Witam :)
Moje pierwsze małe pytanko: Czy na studiach informatycznych dużo jest fizyki ? Jakiej dokładnie ? :)
A drugie ciut większe.
Warto zainwestować w "Podstawy fizyki tom 1-5" Halliday'a Resnick II wydanie. ?
Sytuacja wygląda tak, że jestem teraz w klasie maturalnej. Fizyki od 1 klasy uczyłem się na bieżąco, ale powód był niefajny "bo musiałem", a w dodatku nauczyciel czasami sam nie ogarniał tematu, ale czuję, że ogarniam materiał na dosyć dobrym poziomie. Dopiero teraz w 3 klasie, można powiedzieć - zakochałem się w tym przedmiocie. I chciałbym zgłębić solidnie podstawy fizyki klasycznej i współczesnej. Trochę późno, no ale cóż.
W liceum podręczniki miałem/mam z Nowej Ery. Wiele razy napotykałem pod różnymi wzorami czy zagadnieniami napis: " Dowód na... pominiemy(...) " czasami z dopiską, że matma w liceum nie wystarczy na ten dowód. No i w sumie dostosowywałem się zawsze do tego napisu, nie zgłębiałem i nie szukałem żadnych dowodów. Jak to się mówi - przyjmowałem czasami niektóre wzory na wiarę, skoro takie są no to ok, będę ich używał. Ale teraz chciałbym spojrzeć na fizykę na nowo, solidnie, od początku od A do Z. I tego właśnie oczekuje od tej pozycji. Aby była wyczerpująca i zaspokoiła mój głód poznania haha :)
Stąd pytanie: Czy w tych książkach też znajdę teksty jak powyżej z pomijaniem dowodu? Wolałbym nie.
Czy ta pozycja jest dla kogoś, kto zna już trochę fizykę, czy dla osoby, która gdyby nie znała chociażby zasad dynamiki Newtona, mogłaby się z niej uczyć od zera?
A może macie inne ulubione książki o fizyce?
Jestem naprawdę ciekaw Waszych opinii i przemyśleń dot. tych książek :)
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuje za odpowiedzi :)