momencie nie ma sensu bo jest to blog na wordpressie, mam tam ze 3 posty opublikowane... Sprawdzam działanie różnych wtyczek, uczę się pisać pod SEO, edytuję szablon, dodaję strony itp... Dla kogoś znającego temat na pewno banał.

W międzyczasie pracuję nad contentem, bo wydaję mi się, że to jest bardzo ważne w pozycjonowaniu. No i regularność, dlatego zanim nie będę miał wrzuconych 60-80 postów nie mam zamiaru ruszać z tym oficjalnie, tylko wszystko ukryte :)

 

belveder666, myślę, że 1500-2000 netto możesz się spodziewać na start przy umowie o pracę, ale ta branża ma to do siebie, że bardzo szybko może to się zwielokrotnić i sporo możesz dorobić przy różnego rodzaju zleceniach. Wiem, że realną stawką po 2-3 latach jest 5000-7000 netto.
1
komentarz 24 lipca 2018 przez imklau Nałogowiec (42,090 p.)

A ja się zgadzam z kolegami piszącymi wyżej, że studia nie są kompletnie żadnym wyznacznikiem. 

Jeżeli mówimy tutaj o osobie bez doświadczenia to jak miałbym do wyboru inżyniera po informatyce, bez doświadczenia i bez portfolio, a filologa po kursie, z doświadczeniem i portfolio zdobytym tylko podczas kursu,  no to naprawdę nie wiem co musiałoby się stać żebym wybrał filologa :)

A to już w ogóle jeden z gorszych wyborów.

 

Sama studiowałam Bankowość i Finanse Cyfrowe, na drugim roku pojechałam w ramach programu MOST do Trójmiasta na Aplikacje Internetowe w Biznesie i tam stwierdziłam, że rzucam studia i daje sobie rok na samodzielną naukę tego, co faktycznie może przydać mi się w zawodzie.

To był co prawda tylko licencjat ale i tak 3 lata zmarnować na coś, co byłabym w stanie zaliczyć w pół roku gdyby mi tylko pozwolono to myślę, że to byłby idiotyzm.

Jeszcze jak zaczęłam chodzić na zajęcia C# którego nigdy raczej nie wykorzystam to już całkowicie mi się odechciało. 

Na studiach owszem można złapać fajne kontakty, można brać udział w ciekawych projektach, ale są one kompletnie bez sensu i jeśli dla jakiejś osoby są one jakimkolwiek wyznacznikiem to sorry, ale ta osoba za dużo poukładane w głowie nie ma :)

Dokładnie po roku od rzuceniu studiów znalazłam pracę (frontend) i ten, kto mnie rekrutował nawet nie miał pojęcia, czy cokolwiek skończyłam. Liczył się kod.

Mało tego prowadziłam nawet warsztaty z podstaw programowania (kurde taka niewykształcona ja).

A i przez pierwsze 3 miesiące zarabiałam sporo więcej niż te 1500-2000 o których ktoś wspomniał, a po 3 miesiącach i tak jeszcze była podwyżka :D 

Pozdrawiam studentów, którzy naiwnie myślą, że są lepsi! 

Podobne pytania

0 głosów
1 odpowiedź 1,077 wizyt
pytanie zadane 2 czerwca 2021 w Offtop przez cava96 Gaduła (3,940 p.)
0 głosów
3 odpowiedzi 2,066 wizyt
pytanie zadane 10 listopada 2016 w Offtop przez Aurelian Spodarec Użytkownik (920 p.)
0 głosów
1 odpowiedź 322 wizyt
pytanie zadane 4 listopada 2019 w C i C++ przez Xenodium Nowicjusz (120 p.)

92,452 zapytań

141,262 odpowiedzi

319,077 komentarzy

61,854 pasjonatów

Motyw:

Akcja Pajacyk

Pajacyk od wielu lat dożywia dzieci. Pomóż klikając w zielony brzuszek na stronie. Dziękujemy! ♡

Oto polecana książka warta uwagi.
Pełną listę książek znajdziesz tutaj.

Akademia Sekuraka

Akademia Sekuraka 2024 zapewnia dostęp do minimum 15 szkoleń online z bezpieczeństwa IT oraz dostęp także do materiałów z edycji Sekurak Academy z roku 2023!

Przy zakupie możecie skorzystać z kodu: pasja-akademia - użyjcie go w koszyku, a uzyskacie rabat -30% na bilety w wersji "Standard"! Więcej informacji na temat akademii 2024 znajdziecie tutaj. Dziękujemy ekipie Sekuraka za taką fajną zniżkę dla wszystkich Pasjonatów!

Akademia Sekuraka

Niedawno wystartował dodruk tej świetnej, rozchwytywanej książki (około 940 stron). Mamy dla Was kod: pasja (wpiszcie go w koszyku), dzięki któremu otrzymujemy 10% zniżki - dziękujemy zaprzyjaźnionej ekipie Sekuraka za taki bonus dla Pasjonatów! Książka to pierwszy tom z serii o ITsec, który łagodnie wprowadzi w świat bezpieczeństwa IT każdą osobę - warto, polecamy!

...