Myślę że te metody są kitu - dlaczego? Bo po tygodniu już ci się nie będzie chciało robić nic z tego co zaplanowałeś.
Myślę, że pro-tipem przy nauce języka obcego jest robić to tak, żeby nauka sprawiała niejako przyjemność - taka dodatkowa motywacja i żeby się po prostu dalej chciało jak minie ten pierwszy zapał. Sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie co mógłbyś robić po angielsku i starać się to robić, ja mogę polecić np:
- oglądanie filmów i seriali po angielsku - może być nawet z angielskimi napisami (w niektórych serialach akcja leci tak szybko że trudno cokolwiek wyłapać co bohaterowie mówią) - wiem, wyższy poziom niż bajki, ale myślę że też większa motywacja, bo co innego obejrzeć coś ciekawego a co innego obejrzeć tak o, bo tak - są prostsze i trudniejsze, ale najważniejsze żeby były ciekawe, tak jak wcześniej pisałem polecam napisy (ale tylko angielskie),
- oglądanie YouTube - tutaj dużą zaletą jest to, że zwykle prowadzący kanał zwraca się bezpośrednio do odbiorcy, przez co jest bardziej zrozumiały (niż wołający gdzieś z oddali lub rozmawiający w filmie), poza tym wybór jest na tyle duży że na pewno znajdziesz coś dla siebie, napisy też się zdarzają, nawet generowane automatycznie, ale polecam oglądać bez,
- słownictwo - tutaj zależy co ci się spodoba, takie wkuwanie po prostu jest słabe - nudne i szybko się zapomina, mi bardzo pomagają fiszki - oczywiście na telefonie bo nie wyobrażam sobie trzymać i robić tych wszystkich karteczek - jest mnóstwo darmowych programów np. Anki, gdzie masz już gotowe do pobrania zestawy fiszek albo możesz tworzyć własne, są też płatne, ładniej wyglądające i bardziej pełne (obrazki, nagrany dźwięk, ...) typu Supermemo, polecam spróbować,
- gramatyka - jest ważna, nie powinna być na pierwszym miejscu ale też nie można cały czas mówić Kali jeść, Kali pić, tutaj polecam poszukać dobrego repetytorium, bo bez książki się nie obejdzie (listy polecanych na pewno znajdziesz w google, słyszałem dobre recenzje wydanego ostatnio przez Arlenę Witt która prowadzi kanał Po Cudzemu poświęconego wyłącznie gramatyce - nazywa się chyba Grama to nie drama, możesz zerknąć, a nuż pod choinkę się nada :) )
-czytanie książek i artykułów po angielsku - tak jak z filmami - jest tego masa i są na różnym poziomie, tak nawiasem mówiąc nie rozumiem idei tłumaczenia tego na polski - ważne żebyś rozumiał co jest tam napisane, a nie umiał to perfekcyjnie przełożyć,
- no i mówienie, ale tutaj sam musisz wykombinować jak to poćwiczyć, bo póki co się bez drugiego człowieka nie da (poczekamy kilka lat i pewnie z robotami sobie będziemy rozmawiać, ale w tej chwili mamy co mamy)