Też czeka mnie egzamin E12 i chociaż nie urodziłam się w okolicach II wojny, jak tu wspomina kolega, miałam to szczęście, że w mojej piwnicy stał jeszcze komputer z czasów zaraz po wojnie. Muszę szczerze przyznać, że na pierwszym sprawdzianie z UTK, kiedy zobaczyłam jakie elementy trzeba nazwać i opisać, zdałam sobie sprawę, że czas zacząć naukę od prehistorii. Na pewno dobrym sposobem jest rozwiązywanie testów bardzo fajne są te do których podał link użytkownik krispello, na tej stronie możesz zobaczyć jak wyglądały testy z ostatnich 4 lat, łącznie z egzaminem ze stycznia 2016:
http://www.plociennik.info/index.php/informatyka/egzamin-zawodowy/arkusze-z-lat-poprzednich. Chyba tyle jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną, dla mnie testy to podstawa,najlepiej pokazują braki no i ja osobiście najszybciej tak zapamiętuje.
Jeśli chodzi o praktykę, zainstalowałam sobie jako drugi system na laptopie Linux i staram się poświęcać jemu jakiś czas każdego dnia, na pewno musisz sobie przypomnieć Excel jeśli go nie używałeś lub tak jak ja używałeś lata temu, szkoda by było wyłożyć się na czymś najprostszym :), a tak czasami bywa, na pewno też jak wspominał niżej kolega tworzenie kont i zarządzanie nimi. Jeśli chodzi o składanie sprzętu nie wiem jak jest u Was w szkole, ale u nas ćwiczymy z tym sprzętem z okolicy II wojny światowej :), który będzie czekał na nas także na egzaminie. Na pewno mówili Wam też, że wiele osób z wrażenia zapomina założyć opaskę antystatyczną, choć wydaje się to śmieszne, na prawdę różnie reagujemy na stres więc warto sobie zakodować, że w sali na pewno znajdziemy mate i opaskę.
Jeśli ktoś jeszcze ma jakieś dobre rady chętnie poczytam :)